Choinka w małżeńskiej sypialni

Przewodnik Katolicki 6/2012 Przewodnik Katolicki 6/2012

Metody naturalnego planowania rodziny uważane są przez „postępowe” kobiety i ich wygodnych partnerów za opresyjną katolicką moralność, a przez pary (także niewierzące), które je stosują – za małżeński cement. Gdzie leży prawda?

NPR ma także coś dla fanów gadżetów i nowoczesnych technologii. Ceniące nowinki techniczne kobiety mogą korzystać z elektronicznych kart cyklu, mieć swoje wykresy zawsze pod ręką w internetowej bazie, korzystać z pomocy tzw. komputerów cyklu, które pomagają odróżnić fazę płodną od niepłodnej, a dzięki specjalnym aplikacjom na telefony komórkowe (np. MyDay, Ovuview) porównać, co na temat płodności w konkretnym cyklu mówią wszystkie metody naturalne naraz.

Tani

Niskie koszty związane ze stosowaniem metod naturalnych są jednym z głównych powodów wyśmiewania ich przez koncerny czerpiące milionowe zyski z produkcji tabletek antykoncepcyjnych czy prezerwatyw. Bezpardonowa walka o klienta wykrzywia obraz metod naturalnych. Dlaczego koncernom farmaceutycznym zależy na sprzedawaniu antykoncepcji? Bo miesięczna „kuracja” hormonami kosztuje
ok. 30 zł. Rocznie trzeba więc wydać na tabletki ok. 360 zł. Dodatkowo przyda się osłonowy suplement diety za kilkanaście złotych miesięcznie, by minimalnie zneutralizować paskudne skutki uboczne, jak chociażby problemy z wątrobą, nadmierne gromadzenie wody w organizmie, wahania wagi.

Natomiast by z powodzeniem stosować NPR, wystarczy w przypadku metody objawowo-termicznej prof. Roetzera kupić termometr za 25 zł i 32-kartkowy zeszyt w kratkę – 1,50 zł lub wydrukować na domowej drukarce karty do obserwacji dostępne w internecie. Jest to wydatek jednorazowy.

Prozdrowotny

Jedną z największych zalet metod naturalnych jest brak skutków ubocznych. NPR nie zwiększa prawdopodobieństwa wystąpienia raka piersi, raka szyjki macicy, nie podnosi ryzyka infekcji wirusem HPV, nie zwiększa ryzyka zachorowania na raka wątroby, wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych, osteoporozy, nie zmniejsza popędu seksualnego i nie zaburza jakości intymnych relacji … –  by wymienić tylko niektóre (!) skutki uboczne zaledwie antykoncepcji hormonalnej.

Co więcej, NPR ma działanie prozdrowotne. Wiedząc, jak powinna wyglądać karta obserwacji prawidłowego cyklu, kobieta może szybko zorientować się, że dzieje się z jej organizmem coś niedobrego, i zgłosić do lekarza. A gdy para stara się o poczęcie dziecka i przez określoną liczbę dni nie wystąpiła miesiączka, może w odpowiednim miejscu na wykresie narysować małego dzidziusia i, jeszcze przed potwierdzeniem tego przez lekarza, mieć pewność, że w jej ciele rozwija się nowe życie. Świadomie odstawia więc wszelkie używki, a w czasie przeziębienia nie łyka niebezpiecznej dla dziecka aspiryny, by nie zaszkodzić mu w najwcześniejszym stadium jego rozwoju.

Etyczny

Dodatkowym atutem NPR jest jego bezkonfliktowość z sumieniem – stosowanie go nie jest sprzeczne z naszą wiarą. Wykładnią na ten temat jest encyklika Pawła VI Humane vitae, w której papież przedstawił niedopuszczalne sposoby ograniczania liczby potomstwa (antykoncepcja, aborcja). Natomiast jeśli „istnieją słuszne powody dla wprowadzenia przerw między kolejnymi urodzeniami dzieci, wynikające bądź z warunków fizycznych czy psychicznych małżonków, bądź z okoliczności zewnętrznych, Kościół naucza, że wolno wówczas małżonkom uwzględniać naturalną cykliczność właściwą funkcjom rozrodczym i podejmować stosunki małżeńskie tylko w okresach niepłodności, regulując w ten sposób liczbę poczęć, bez łamania zasad moralnych”.

