Wolna wola. Używaj z rozumem

Przewodnik Katolicki 24/2012 Przewodnik Katolicki 24/2012

O okultyzmie, uzdrowicielach i duchowym zniewoleniu, z ks. dr. Bogusławem Jaworowskim MSF

 

I pozwoliła…

– Niestety tak. Wtedy wróżbitka zaczęła opowiadać w najdrobniejszych detalach historię jej życia. A na końcu powiedziała: widzę, że jesteś zaręczona, ale nie ten jest ci pisany, bo z nim byłabyś nieszczęśliwa. Obok ciebie pojawi się inny mężczyzna, z którym założysz rodzinę i dopiero wtedy osiągniesz szczęście. I koniec końców szatan tak tym pokierował, że rzeczywiście doszło do zerwania zaręczyn. A po jakimś czasie pojawił się inny mężczyzna, pasujący dokładnie do opisu wróżki.

Słuchałem tej opowieści z wielką uwagą, ale w tym momencie przerwałem: niech mi pani powie, tak  jednym zdaniem, kto to był?  A ona chwilę pomyślała i mówi: mam wrażenie, że wyszłam za mąż za samego diabła. No tak właśnie myślałem – odpowiedziałem. Bo to właśnie ten był wysłany, żeby zniszczyć to, co dobre. I zniszczył. Ta kobieta nigdy już nie zdołała odbudować więzi z dawnym narzeczonym. Straciła wszystko.

Słyszałem też o wróżkach, które po zakończeniu wróżenia zalecały: i koniecznie dużo się módl.

– Okultyści i wróżbici często wręcz zachęcają do pobożności, być może niekiedy nawet i w  dobrej wierze. Ale niestety, na tym właśnie polega zwiedzenie. To nic innego jak szatan, który oszukuje i zwodzi człowieka. Niby jeszcze chodzę do kościoła, niby jeszcze mogę się modlić, tylko że już pojawiają się konsekwencje, których my nie dostrzegamy. A to, że się pokłóciliśmy w domu, a to, że dzieci zaczynają nam sprawiać poważne problemy, albo najbliżsi coraz częściej chorują. Bo zanim szatan zaatakuje narzędzie, którym się posługuje, uderza najczęściej najpierw w bliskich.

Zresztą prędzej czy później taka gra na dwa fronty przeradza się w pobożność wybiórczą, taką „po swojemu”. Wierzę, ale już nie jako chrześcijanin, mimo że nadal jeszcze chodzę do kościoła.

A nawet przyjmuję sakramenty?

– Nawet. Sakramenty nie działają magicznie. To tylko my myślimy, że przyjmiemy Komunię św.  i wszystko się zmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. A przecież Judasz przyjął chleb z ręki Pana Jezusa już z decyzją zdrady w sercu.

Spotykałem niekiedy ludzi, którzy całymi latami przyjmowali świętokradzko Komunię św., nie uznawali niektórych grzechów, nie spowiadali się. A potem nagle coś się zaczynało z nimi dziać. Dochodziło do bardzo poważnych duchowych dręczeń. Takie są niestety skutki otwierania się na działanie zła. Trzeba o tym stale przypominać, bo jak wynika z nieoficjalnych statystyk, ok. 30 proc. praktykujących katolików ma za sobą co najmniej jedną wizytę u wróżki.

Przepraszam, ilu?!

– Porażające, prawda?  Oczywiście często jest to forma zabawy albo domorosłego wróżenia „po sąsiedzku”. Ale to wcale nie musi skończyć się zabawnie.

Bardzo dużo zależy też od tego, jakie życie duchowe dana osoba prowadzi. To nie jest tak, że nagle diabeł może zrobić z człowiekiem wszystko, co chce. Mamy przecież naszego Anioła Stróża, jesteśmy w relacji z Panem Bogiem, żyjemy w stanie łaski uświęcającej, to nas chroni, może dać nam światło, pewne ostrzeżenie. Ale ostatecznie o wszystkim i tak decyduje, wspomniana już tutaj wielokrotnie, ludzka wola.

Istnieje jeszcze jakiś inny system „wczesnego ostrzegania”?

– Jeżeli człowiek wchodzi z szatanem w jakąś głębszą relację, bardzo szybko ujawnia się to podczas zetknięcia z praktykami egzorcystycznymi. W czasie misji świętych prowadzonych w parafiach miewałem często takie sytuacje, że błogosławiąc i święcąc wodę, albo odmawiając egzorcyzm do św. Michała Archanioła, widziałem ludzi, którzy się nagle przewracali albo mdleli. Pamiętam młodą dziewczynę, którą przyniesiono do zakrystii, zwiniętą w pozycję płodu. Zaczęliśmy się za nią modlić, po chwili doszło do pewnego rozluźnienia, dziewczyna wstała. Ale już po kilku zdaniach rozmowy zorientowałem się, że ona nie chce się tego pozbyć. Nie ma tego wolitywnego pragnienia zerwania ze złem.

Ta sytuacja nie dała jej do myślenia?

– Cóż, ta dziewczyna była dopiero na początku drogi ku zniewoleniu. Destrukcja przychodzi dopiero później. Ale przychodzi zawsze. Szatan prędzej czy później niszczy swoje narzędzie, popycha człowieka do autodestrukcji. To są straszne historie.

A zdarzają się wyjścia z takich głębokich relacji ze złem?

(…)

Całość wywiadu dostępna w wersji drukowanej Przewodnika Katolickiego


 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...