Niewierni słudzy jesteście

Zasiedziała kurialna nomenklatura wydaje się z większą ochotą kierować naukami Machiavellego niż Jezusa. Papież nadepnął jej na odcisk - pisze Peter Seewald.

Poza tym naiwne jest wyobrażenie, jakoby tam, gdzie idzie o świętość, jedynie świętość można było znaleźć. Już zdrada Judasza ilustruje w wyrazisty sposób dwie wielkie pokusy Kościoła. Po pierwsze, pożądanie mamony, gdy Judasz korzysta z trzosa wspólnoty. Po drugie, chodzi o ideową, duchową zdradę, gdy sprzeciwia się Mesjaszowi, bo ów zupełnie nie odpowiada jego wyobrażeniom.

8. Czy w aferze VatiLeaks nie chodzi też o to, by zwrócić uwagę Papieża na nieprawidłowości?

Ta spekulacja zakłada, że Benedykt XVI jest izolowany i źle informowany. Ale już jako kardynał trzymał zawsze rękę na pulsie nie tylko w sensie intelektualnym; był też po prostu doskonale zorientowany. Prawdą jest, że odczuwa niechęć do intryganctwa i rozgrywek. To przecież Papież, który powiedział: największe zagrożenie dla Kościoła pochodzi z niego samego.

9. Czy Papież nie jest już zdolny do działania?

Tak to ma w każdym razie wyglądać. Pod znakiem zapytania stawia się jego niezależność i jego rządy nad Kościołem. Celem jest uzyskanie wpływu na władzę, a poprzez szantaż – możliwość oddziaływania w najbliższym otoczeniu Benedykta. Chodzi także o to, by zdyskredytować nielubiane postacie, np. wspomnianego papieskiego sekretarza.

10. Czy Benedykt XVI jest słabym papieżem?

„Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny” – pisze św. Paweł. Pod tym względem Papież jest rzeczywiście słaby. Ale to zrozumie tylko ten, kto nauczył się myśleć zgodnie z logiką wiary, nauką Chrystusa. To nie władza może zmienić świat na lepsze. I to nie zarządzanie może zachować czy wręcz uratować Kościół. W swoim niezłomnym zaufaniu w siłę Ducha także Papież może pisać prosto po liniach krzywych i, podobnie jak Jezus, poradzić sobie ze współpracownikami, na których się w pewnym sensie natknął.

11. Czy Benedykt XVI jest mocnym papieżem?

Pod względem fizycznym Benedykt nie odznacza się tężyzną, ale jest na tyle masywny, by niektórym nadepnąć na odcisk. Efekt jest znany. Od dawna podejrzani wydają się mu pasterze, którzy dla świętego spokoju przymkną oko na wszystko. Ten Papież – jak żaden z jego poprzedników – zwrócił uwagę na nieprawidłowości we własnych szeregach i zareagował, jak należało zareagować. Wewnętrzna odnowa, której się poświęcił, oznacza wpierw proces duchowy, ale nie omija także biurokratycznego aparatu. Już sama zapowiedź „odświatowienia”, oderwania się od imperatywów siły i instytucjonalizacji, by móc ponownie otworzyć się na to, co w wierze najistotniejsze, tak dalece dotknęła wielu, że wolą oni na nowo interpretować znaczenie tego słowa, niż się nim kierować.

12. Czy Papież cierpi z powodu afery?

Papież cierpi przede wszystkim razem z tymi spośród jego najbliższego otoczenia, którzy duszą się teraz w piekle własnego sumienia. Kto potrafi wstrząsnąć jak Benedykt, kto jest niewygodny i pozostaje nieugięty, kto trzyma się tradycji i potrafi podać dobre argumenty za taką postawą przemawiające – wie także, że ma przeciw sobie potężne siły i musi być gotów do dźwigania cierpienia.

13. Czy wspomnianych nieprawidłowości nie da się po prostu usunąć?

To może zabrzmi paradoksalnie, ale każde zło przynosi też dobro. Pozwala sobie postawić pytanie fundamentalne: co jest kłamstwem, a co prawdą? Co jest fałszywe, a co właściwe? I w końcu: kto jest za, a kto przeciw kluczowej postaci, która została powołana, by – jak głosi Ewangelia – bramy piekielne nie przemogły Kościoła Chrystusowego?

Pokusy tego świata są wielkie, dlatego silny może być tylko ten, kto ma silną wiarę. Ale sprzeciw jest niewykluczony – jeżeli stoi za tym mocne przekonanie. Dlatego też priorytetem tego pontyfikatu jest uzbroić wiernych poprzez przekonujące nauczanie i własny przykład.

14. Czy afera VatiLeaks stanowi punkt zwrotny?

Ważne, by całą sprawę starannie wyjaśnić, wyniki śledztwa ujawnić, odzyskać zaufanie dzięki otwartości i konsekwentnemu działaniu. Wtedy ze zdrady u boku następcy Piotra może się rozwinąć nowy początek i fala solidarności. Nie u wszystkich, ale u wielu. Jednocześnie warto pamiętać: typ niewiernego, nieposłusznego sługi, który w osobie papieskiego kamerdynera pojawił się niczym w wystawianym na scenie moralitecie – występuje nie tylko w Watykanie. Sedno afery wiąże się nie tyle ze zdradą jakichś kurialnych tajemnic, ile ze zdradą najważniejszej tajemnicy, czyli charyzmatu następcy Piotra. Z tej perspektywy VatiLeaks jest wszędzie; w każdym razie wszędzie tam, gdzie mimo uszu bezkrytycznie puszcza się ostrzeżenia i wskazówki następcy Piotra; gdzie śpi się jak panny z przypowieści Jezusa, podczas gdy trzeba czuwać.
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...