Trafnym komentarzem do zarzutów pod adresem Kościoła, że stworzył restrykcyjną etykę seksualną, było wystąpienie lekarza i filozofa Paula Chaucharda w 1976 r. w Krakowie. „Nie ma katolickiej moralności seksualnej – stwierdził nieco prowokacyjnie – istnieje tylko większa odpowiedzialność chrześcijan w tej dziedzinie”.

Odpowiedzialni małżonkowie wybierają NPR

Zatem gdzie leży prawda? Dla niektórych małżeństw stosujących NPR najważniejszy jest jego etyczny wymiar. Fanów ekologicznego stylu życia przekonuje jego nieinwazyjność w funkcjonowanie ludzkiego organizmu i zgodność z biologicznym rytmem. Pary wyczekujące potomstwa cieszą się, bo pozwala nie działać „na ślepo”, ale precyzyjnie ustalić najlepszy moment na poczęcie. Dla niektórych najważniejsze jest kryterium ekonomiczne, jeszcze inni cenią go za to, że chroni przed seksualną rutyną i czyni współżycie wartością, na którą ciągle się czeka.

W jakiejkolwiek kolejności ustawić te powody, rzetelna i obiektywna analiza metod naturalnego planowania rodziny prowadzi do jednego wniosku: prawda nie zawsze leży po środku.            

Autorka jest instruktorem metod naturalnych. Prowadzi dla studentów warsztaty z metody Roetzera.

 

Najpopularniejsze metody naturalne:

  • oparte wyłącznie na obserwacji śluzu szyjkowego:

    – metoda owulacyjna Billingsa, www.woomb.org

    – Model Creightona (stosowany w naprotechnologii), www.creightonmodel.pl

  • metody objawowo-termiczne, czyli łączące interpretację śluzu szyjkowego, podstawowej temperatury ciała oraz samobadanie szyjki macicy, np.:

    – metoda Roetzera, www.iner.pl

    – metoda CCL lub Kippleyów, www.lmm.pl

    – metoda objawowo-termiczna podwójnego sprawdzenia, zwana popularnie metodą
       angielską, www.psnnpr.com

    – metoda Teresy Kramarek, nestorki polskiego NPR,
       www.milosciodpowiedzialnosc.prv.pl

KALENDARZYK MAŁŻEŃSKI  to potoczna nazwa opracowanej w latach 30. XX w. metody rytmu. „Kalendarzyk” ma niewiele wspólnego z ww. nowoczesnymi metodami rozpoznawania płodności, choć w zbiorowej świadomości NPR jeszcze często się z nim kojarzy. To metoda, która dawno temu odeszła do lamusa.

NPR to nie antykoncepcja!

Celem stosowania metod antykoncepcyjnych jest oszukanie natury i ubezpłodnienie człowieka. Kobieta i mężczyzna nie akceptują swojej płodności i nawet jeśli nie planują poczęcia dziecka, chcą być dla siebie dostępni we wszystkie dni w miesiącu i nie troszczyć się o „przykre konsekwencje”, jakimi jest pojawienie się nowego życia.

Małżeństwa świadomie stosujące NPR podchodzą do sprawy odpowiedzialnie. Kiedy małżonkowie nie są gotowi na przyjęcie nowego życia, rezygnują ze współżycia w okresie płodnym, a gdy chcą zostać rodzicami, potrafią wybrać najlepszy moment na zbliżenie. Wiedzą, że nie ma metod 100-procentowo skutecznych, ale gdy dojdzie do niezamierzonego poczęcia, nie zrzucają winy na lekarza i zawodne środki, ale świadomi tego, łatwiej oswajają się z myślą o pojawieniu się nowego członka rodziny.

Choć może się wydawać, że takie rozgraniczenie jest wywodem filozoficznym na wysokim poziomie abstrakcji, w tak delikatnych sprawach trzeba się posługiwać precyzyjnymi pojęciami. Antykoncepcja jest przeciw życiu, NPR – za życiem. Z tego powodu wrzucanie ich do jednego wora i nazywanie NPR „katolicką
antykoncepcją” („bo przecież i tu, i tu chodzi o to, żeby nie było dziecka”) jest wielkim nieporozumieniem.
 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...