Pojawienie się na świecie czworaczków stało się wydarzeniem nie tylko lokalnym, ale także medialnym. Nie zmieniło to jednak sytuacji, że Marchefkowie utrzymują się obecnie z jednej pensji Damiana.
Tata czworaczków – Damian pracuje w firmie „Wigolen”, mama Sonia jest z zawodu fryzjerką. Mieszkają razem z rodzicami na piętrze niewielkiego domu. Na górę wchodzi się wąskimi schodami. Po lewej stronie dostrzegamy kuchnię i łazienkę. Pachnie czystością i dziećmi – tą charakterystyczną, słodką mieszanką woni, zapamiętaną z dzieciństwa.
Czułam, że będzie dobrze
W sypialni mieszczą się, jak ulał, cztery dziecięce łóżeczka z imiennymi tabliczkami i łóżko rodziców, bo w tym okresie życia dzieci lepiej mieć zawsze na oku. Obok, na komódce, sterta papierów – ta niemowlęca buchalteria pozwala zorientować się, w jakim tempie maluchy przybierają na wadze. Zapisuje się godziny karmienia, np. 3 w nocy, i wszystkie inne konieczne informacje. Dla każdego malca oddzielny stosik papierów.
Na tapczanie wypoczywa właśnie cała czwórka – od największego Szymona po najmniejszą wielkooką Lenkę. Obok przycupnął zapatrzony w maleństwa tata. Na wprost otwarty pokój stołowy, a w nim obok mebli – cztery bujadełka – arcyprzydatny, co potwierdzi każdy rodzic, sprzęt, który odciąża opiekunów od nieustannego kołysania dzieci. Bujadełka zrobili strażacy, bo tata czworaczków jest także strażakiem. Bractwo, jak widać, jest dumne ze swojego kolegi. Oni też – jak dotąd – najlepiej chyba rozumieją, że młodej rodzinie potrzebna jest systematyczna pomoc. Stąd rozkręcana przez druhnę Annę Paździor-Brzozowską z OSP Rększowice i miejscowy Związek Młodzieży Wiejskiej internetowa akcja pomocowa dla czworaczków z Hutek (więcej: www.osp.psary.eu).
Sonia, niewyska, krucha, o pięknym uśmiechu, promienieje szczęściem: – Chcieliśmy mieć więcej niż jedno dziecko, ale czwórki nikt się nie spodziewał… – śmieje się. – Jakoś na początku lekarz powiedział mi podczas badania, że są cztery zarodki, ale one zazwyczaj się wchłaniają, więc żebym nie robiła sobie nadziei. Łatwo powiedzieć! Przy następnym badaniu okazało się, że ciągle jest ich czwórka. Boże, jak ja się cieszyłam. Chociaż w domu nawet babcia nie dowierzała, że donoszę ciążę. Z tym, że ja uparta jestem. Przeleżałam więc prawie całe 9 miesięcy. Siedzieć nawet nie mogłam. Za oknem lato, słońce, ludzie spotykają się, umawiają na grille, a ja leżę… Ogromnie mi zależało. Wierzyłam, że będzie dobrze. Ja po prostu wiedziałam…
Dzieci przyszły na świat 28 września 2011 r. w Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Bytomiu. Rodzicom oddawano je etapami – po dwoje. Najdłużej w inkubatorze przebywała Dominika. Dlatego na chrzcie otrzymała jako drugie imię – Sonia, bo po mamie odziedziczyła charakter i wolę walki.
Pojawienie się na świecie czworaczków stało się wydarzeniem nie tylko lokalnym, ale także medialnym. Nie zmieniło to jednak sytuacji, że Marchefkowie utrzymują się obecnie z jednej pensji Damiana.
– Kto wam pomaga? – dopytuję, mając na myśli władze lokalne czy nawet państwowe. Przez chwilę patrzą na siebie jakby lekko zawstydzeni. – Właściwie to tylko Ksiądz Proboszcz – wyjaśnia wreszcie Damian. – Jest u nas często, pyta, czego potrzebujemy, martwi się, że za mało śpimy. Pyta, jak dzieciaczki…
Ks. Jerzy Mielczarek duszpasterzuje w Rększowicach od 1993 r.
– Znam Sonię i Damiana od podstawówki, przygotowywałem ich już do I Komunii św. Wiem, że są dobrymi rodzicami. Ale w dzisiejszych czasach każda rodzina potrzebuje wsparcia. Teraz budzą zainteresowanie, wszyscy o nich mówią, ale minie jakiś czas i wróci szara codzienność. Emocje opadną. Dlatego tłumaczę im, żeby byli przygotowani, że zostaną sami.
Sytuacją czworaczków bardzo zainteresował się abp Stanisław Nowak. Poprosił ks. Jerzego, by zapytał rodziców, czy może ochrzcić ich dzieci. Zgodzili się z radością. Przyszedł im także z bardziej wymierną pomocą.
– Nie ma w nas lęku, czy sobie poradzimy, bo musimy sobie poradzić – mówi z pewnością w głosie Sonia. – Czekam z niecierpliwością, jak podrosną. Chcę być świadkiem tego, jak dorastają.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.