W rozmowie z młodzieżą, pytającą o tatuaże w Biblii, trzeba mieć na uwadze to, że za tego rodzaju pytaniami kryje się na ogół poszukiwanie odpowiedzi na inny, często konkretny, życiowy dylemat: Czy dać sobie zrobić tatuaż?
W rozmowie z młodzieżą, pytającą o tatuaże w Biblii, trzeba mieć na uwadze to, że za tego rodzaju pytaniami kryje się na ogół poszukiwanie odpowiedzi na inny, często konkretny, życiowy dylemat: Czy dać sobie zrobić tatuaż? Oznacza to również, że młodzi ludzie chcąc podjąć taką ważną i „nieodwracalną” decyzję, chcą to uczynić w oparciu o argumenty przemawiające za i przeciw, odwołując się przy tym także do pouczenia płynącego z wiary i z nauki Pisma Świętego. Jakiekolwiek jednak byłoby podłoże pytania młodzieży o tatuaże – które należy wziąć pod uwagę – jest ono godne podjęcia tego tematu w szerszym kontekście, z uwzględnieniem oczywiście odpowiedzi na pytanie o obecność tatuaży w Biblii.
Wprowadzenie do tematu
Odpowiadając na pytanie o tatuaże w Biblii na samym początku trzeba zaznaczyć, że słowo „tatuaż” w Biblii nie występuje, ponieważ pochodzi ono z całkowicie innego kręgu kulturowego, a mianowicie z jednego z narzeczy języka tahitańskiego. Do naszego kręgu kulturowego słowo tatuaż weszło za sprawą Jamesa Cooka, słynnego angielskiego żeglarza i podróżnika, który trzykrotnie wyprawiał się na wody południowego Pacyfiku, docierając m.in. do Tahiti[1]. Stamtąd też jeden z okrętów, uczestniczących w drugiej wyprawie (1771-1775), przywiózł do Anglii Polinezyjczyka o imieniu Omai. Zainteresowanie, jakie w Anglii wzbudziło wytatuowane ciało Omaia, spowodowało, że używane przez niego tahitańskie słowo tatau – „znak”, „malowidło”, którym nazywał on pokrywające ciało tatuaże, zaczęło funkcjonować najpierw w języku angielskim (tattoo), a następnie przeszło do wielu innych języków, w tym także do języka polskiego. Omai powrócił na swoją rodzinną wyspę, gdy James Cook dotarł tam po raz kolejny w czasie swej ostatniej, trzeciej wyprawy (1776-1780). Nie wrócił z niej natomiast inicjator podróży, który zginął w potyczce z tubylcami na Hawajach w 1779 r.
To ciekawe opowiadanie o pochodzeniu słowa tatuaż pokazuje wyraźnie, że nie znajdziemy go w Biblii, ponieważ w XVIII w., gdy słowo to pojawiło się w naszym kręgu kulturowym, biblijne słownictwo już dawno dobrze radziło sobie bez tego słowa. Nie oznacza to jednak, by zrezygnować z poszukiwania innych słów, które w Biblii mogłyby oznaczać to samo, czyli znaki, pismo lub obrazy uczynione na ludzkim ciele, powstałe przez wprowadzenia pod skórę jakiegoś barwnika. Nasze poszukiwania są o tyle uzasadnione, że choć samo słowo tatuaż pojawiło się u nas dość późno, zjawisko tatuowania ciała było znane bardzo dawno i w wielu kulturach na całym niemal świecie. Ponadto, zwłaszcza w starych kultach inicjacyjnych, tatuaże często miały znaczenie religijne.
