Co dalej z Telewizją Trwam

Niedziela 39/2012 Niedziela 39/2012

Koncesja dla Telewizji Trwam nie jest tylko wyłączną sprawą ojców redemptorystów. To przede wszystkim walka o przestrzeganie demokratycznych zasad i zwykłej uczciwości

 

W połowie sierpnia złożono skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Według prawników Fundacji, lista uchybień jest bardzo długa, a skarga zawiera prawie 50 stron. Lux Veritatis zarzuca stołecznemu WSA, że wielokrotnie dopuścił się naruszenia przepisów procedury, które mają istotny wpływ na wynik postępowania koncesyjnego. Równie długa jest lista aktów prawnych, które WSA naruszył swoim wyrokiem – od Konstytucji, poprzez Kodeks postępowania administracyjnego, po Ustawę o radiofonii i telewizji, Ustawę o cyfryzacji i Ustawę o swobodzie działalności.

W czasie, gdy Fundacja toczy sądowe batalie w sądach administracyjnych, do prokuratury wpłynęły wnioski w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez członków KRRiT. Chodzi w nich o popełnianie fałszerstw oraz nadużycia władzy w trakcie przyznawania koncesji.

Do tej pory wszczęcia postępowania odmówiła warszawska Prokuratura Rejonowa. W uzasadnieniu odmowy wskazano, że ta sprawa mogłaby pociągnąć co najwyżej do odpowiedzialności „służbowej” lub „dyscyplinarnej”, bo brak w niej „działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego”. Logika Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola zakłada więc, że Fundacja Lux Veritatis nie ma prawa do uczciwego procesu koncesyjnego. Innymi słowy – nie było przestępstwa, bo uczestnikom konkursu niczego nie odebrano.

Prokuratorzy schowali więc głowę w piasek, bo zajęli bardzo wygodne dla siebie stanowisko. I choć wskazują, że procedury zostały złamane, to nie było przestępstwa. Według Lidii Kochanowicz, prokuratura uznała, że KRRiT może zrobić wszystko, a jeśli się pomyli, to trudno. Organy ścigania nie będą zajmowały się tym, czy urzędnicy pomylili się przypadkowo, czy celowo.

Zawiadomień do prokuratury jest jednak więcej. Oprócz Fundacji doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa składali politycy PiS i Solidarnej Polski. Arkadiusz Mularczyk (SP) złożył nawet wniosek do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta o objęcie nadzorem sprawy doniesienia przeciwko członkom KRRiT. Chodzi o sprawdzenie, dlaczego odmówiono wszczęcia śledztwa.

Być albo nie być

Oprócz walki o dotychczasowe miejsce na multipleksie Fundacja Lux Veritatis zapowiada, że będzie startować w następnym konkursie rozpisanym przez KRRiT. Według zapowiedzi przewodniczącego Jana Dworaka, procedura ruszy wczesną jesienią. Nawet gdyby tym razem Telewizja Trwam dostała koncesję, to nadawanie jej programu będzie możliwe dopiero w 2014 r.

Analiza całego procesu koncesyjnego jednoznacznie wskazuje, że sprawa odmowy miejsca dla Telewizji Trwam ma pozamerytoryczne przesłanki. Niemniej członkowie KRRiT uspokajają, że nic takiego się nie stało. Zapewnienia Krzysztofa Lufta i prezesa Jana Dworaka o tym, że Telewizję Trwam będzie można oglądać w przyszłości, jest czystą manipulacją i półprawdą.

Choć wiele osób tego jeszcze nie rozumie, to walka o miejsce na multipleksie jest bardzo ważna. Zasięg cyfrowej telewizji naziemnej obejmie w przyszłości całą Polskę, a korzystanie z niej jest całkowicie bezpłatne. Przypomnijmy, że do tej pory Telewizję Trwam można oglądać jedynie w płatnych sieciach kablowych lub dzięki drogim zestawom satelitarnym. Gdyby stacja ojców redemptorystów była obecna na multipleksie, można byłoby ją odbierać, stosując zwykłą antenę. Dzięki temu katolicka stacja docierałaby również do osób najbiedniejszych.

Proces cyfryzacji już teraz wywołał panikę właścicieli sieci kablowych i platform cyfrowych. Obawiają się, że po pełnym wprowadzeniu cyfryzacji naziemnej Polacy masowo zaczną rezygnować z ich oferty i przechodzić na telewizję bezpłatną. Jeżeli ten scenariusz sprawdzi się, to możliwości ewangelizacyjne stacji z Torunia również będą malały. Nikt dziś nie jest w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądała scena polskich mediów elektronicznych np. za 10 lat. Czy popularne dziś kablówki i anteny satelitarne nie będą tylko domeną telewizyjnych hobbystów? Może zdecydowana większość Polaków będzie korzystać właśnie z telewizji naziemnej.

Dlatego też myśląc o przyszłości Telewizji Trwam, trzeba uczynić wszystko, by znalazła się ona w bezpłatnej cyfrowej ofercie. Za kilka lat może oznaczać to nie tylko stagnację i brak jej rozwoju, ale dosłowne być albo nie być. Protest w sprawie koncesji jest więc batalią o przyszłość jedynej katolickiej telewizji w Polsce.

 

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...