Wszyscy jesteśmy plemieniem wybranym, narodem świętym, ludem Bogu na własność przeznaczonym
Modlitwa do świętych nie opiera się na ich wszechmocy, bo jej nie mają. To nie święci są dawcami łaski. Święci są wstawiennikami. Prośba skierowana do świętego jest prośbą o wstawiennictwo u Boga.
Najczęściej prosimy świętych, którzy nam są szczególnie przypisani jako patroni, szczególnie patroni Chrztu. Ci są nam dodatkowymi rodzicami chrzestnymi, by zapewniać opiekę „z góry”.
Prosimy o wstawiennictwo patronów „kompetentnych” w poszczególnych dziedzinach życia. Najczęściej takie kompetencje nadane zostały oficjalnie bądź przyjęło się bez specjalnego ogłoszenia ze względu na ich życie doczesne w takiej bądź podobnej rzeczywistości. Czasami jakiś szczegół z przebywania na ziemi stał się tak charakterystyczny, że w tej dziedzinie święty stał się szczególnym orędownikiem.
Wreszcie wzywamy patronów, których obraliśmy sobie sami. Stali się nam bliscy w różnych okolicznościach naszego życia.
Święta Poczekalnia
Nie możemy jednak zapomnieć o pośrednim wymiarze Kościoła, wspólnoty oczekujących wejścia do pełnej chwały Bożej. Popularnie nazywamy ten wymiar Kościoła czyśćcem. To również Święty Kościół, choć z przyzwyczajenia wolelibyśmy go nazwać Kościołem grzesznym.
W relacji z Kościołem oczekującym częściej mówimy o wstawiennictwie za nich. Ich oczyszczenie dokonuje się przez wiarę i miłość Kościoła. Zatem tu jest zaznaczona szczególnie rola modlitwy za naszych zmarłych. Dopóki nie mamy pewności, że są w Kościele chwały, dotąd oni potrzebują naszej modlitwy.
Niemniej dialog miłości nie omija ich w relacji bezpośredniej. Możemy również do nich się modlić i prosić o wstawiennictwo. Prośba o wstawiennictwo dusz czyśćcowych nie jest obca praktyce Kościoła i również przynosi owoce jak modlitwa za wstawiennictwem zbawionych. Kościół oczyszczający się ma przystęp do Boga na tej samej płaszczyźnie miłości, co człowieka chodzącego po ziemi. Tym bardziej, kiedy sobie uświadomimy, że tak naprawdę są bliżej Królestwa Bożego niż my. Co więcej, ich modlitwa dokonuje się w przestrzeni, gdzie z tym, co dotąd mogli doświadczyć tylko wiarą, teraz obcują bezpośrednio. Oni nie są pozbawieni świętości, lecz są w trakcie napełniania się nią. Zanoszenie przez nich modlitwy za nas jest ich wyrazem miłości wobec Boga i nas, a więc pomaga im w ich oczyszczeniu.
Zatem, czy mamy pewność dokonanego zbawienia naszych zmarłych czy nie, możemy modlić się za ich przyczyną. Jeśli są w pełni chwały, będą się za nas modlić jako oglądający Boże Oblicze, którzy wiedzą, co to znaczy mieć śmiały przystęp do Boga. Jeśli jeszcze oczekują w czyśćcu, dajemy im możliwość oczyszczania się modlitwą wstawienniczą za nas, by bardziej mogli realizować Przykazanie Miłości.
Czy ludzie czyśćca mogą do nas mówić?
