W Europie, w której wielkie procesy cywilizacyjne prowadziły do tworzenia się państw narodowych, Żydzi pozostawali bez swego terytorium – mało tego, byli postrzegani przez innych jako przeszkoda na drodze do uzyskania ich własnych państw narodowych. Wszędzie będąc mniejszością, szukać musieli często dla zachowania własnej tożsamości sojuszników przeciw większości na danym obszarze
Paweł Śpiewak, Żydokomuna. Interpretacje historyczne,
Wydawnictwo Czerwone i Czarne, Warszawa 2012, 270 s.
Historia Żydów w dużej części przynależy też do dziejów Polski. Nie powinna być więc traktowana jako egzotyczna czy osobna, w istocie jednak dzieje się tak często. Zastanowienia wymaga więc dziś fakt, że historii polskich Żydów nie włącza się do historii Polski albo też traktuje się ją jako coś marginalnego. Z pewnością „Żydokomuna” Pawła Śpiewaka może przyczynić się do zmiany tego stanu rzeczy. Ta świetnie napisana książka wymaga bardzo starannej lektury, stawia bowiem zasadnicze kwestie nie tylko dla stosunków polsko-żydowskich, ale i dla samej historii Polski.
Pierwszym niezbędnym zadaniem jest lepsze poznanie dziejów społeczności żydowskiej w Polsce w szerokim europejskim kontekście. Zawężenie tego kontekstu wyłącznie do wewnętrznych dziejów żydostwa lub zagadnień antysemityzmu nie może dać właściwego zrozumienia.
Dzieje społeczności żydowskiej – tak, jak ją przedstawia Paweł Śpiewak (lub przynajmniej taką interpretację podpowiada) – były w znacznie większym stopniu podobne do dziejów innych procesów narodotwórczych, niż się to powszechnie wydaje. To, że historia żydowskiego procesu narodotwórczego kończy się w Izraelu, a nie gdzieś w Europie, jest wynikiem skomplikowanego zbiegu przypadków, niestety w części przypadków tragicznych. Mówiąc o procesie narodotwórczym, należy mieć oczywiście na względzie tworzenie się nowoczesnych narodów w XIX i po części XX wieku.
Tak jak wiele innych narodowości, które przeobrażają się w nowoczesne narody, wyłaniając się z przednowoczesnej etnicznej mozaiki, również Żydzi zaczynają odkrywać siebie nie tylko jako etniczną czy religijną wspólnotę, ale również jako naród. Zarówno europejskie oświecenie (Haskala), jak i włączenie się społeczności żydowskiej w procesy modernizacji (m.in. dzięki dużej liczbie ludności miejskiej) czyni Żydów pionierami dziewiętnastowiecznej nowoczesności.
Problem polegał na tym, że wielu innych proces ten prowadził do stworzenia państwa narodowego. Urbanizacja, industrializacja i wspólny język pozwoliły na utworzenie państw narodowych nawet tam, gdzie, jak się wydawało, brak było ku temu historycznych przesłanek – jak w przypadku Słowaków czy Łotyszy. Pod wieloma względami społeczność żydowska miała więcej elementów nowoczesności niż inne społeczności, które w końcu dobiły się swego państwa. Masa żydowskiej biedoty czy malowniczy chasydzi nie powinni utrudniać zobaczenia tej właśnie żydowskiej nowoczesności. W przypadku innych narodów podobną funkcję pełnili przecież np. równie dzisiaj dla nas egzotyczni chłopi.
Żydowskiemu ruchowi narodotwórczemu brak jednak było jednego istotnego elementu, który nie pozwolił Żydom utworzyć własnego nowoczesnego państwa narodowego na terenie kontynentu europejskiego – terytorium. Nie wiadomo było ani nie sposób było określić, na jakim terytorium, na jakim obszarze, w jakim miejscu mieliby Żydzi tworzyć swoje państwo. Jedynie to stawiało ich w sytuacji wyjątkowej i trudnej, na koniec zaś tragicznej.
W Europie, w której wielkie procesy cywilizacyjne prowadziły do tworzenia się państw narodowych, Żydzi pozostawali bez swego terytorium – mało tego, byli postrzegani przez innych jako przeszkoda na drodze do uzyskania ich własnych państw narodowych. Wszędzie będąc mniejszością, szukać musieli często dla zachowania własnej tożsamości sojuszników przeciw większości na danym obszarze, opierając się o najmożniejszych Rosjan czy Niemców, co wywoływało dodatkowe konflikty. Bogaty opis Pawła Śpiewaka dostarcza wielu przykładów takiej właśnie sytuacji – jego opis w dużej części zgodny jest z dawnymi już interpretacjami, jakie przedstawiała Hannah Arendt. Nowością i przesunięciem akcentów jest to, że Pawła Śpiewaka interesują przede wszystkim przyczyny zaangażowania Żydów w ruch komunistyczny, gdy tymczasem Arendt interesowały głównie źródła antysemityzmu jako składowej ruchów totalitarnych.
Jeśli ruch narodotwórczy Żydów był często w konflikcie interesów z innymi ruchami narodowymi, to oczywiste staje się pytanie, jak układały się i jak mogły układać się stosunki między polskim a żydowskim ruchem narodowym na ziemiach polskich, gdzie Żydzi stanowili tak liczną mniejszość.
Nieuchronnie nasuwa się pytanie, czy po stronie polskiej (jak i po żydowskiej) nie można było prowadzić zupełnie innej polityki – ścisłego aliansu i ustalania wspólnoty interesów. Oczywiście istnieje wiele argumentów, że tak nie mogło się zdarzyć, ponieważ obie strony tego nie chciały. Polacy uważali, że Żydzi mają inne interesy niż Polacy, Żydzi odrzuceni przez Polaków tym bardziej zamykali się i koncentrowali się na własnych interesach. Tak pewnie musiało być, problem w tym, że tego zaczarowanego koła nikt właściwie nie usiłował przerwać.
Należy zdać sobie jednak sprawę, że stosunki polsko-żydowskie mogły układać się zupełnie inaczej. Żydzi wzięli istotny udział w modernizacji Polski, być może jednak, gdyby te stosunki układały się inaczej i lepiej, ich wkład mógłby być jeszcze większy, a Polska na ścieżkę nowoczesności mogłaby wkroczyć wcześniej i szybciej. Takie jednak wyobrażenie musiałoby być połączone z pełną akceptacją polskich Żydów jako polskich obywateli i Polaków bez żadnych dwuznaczności (i często głupich żartów z tym związanych).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.