Ostatnia próba Kościoła

W drodze 4/2012 W drodze 4/2012

Chrystus Pan, Zwycięzca ostateczny, dlatego dopuszcza prześladowania i odstępstwa, bo On nie potrzebuje zwolenników, On chce w nas mieć współzwycięzców.

 

Starożytna opowieść o apostole Bartłomieju

Nie zapytaliśmy jeszcze o to, dlaczego „przed przyjściem Chrystusa Kościół ma przejść przez końcową próbę, która zachwieje wiarą wielu wierzących”. Dwóch prawd nie wolno naruszyć podczas szukania odpowiedzi na to pytanie. Po pierwsze, nic „nie zdoła odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”, takich Jego wyznawców, którzy naprawdę i bez reszty do Niego należą (por. Rz 8,30). I prawda druga: Podobnie jak nawrócenie Niniwy oddaliło od niej zagrożenie, które nad nią zawisło z wyroku samego Boga (por. Jon 3,4–10), tak samo może się stać z czekającą nas próbą ostateczną, jeżeli jednak – w skali całej ludzkości – się nawrócimy!

Odpowiedź Pisma Świętego na pytanie, dlaczego ta próba ma nastąpić, jest tyleż prosta, co tajemnicza: „Biada ziemi i biada morzu – bo zstąpił do was diabeł, pałając wielkim gniewem, świadom, że mało ma czasu” (Ap 12,12).

Od razu wykluczmy interpretację, jakoby w czasach ostatecznych miała się zmniejszyć władza Chrystusa nad Kościołem czy światem. „Jezus Chrystus wczoraj i dziś, ten sam także na wieki” (Hbr 13,8). Nie władza Chrystusa wtedy się zmniejszy, ale nasze Jemu oddanie. I to słusznie budzi w nas trwogę. Tym mocniej starajmy się do Niego przylgnąć. Tym mocniej prośmy Go, zgodnie ze słowami pieśni eucharystycznej: „Nie dopuść mi oddalić się od Ciebie”. Starajmy się – nie deklaratywnie, ale naszym życiem – realizować to wezwanie, od którego bł. Jan Paweł II zaczął swój pontyfikat: „Otwórzcie drzwi Chrystusowi!”.

Czy wobec tego władza szatana nad naszą ziemią wtedy się zwiększy? Straszliwą potęgę szatana, ale zarazem jego bezsiłę wobec tych, którzy należą do Chrystusa, świetnie przedstawia starochrześcijańska opowieść o apostole Bartłomieju. Kiedy zmartwychwstały Chrystus objawił się swoim uczniom, Bartłomiej poprosił Go: „Panie, pokaż nam tego nieprzyjaciela ludzi – on musi być straszny, skoro doprowadził do tego, że Ciebie ukrzyżowano”. Na co Pan Jezus odrzekł: „Nie wiesz, o co prosisz”. Wtedy jednak inni apostołowie zaczęli nalegać: „Panie, pokaż go nam, pokaż”. „Sami tego chcecie” – powiedział Jezus i dał rozkaz, żeby diabła przyprowadzić. Pięciuset sześćdziesięciu aniołów wprowadziło potężną, zionącą ogniem bestię, związaną ognistymi sznurami. Apostołowie są przerażeni. Wtedy Pan Jezus kazał Bartłomiejowi: „Zbliż się do tej bestii i postaw stopę na jej karku”. Na to Bartłomiej powiedział: „Przepraszam, Panie Jezu, nie wiedziałem, o co Cię proszę!”. A Pan Jezus nalegał: „Postaw stopę!”. Kiedy Bartłomiej zbliżył się do bestii, diabeł przemienił się w trzęsącą się ze strachu galaretę.

Szukałem jakiegoś drugiego tekstu, który by równie mądrze przekazywał samą istotę prawdy o tym naszym nieprzyjacielu: że jest on bardzo potężny i nie mamy szans, żeby własnymi siłami się przed nim obronić. A zarazem że jesteśmy całkowicie bezpieczni i to diabeł nas się boi, jeżeli tylko jesteśmy blisko Pana Jezusa.

Wydaje mi się, że taki tekst znalazłem. Jego autorem jest sam Adam Mickiewicz. Jest to jego dwuwiersz pt. Nocny ptak:

Szatan w ciemnościach łowi; jest to nocne zwierzę; Chowaj się przed nim w światło: tam cię nie dostrzeże.

Jacek Salij – ur. 1942, dominikanin, duszpasterz, profesor teologii UKSW, autor wielu książek i artykułów, mieszka w Warszawie.


 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...