Poważnym wykroczeniem jest wywoływanie zmarłych. Choć było to praktykowane wśród Izraelitów, Prawo tego kategorycznie zabraniało (por. Kpł 19, 31; 20, 6.27; Pwt 18, 11; 1 Sm 28, 8-20). Również Kościół traktuje taką praktykę jako potężne wykroczenie przeciwko Pierwszemu Przykazaniu Bożemu. Niemniej może się zdarzyć prośba ze świata czyśćcowego o naszą modlitwę, czego doświadczyła np. św. siostra Faustyna (Dzienniczek, 519n). Takie doświadczenie może dokonywać się w czasie modlitwy (natchnienie, rzadziej wizje), czasami przez sen[1]. Nigdy nie należy jednak tego traktować instrumentalnie. Zawsze dobrym sposobem odpowiedzi będzie nasza modlitwa i ofiarowana Msza za zmarłego.
W naturalny sposób możemy stwierdzić, że podobnie jak dialog miłości dokonuje się między Kościołem pielgrzymujących a Kościołem chwały oraz Kościołem pielgrzymującym a Kościołem oczyszczającym się, dokonuje się on również między Kościołem chwały a Kościołem oczyszczającym się. Zbawionym wystarczy mocy miłości, by podzielić się nią również z tymi pokutującymi u progu bramy Nieba. Wystarczy, bo oni ją mają obficie od Tego, Który Jest Miłością. To doświadczenie miłości Nieba pozwala duszom czyśćcowym dzielić się miłością z nami, pielgrzymującymi na ziemi.
Potrójna galaktyka
Kościół więc składa się z trzech przestrzeni, które choć są różne, wzajemnie się wręcz uzupełniają. Ojciec Daniel Ange określa rzeczywistość potrójnego Kościoła potężnymi, sprzężonymi ze sobą galaktykami. Między tymi galaktykami zachodzi nieustannie wymiana miłości, a więc życia. Nieustanna modlitwa pielęgnowana we wszystkich trzech wymiarach Kościoła scala świętych trzech rzeczywistości.
Użyję zestawień, które ojciec Daniel przytoczył w swojej książce Kościele, radości moja!:
Kościół pielgrzymujący na ziemi, wędrujący w czasie to Kościół, który prowadzi walkę. Kościół w oczekiwaniu na chwałę nazywany czyśćcem to Kościół cierpiący. Kościół chwalebny to Kościół w swojej ojczyźnie, królujący, chwalebny i zwycięski, Kościół triumfujący.
Możemy tę rzeczywistość Kościoła przedstawić również w porównaniu do czasu liturgicznego. Żyjemy w Kościele Pięćdziesiątnicy, nieustannie napełnianym tchnieniem Ducha Świętego. Czyściec to Kościół Adwentu, żyjący w żarliwym oczekiwaniu chwały. Celem jest Kościół wiecznej Paschy, nieustannie zmartwychwstający.
Z chronologicznego punktu widzenia możemy mówić odpowiednio o Kościele nocy, jednak nocy rozgwieżdżonej, Kościele jutrzenki i Kościele pełnego dnia. Możemy też odnieść do cnót teologalnych, odpowiednio: Kościół wiary, kroczący w półcieniu nocy, Kościół nadziei, tęskniący i przybliżający wzejście Słońca Boga i Kościół miłości, w którym jest już tylko miłość.
W Kościele ciągnie tętni życie, które się udoskonala. Mocą modlitwy i miłości ciągle ten Kościół się staje się piękniejszy i jest coraz świętszy. Między tymi trzema strefami Kościoła dokonuje się nie tylko dialog, ale również transport. Nieustannie przemieszczają się ludzie w tajemnicy śmierci z Kościoła Pięćdziesiątnicy do Kościoła Adwentu, tudzież od razu tranzytem do Kościoła wiecznej Paschalnej Radości. Nieustannie trwa przechodzenie z Kościoła cierpiącego do Kościoła triumfującego.
[1] Nie chodzi o tłumaczenie snów, a więc formę magicznego wyjaśniania przyszłości, co u samego źródła jest grzechem przeciwko I Przykazaniu Bożemu. Niemniej gdy na sen o zmarłym odpowiadamy modlitwą za tego zmarłego, jest to zawsze praktyką miłosierdzia wobec niego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.