Człowiek, nawet jeśli twierdzi, że Boga nie ma, wyrywa się z czasoprzestrzeni jak tylko może; jest w nim drugi głos, który mówi, że to, co materialne, nie wystarcza. Tygodnik Powszechny, 29 listopada 2009
Śmierć dotyczy ciała człowieka, jego materialnej części. Duchowe centrum samoświadomości i pamięci (dusza) żyje dalej. „Umieramy w Bogu", wobec Niego stajemy w momencie śmierci. List, 10/2008
Gdy przestajemy się liczyć z Bogiem, nie tylko sami mało wiemy, kim jesteśmy i po co żyjemy, ale również wszystko, co tworzy świat, jest w jakiś sposób wypaczone i pozbawione autentyczności.
Diecezja warszawsko-praska jest w połowie wielkomiejska , a w połowie miasteczkowa i wiejska. Podobnie w archidiecezji gdańskiej, gdzie częścią wielkomiejską jest Trójmiasto, są miasteczka na wybrzeżu, a część wiejska jest niewielka. Specyfiką Wybrzeża jest duszpasterstwo Ludzi Morza. Idziemy, 27 kwietnia 2008
Franciszek Ksawery wyruszył więc do Chin, ale nigdy tam nie dotarł. Mając 48 lat umarł schorowany w wiosce rybackiej na wyspie Shanchuan Dao. Do Państwa Środka dotarli jednak inni jezuici.
Dobrze i mądrze jest rozwijać się poprzez warsztaty, lektury, spotkania z przyjaciółmi i owo podglądanie cudzych okien, ale wydaje się, że najlepszy przepis na udaną rodzinę, to codzienne nękanie Pana Boga pytaniem bardzo osobistym o to, co On przygotował dla mojej rodziny.
Pomiędzy karą a wyzwaniem istnieje dość szeroka przestrzeń. Nie tylko mieszcząca setki znajomych, ale i tysiące spojrzeń na kryzys choroby. Dlaczego kryzys? Bo wobec cierpienia każdy musi zająć jakieś stanowisko. Obojętność też nim jest.
Pragnienie wsłuchiwania się w słowa Objawienia od początku towarzyszyło Kościołowi, który z wielką miłością i szacunkiem, jako wielki skarb i dar pochodzący od Boga, przyjął, czytał i komentował Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu.
Ludzie wszystkich epok zastanawiali się, czy świat przyrody ma jakąś wartość, czy zwierzę to tylko chodzący posiłek i materiał na okrycie, czy może coś więcej. Rozstrzygnięcie tej kwestii decydowało o losie zwierząt. List, 5/2009
To człowiek stworzył sobie profanum, nie Pan Bóg. Odkąd stopa Syna Bożego dotknęła tej ziemi, nie ma już miejsc bardziej i mniej świętych. Cała ziemia stała się święta.