Nawrócenie to było nagłe i niespodziane. Żyd, który pałał nienawiścią do Kościoła katolickiego, w ciągu 10 minut stał się gorliwym katolikiem
Kronika wydarzeń
Alfons Ratisbonne 5 stycznia 1842 r. przybył do Rzymu, by odwiedzić swego przyjaciela, barona Gustawa de Bussierre’a. Ich rozmowy na tematy religijne ograniczały się do wzajemnych żartów. Po pobieżnym obejrzeniu Rzymu chciał przed dalszą podróżą pożegnać brata swego protestanckiego przyjaciela, barona Teodora de Bussierre’a. Ich rozmowa po pewnym czasie została skierowana na katolickie sprawy. Gdy Ratisbonne wyznał, że uważa wszystkie religie za równe i marne wyobrażenia ludzkiej imaginacji, Teodor de Bussierre powiedział: "Gdy jednak widzę, że chcesz za mocnego ducha uchodzić, który się za wyższego nad wszystkie powierzchowne formy trzyma, nie odmówisz mi jednej przyjemności, na którą jako duch mocny bez najmniejszej trudności zezwolić możesz, a to jest, iż nosić będziesz małą rzecz, którą ci ofiaruję". Ratisbonne odpowiedział, że nie może obiecywać, nie wiedząc, o co rzecz idzie. Tymczasem de Bussierre założył na tasiemkę medalik Matki Bożej Niepokalanej i pomimo oporu żydowskiego bankiera zawiesił mu go na szyi. "Wszakże nie wierzysz w ten znak naszej religii, więc ci rzecz obojętna, czy go mieć będziesz lub nie na sobie; ja zaś wierzę w jego moc łaskawą". Ratisbonne, mając już medalik zawieszony na szyi, uległ naleganiom przyjaciela, myśląc, że medalik choć nie pomoże, to nie zaszkodzi, a po wyjeździe z Rzymu ten zabobonny znak wyrzuci. De Bussierre jednak powiedział jeszcze: "Uczyniłeś mi jedną już przyjemność, jeszcze mi drugiej nie odmówisz", i podając mu kartkę z modlitwą św. Bernarda: "Pomnij..." – dodał: "Chciej, proszę, rano i wieczorem tę małą modlitwę odmawiać". Ratisbonne stanowczo mu odmówił, ale po namowach ostatecznie zgodził się.
Ponad wszystko wiara
Przez kolejne dni de Bussierre pokazywał swemu przyjacielowi Rzym. Przy zwiedzaniu katolickich świątyń Ratisbonne odnosił się z pogardą do chrześcijańskich symboli i wiary. Podczas jednej z przechadzek poznał hrabiego la Ferronaisa, który porzuciwszy politykę, zamieszkał w Rzymie, gdzie był uważany za wzór katolickiej pobożności. De Bussierre poprosił hrabiego o modlitwę za Alfonsa. Następnego dnia minister Karola X, hrabia la Ferronais, zmarł. Ratisbonne w tym czasie przygotowywał się do wyjazdu do Neapolu.
Następnego dnia de Bussierre przypadkowo spotkał Alfonsa na placu Hiszpańskim i prosił go, aby pojechał z nim do pobliskiego kościoła św. Andrzeja delle Fratte, w którym był wystawiony katafalk hrabiego la Ferronaisa. Przyszedłszy do kościoła, Ratisbonne zmierzył go obojętnym okiem, uznając go za bardzo lichy i szpetny. Bussierre udał się do zakrystii. Po powrocie szukał swego przyjaciela. Wychodząc ze świątyni, w kaplicy Archanioła Rafała spostrzegł klęczącą postać. Przyjaciel miał oczy zalane łzami, medalik Matki Bożej przytulał do ust i patrząc na Bussierre’a, powiedział: "Ach! Jakże ten człowiek za mnie się modlił. Jakżem ja szczęśliwy! Z jakiejże to ja przepaści wyratowany! O jakże nieszczęśliwi są moi współbracia! Za nic już w świecie bez chrztu żyć bym nie mógł! Jakże byłbym szczęśliwy, choćby mię w kawałki szarpano, podzielając los męczenników, z których wczoraj szydziłem! Chrztu tylko pragnę, chrztu!"
Dar dla Ciebie
Tak opisał jedno z najbardziej słynnych nawróceń, jakie miało miejsce w Rzymie za przyczyną Cudownego Medalika, jego świadek, Teodor de Bussierre. Cudowny Medalik objawiła sama Niepokalana w 1830 r. we Francji s. Katarzynie Labouré. Maksymilian Kolbe podczas studiów w Rzymie, słysząc historię nawrócenia Alfonsa Ratisbonne’a, jeszcze raz przekonał się, że Niepokalana jest wielką siłą, jest Matką łaski Bożej i troszczy się o nasze uświęcenie i zbawienie. Dlatego ten medalik przyjął jako zewnętrzny znak oddania się Niepokalanej, nazywając go: "kulką na zło". 27 listopada obchodzimy wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Cudownego Medalika. Warto w tym dniu zawierzyć swoje życie Niepokalanej, stając się Jej rycerzem i zawsze nosić Jej medalik na wzór św. Maksymiliana.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.