Powstało przed osiemdziesięciu pięciu laty i było najnowocześniejszym radiem w Europie. Zarówno pod względem technicznym, jak i merytorycznym. Do czasu II wojny światowej miało ponad milion słuchaczy. Wojna przerwała ten dynamiczny rozwój. I już nigdy Polskie Radio nie powróciło do lat tamtej świetności. Niedziela, 21 lutego 2010
Po co w ogóle istnieje coś takiego, jak telewizja publiczna? Marcin Wolski odpowiada w tonie bynajmniej nie kabaretowym: po to, żeby realizować polską rację stanu, rozumianą nie tylko jako kategoria polityczna, ale przede wszystkim jako kultura i duma narodowa
Rozmowa z ks. Krzysztofem Kowalem, proboszczem parafii pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus, Doktora Kościoła w Pietropawłowsku Kamczackim na Kamczatce.
Naprotechnologia: skuteczna i tania alternatywa dla in vitro? Pseudonaukowa metoda dla katolików, którzy boją się sztucznej prokreacji? A może wyzwanie dla współczesnej medycyny, by była bardziej ludzka? Tygodnik Powszechny, 28 września 2008
Wincenty Pol pisał: „Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie”. Jakże to i dziś jest aktualne
Na początku tegorocznych wakacji postawiłem sobie cel: odwiedzić cztery narożnikowe, najdalej wysunięte polskie gminy. Popatrzeć i posłuchać, jak Polacy żyją w tych skrajnych geograficznie miejscach. Odwiedziłem więc Świnoujście, Bogatynię i Lutowiska. Tylko na Suwalszczyznę nie udało mi się dotrzeć.
Polska była największą ofiarą II wojny światowej. Kolejne nasze rządy jednak nic nie robią w tym kierunku, aby dochodzić sprawiedliwości. Zamiast tego kajamy się i płacimy odszkodowania Niemcom, którzy wyjechali z Polski w czasach PRL-u, bo nie uregulowaliśmy spraw własnościowych przez ostatnie dwadzieścia lat.
Smoczuś, rajstopki z metką, prościutki kołnierzyczek. Tak nie wygląda dziecko porzucone, ale oddane. A siostry mu śpiewają: „Dobrze, że jesteś, dobrze, że jesteś!”
O poczuciu odpowiedzialności za dziedzictwo narodowe, nowoczesnych muzeach i nienowoczesnych politykach z posłem Kazimierzem Michałem Ujazdowskim rozmawia Wiesława Lewandowska
Na oazach byłem do tej pory bodajże dwadzieścia dziewięć razy. Na samym trzecim stopniu – siedem, w tym pięć razy jako moderator i raz jako animator. Trzy razy były to rekolekcje według starego programu i cztery razy według nowego. W 1977 roku byłem jako uczestnik pierwszy raz na rekolekcjach trzeciego stopnia. Wieczernik 157/2008