Znak – znamię
Szukając w Piśmie Świętym czegoś, co odpowiadałoby tatuażom, należy przeanalizować bardzo wiele różnych pojęć biblijnych. Pierwszym z nich powinno być słowo „znak”, które posiada wiele znaczeń, od znaku w rozumieniu cudu, poprzez np. znaki czasu, aż do tego, co interesuje nas najbardziej, czyli znaku jako zewnętrznego charakterystycznego znamiona na ciele[2]. Pierwszym z takich miejsc jest znak – znamię, które otrzymał Kain: Dał więc PAN Kainowi znamię, by ludzie, których spotka, nie zabili go (Rdz 4,15)[3]. Czy za tym tajemniczym znamieniem kryje się jednak tatuaż? Choć niektórzy tak właśnie sądzą, chyba na zawsze znak ten pozostanie dla nas nierozwiązaną zagadką[4]. Podobnie tajemniczym znakiem o charakterze ochronnym był „znak Taw”[5] wypisany przez „człowieka ubranego w lnianą szatę” (z wizji proroka Ezechiela) na czołach ludzi bogobojnych, którzy dzięki temu znakowi w czasie zagłady Jerozolimy mieli znaleźć ocalenie (por. Ez 9). Ale i tym razem można mieć wątpliwości czy, aby w znaku tym, na pewno chodzi o rodzaj tatuażu? Symbolika „znaku Taw”, który swym kształtem przypominał krzyż, była przez chrześcijan od zawsze interpretowana jako zapowiedź znaku zbawienia, co ma swoje potwierdzenie w Apokalipsie (czyli znowu w wizji) zapowiadającej ocalenie wiernych świadków Chrystusa: Nie niszczcie ziemi, ani morza, ani drzew, dopóki nie opieczętujemy na czołach sług naszego Boga (Ap 7,3).
Innym ważnym pojęciem, które padło przed chwilą w ostatnim z cytatów (por. Ap 7,3), jest słowo „pieczęć”. Słowo o tyle ważne, że – w pewnych sytuacjach – można w nim dopatrywać się terminu odpowiadającego naszemu pojęciu tatuaż. Pieczęć była bowiem symbolem osoby, jakby jej podpisem, znakiem przynależności i władzy nad…, czasami wytatuowana na ciele. Noszony zaś przez ważne osoby pierścień służył do pieczętowania, co oznaczało branie w posiadanie czegoś lub kogoś, sprawowanie nad nim władzy[6]. Słowo pieczęć w Biblii było też używane w bardzo pozytywnym – często przenośnym – znaczeniu wzajemnej przynależności, np. oblubieńczej miłości: Połóż mnie jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu (Pnp 8,6). Z takiego pozytywnego znaczenie słowa „pieczęć / pieczętować” można nawet wywodzić tak ważne teologiczne tematy jak posłannictwo Jezusa, na którym Bóg Ojciec wycisnął swoją pieczęć (J 6,27), czy posłannictwo Ducha Świętego, dzięki któremu również chrześcijanie zostają opieczętowani: W Nim (Chrystusie) uwierzyliście i zostaliście naznaczeni pieczęcią, Świętym Duchem obietnicy (Ef 1,13). Można by tak z pewnością szukać dalej i rozpatrywać kolejne pojęcia, takie jak „namaszczenie”, „charyzmat”, „charakter” itp., ale mimo wszystko wydaje się, że ciągle nie ma w nich tego, czego tak naprawdę szukamy. Dlatego na tym zakończmy nasz krótki przegląd najważniejszych terminów, w których niestety tatuażu – w naszym pojęciu – raczej nie ma.
Zakaz tatuowania ciała
Wyrażeniem bodajże najbliższym tatuowaniu ciała w Biblii jest z pewnością „wypalanie piętna”, o którym mówi m.in. prorok Izajasz. W jednym z miejsc swej księgi, posługując się grą słów, prorok porównał ze sobą dwa podobnie brzmiące słowa „piękno” i „piętno”, by zapowiedzieć uprowadzenie do niewoli kobiet, których piękno ozdób zostanie zastąpione wypalonym na ciele piętnem niewolnicy: …zamiast upiętych włosów – ogolona głowa, zamiast szat wytwornych – ciasny wór na biodra, zamiast piękna – piętno (Iz 3,24). To piętno niewolnika[7], wypalane na ciele, nie wypływało jednak z własnego wyboru, jak przy tatuażu w naszym rozumieniu, lecz było znakiem wyraźnie upokarzającym, o którym warto tu wspomnieć, dodając od razu, że nie o to nam chodziło. Nawet gdyby to niewolnicze piętno było tatuażem – to, ze względu na odniesienie do niewolnictwa, znak ten nie odpowiada naszej mentalności, kojarząc się bardziej z wytatuowanym na ramieniu numerem w obozie koncentracyjnym, niż z rzeczywistym tatuażem, który – w założeniu dzisiejszej młodzieży – postrzegany jest jako znak zdobiący ciało. Znowu więc musimy odejść od tego obrazu wypalonego lub wytatuowanego piętna jako znaku niewolnictwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.