Mieszkańcy pustelni budzą się wcześnie, przeważnie o godz. 4, gdzie tuż za oknem życzliwie spoglądają na śpiewające ptaki i różnorodną roślinność. O godz. 6 rano sprawowana jest Msza święta – w niedziele i święta o godz. 15, na którą przychodzą pielgrzymi. Po porannej Mszy każdy w swojej celi ma czas na prywatne modlitwy i rozmyślania...
Pustelnicze skarby
Na ścianie widnieje tablica, że 6 czerwca 1999 r. papież Jan Paweł II w czasie pobytu w Pelplinie poświęcił kamień węgielny wyciągnięty z katedry pelplińskiej pod przyszły dom Boży i pustelnię polanowską.
W tej niewielkiej świątyni została też umieszczona ikona Matki Bożej Bramy Niebios, pochodząca z góry Athos, która podobno została namalowana przez samego św. Łukasza. Kopię dla polanowskiego kościoła wykonał bułgarski malarz, zamieszkały w Sławnie, Teodor Dimczewski.
Inny obraz, ofiarowany przez pustelnicę Miriam ze Szczecina, przedstawia scenę Zwiastowania NMP.
Pustelnicy
O. Andrzej w pustelni nie jest sam. Wraz z nim franciszkański los dzielą: o. Bogusław Brzozowski i br. Ksawery Witek. Całkowicie są zdani na siebie, a nie jest to łatwe – pustelnia nie ma prądu elektrycznego. Jedynie palące się świece nadają półmrok zamyśleniu nad własnym życiem.
Nie mają też bracia dostępu do telewizji, radia i internetu. Mistrzem w przygotowywaniu posiłków jest wspomniany brat zakonny, którego pasją jest też pszczelarstwo. Co drugi dzień po zakupy żywnościowe wyjeżdża o. Andrzej, bo zmusza go do tego brak lodówki.
Pustelnię utrzymuje głównie gdańska prowincja zakonu franciszkańskiego. Ponadto pustelnicy utrzymują się z ofiar, otrzymanych czy to z okazji przeprowadzanych rekolekcji przez o. Artyma na terenie kraju, czy też z innych materialnych darów, jak choćby od miejscowego nadleśnictwa, które przekazuje pustelnikom drzewo; porąbane przez pustelników ogrzewa pomieszczenia pustelni w okresie jesienno-zimowym.
Rytm codzienności
Mieszkańcy pustelni budzą się wcześnie, przeważnie o godz. 4, gdzie tuż za oknem życzliwie spoglądają na śpiewające ptaki i różnorodną roślinność. O godz. 6 rano sprawowana jest Msza święta – w niedziele i święta o godz. 15, na którą przychodzą pielgrzymi. Po porannej Mszy każdy w swojej celi ma czas na prywatne modlitwy i rozmyślania. Wreszcie wspólne śniadanie. Po nim zakonnicy zajęci są do południa rozmaitymi pracami fizycznymi i umysłowymi, koniecznymi do właściwego utrzymania pustelni.
W południe słychać pustelniczy dzwon, oznajmiający, że czas przerwać swoją pracę i odmówić Anioł Pański. Potem zbierają się franciszkanie w kościele na modlitwy brewiarzowe. Po nich spotykają się w refektarzu przy stole na głównym, skromnym posiłku dnia – na obiedzie. Chwila prywatnej rekreacji ma miejsce w swoich celach, a już o godz. 15 powracają do swoich prac na rzecz funkcjonowania pustelni. O godz. 17 modlitwa brewiarzowa. Po niej kolacja. W kościele o godz. 18 mają miejsca nabożeństwa (majowe, czerwcowe, październikowe i wypominkowe w listopadzie), na które nieraz przybywają świeccy czciciele Chrystusa i Jego Matki.
Bracia zwierzęta
– Nie zapominamy o franciszkańskim charyzmacie i naszej miłości do zwierząt – dodaje pustelnik o. Andrzej, gdy przedstawia mi gospodarstwo na obszarze 11-hektarowej pustelni. – Tutaj mamy osła Filipa i konia huculskiego Lemona, a także kozy, kury, gołębie, pszczoły i 4 psy. Stale ten zwierzyniec jest pod opieką świeckiego pasjonata fauny Konrada Daszke, który tu mieszka, ale poza klauzulą pustelniczą. Niebawem mamy otrzymać dzika – mieszańca, który ubogaci nasze pustelnicze mini ZOO. Te zwierzęta nie są trzymane w celach zarobkowych. One towarzyszą nam w zakonnej doli, podobnie jak św. Franciszkowi.
Marzeniem franciszkańskiego pustelnika jest, by bracia mogli utrzymywać się wyłącznie z pracy własnych rąk, tak jak w innych pustelniach świata – choćby w postaci prowadzenia własnego rękodzielnictwa z zakresu sztuki sakralnej, bądź ekologicznej produkcji żywności. Chciałby mieć krowę żywicielkę, ale chyba to ubogie gospodarstwo nie byłoby w stanie zapewnić jej godziwego bytu.
Pielgrzymki
Do pustelni na Górze w Polanowie chętnie pielgrzymują w sierpniu grupy Anonimowych Alkoholików, gdzie nie tylko modlą się, ale także uczestniczą we Mszach świętych i w katechezach. Ostatnia pielgrzymka liczyła pół tysiąca osób, które chcą wyzwolić się z tak niszczącego uzależnienia. Wierzą, że Matka Boża Brama Niebios wysłucha ich próśb i weźmie pod swoją opiekę.
O. Andrzej jest kapłanem energicznym, otwartym, doświadczonym duszpasterzem, znającym dobrze problemy nękające współczesnego człowieka, ujmującym każdego swoją franciszkańską dobrocią. Żegnając mnie i odprowadzając na dół, do życia wśród ludzi, stwierdza:
– Pustelnik to człowiek, który musi bardziej słuchać Boga niż ludzi. On bezpośrednio czuje, jak bardzo jego los jest zależny od woli Bożej. Żyjemy w czasach, w których ludzie coraz bardziej szukają ciszy i milczenia, aby odważnie ze swoimi sprawami stanąć przed Bogiem. Pustelnie taką atmosferę bycia przed Ojcem niebieskim zapewniają. My, franciszkanie, ciągle jesteśmy na początku pustelniczego życia, którego istotę musimy poznawać. Oby Dobry Bóg dał nam siłę do trwania w nim, bo świat potrzebuje naszej obecności i modlitwy pustelniczej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.