Modlitwa receptą na sukces

Niedziela 50/2012 Niedziela 50/2012

O nawróceniu, zamiłowaniu do dziennikarstwa i prawdziwym pięknie człowieka z amerykańską dziennikarką Teresą Tomeo rozmawia Barbara Gajda

 

BARBARA GAJDA: – Była feministka, świecka dziennikarka, a obecnie głos katolickiego radia, katolickich audytoriów. Co wpłynęło na tak radykalną zmianę w Pani życiu?

TERESA TOMEO: – Pan Bóg. Miałam silną relację z moją wiarą i zrozumiałam, że to Bóg miał rację, a ja byłam w błędzie. Teraz staram się pomagać innym ludziom zrozumieć piękno wiary.

– Ma Pani wieloletnie doświadczenie pracy w mediach. Już od dzieciństwa występowała Pani publicznie, a teraz jest prezenterką największej na świecie katolickiej rozgłośni radiowej i telewizyjnej EWTN. Za co pokochała Pani ten zawód?

– Myślę, że pozwala mi on być tym, kim jestem w Chrystusie. Będąc w katolickich mediach, katolickiej telewizji, mogę mówić o mojej wierze, pomagać innym ludziom i używać wszystkich darów, które dał mi Bóg.

– Poświęcając się karierze dziennikarskiej, doświadczyła Pani konfrontacji świata zawodowego ze światem prywatnym. Jak udało się Pani pogodzić to trudne wyzwanie? Czy praca w mediach, będąca często pracą 24 godziny na dobę, pozwala na zachowanie równowagi pomiędzy tymi dwiema sferami życia?

– Katolickie media nie mają tych samych wymagań, co świeckie. Świeckie media to praca właśnie 24 godziny na dobę, gdzie jesteś reporterem i wymaga się od ciebie, byś był dostępny przez cały czas. W katolickich mediach pracuję nad swoim programem, kończę pracę i jestem wolna, mogę robić wszystko. Dlatego struktura jest trochę inna, pomimo tego samego stopnia presji.

– Dziennikarstwo to szczególny zawód zaufania publicznego. To służba drugiemu człowiekowi. To praca, w której wiodącą rolę odgrywa szybkość przekazu. Czy w takim razie jest w nim miejsce na etykę?

– Zwykle, niestety, nie ma i jest to jeden z problemów. Bo bardziej liczy się, żeby być pierwszym, niż żeby być prawdomównym. Dlatego istnieje tutaj ogromne ryzyko. Media bardzo przez to cierpią – muszą nakręcać biznes, muszą „karmić potwora”, którym jest 24-godzinna stacja telewizyjna czy radiowa. W związku z tym coraz trudniej jest sprawdzić podawane przez nie fakty.

– W swojej książce wspomina Pani o stronniczości mediów, o nieuczciwym relacjonowaniu wszystkiego, co wiąże się z wiarą, o zacieraniu się granicy pomiędzy informacją a opinią. Czy możliwe jest wypracowanie nowego stylu funkcjonowania mediów, pozbawionego tych elementów?

– Należy powrócić do podstaw, czego dziennikarze już nie robią. Do sytuacji, w których powinni przynajmniej poznać wersje obu stron, dać przeciwnej stronie szansę na powiedzenie swojej wersji – niestety, nie dzieje się tak w ogóle albo sporadycznie. Nie jest to trudne, ale ludzie mediów nie chcą tego czynić.

– W książce „Twój nowy styl” podkreśla Pani, że obecnie w mediach panuje trend propagowania kłamliwych informacji o aborcji. Jak sprawić, by ludzie przejrzeli na oczy, by zrozumieli, czym tak naprawdę jest aborcja?

– Staram się przekonać ludzi do kontaktowania się z reporterami, przekazywania im informacji, zapraszania na wydarzenia i do powtarzania tego. Za każdym razem nie dadzą rady przyjść, ale warto ich przywoływać. Następnie muszą zmierzyć się z tym problemem w mediach ludzie ze środowiska medycznego, lekarze, katoliccy lekarze, pielęgniarki. Muszą się upewnić, że w mediach podają dokładne informacje. Ale najważniejsze jest ciągłe powtarzanie tego. Dalej trzeba ustawicznie poruszać ten temat w katolickich mediach, ponieważ nawet katolicy do końca nie zdają sobie z tego sprawy. Należy też pracować z mediami świeckimi, usuwać błędne informacje i upewniać się, że robimy dobrą robotę w katolickim świecie.

– W swej najnowszej publikacji zaznacza Pani, że „prawdziwe piękno rodzi się w duszy”. Niestety, obecnie wiele kobiet swoje poczucie piękna uzależnia od wyglądu zewnętrznego, na co niewątpliwie ogromny wpływ mają media, kreując m.in. poprzez reklamę wizerunek kobiety dobrze ubranej, stylowo uczesanej i umalowanej. W jaki sposób odkryć to prawdziwe, ukryte w nas samych piękno, ten nasz nowy styl?

– Trzeba zacząć od relacji z Chrystusem. Kiedy starasz się poznać Jezusa, On pomoże ci to zorganizować dogłębnie i jeżeli masz prawdziwe piękno w środku, to ono będzie emanować na zewnątrz. Nie znaczy to, że nie możesz się dobrze ubierać albo nosić ładnych ubrań. Tu chodzi o to, że prawdziwe piękno to jest to, kim jesteś, pochodzi z twojej duszy, z tego, jak traktujesz innych ludzi. To emanuje z wnętrza.

– W książce „Twój nowy styl” obnaża Pani błędy mediów: ich kłamstwa, bazowanie na ludzkiej tragedii, epatowanie treściami programowymi, głównie poświęconymi przemocy i sensacji. Jak Pani uważa, winę za tego typu treści ponoszą nadawcy, czy też tego właśnie oczekują odbiorcy?

– Sądzę, że media robią to celowo. W mediach wiedzą, iż jest to łatwa, tania droga, żeby zdobyć słuchaczy i widzów. Producenci wiedzą, co działa, a co nie, próbują, i jeśli to się sprawdza na kilku osobach, wydają program. Myślę, że oni to robią, ponieważ sensacja, przemoc, seks i inne tego typu rzeczy są dużo łatwiejsze i tańsze do wyprodukowania.

– Jest Pani dziennikarką, prezenterką telewizyjną, umiejącą znaleźć równowagę pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym. Czy czytelnicy „Niedzieli” mogą prosić o przepis na sukces według Teresy Tomeo?

– Przede wszystkim sięgnę tu do Ewangelii wg św. Jana (15, 5): „Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić”. Zaczyna się zatem od Jezusa, od silnej więzi z Nim, z Kościołem, i kontynuuje poprzez modlitwę. Dodałabym jeszcze, że trzeba się dużo modlić, dużo czytać, przyjmować sakramenty św. Bycie otwartym na Boga wypełni twoje życie, gdziekolwiek się znajdziesz.

 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...