Mali bohaterowie

Droga 2/2013 Droga 2/2013

Czy człowiek odważny to na pewno osoba, której obcy jest strach i wstyd? Tylko w sytuacji rzeczywistego, bezpośredniego zagrożenia weryfikuje się nasza odwaga. Często odważną okazuje się być osoba, której nigdy wcześniej o to nie podejrzewaliśmy. W mediach słyszy się co jakiś czas opowieści o „małych bohaterach” i nic dziwnego, ponieważ często dorośli mogliby uczyć się od nich odwagi, opanowania i umiejętności zachowania zimnej krwi w sytuacji zagrożenia

 

Odwaga to słowo często rozumiane opacznie, mylone z brawurą, szaleństwem, przesadzoną pewnością siebie, nadmierną śmiałością lub zwykłym brakiem rozsądku. Gdy myślimy „odwaga”, przychodzi nam zazwyczaj na myśl ktoś w rodzaju Supermana. Przeciętne wyobrażenie o człowieku odważnym odzwierciedla rosłego mężczyznę, najlepiej żołnierza, tzw. „twardziela”, który nigdy nie płacze i niczego się nie boi.

Czy człowiek odważny to na pewno osoba, której obcy jest strach i wstyd? Tylko w sytuacji rzeczywistego, bezpośredniego zagrożenia weryfikuje się nasza odwaga. Często odważną okazuje się być osoba, której nigdy wcześniej o to nie podejrzewaliśmy. W mediach słyszy się co jakiś czas opowieści o „małych bohaterach” i nic dziwnego, ponieważ często dorośli mogliby uczyć się od nich odwagi, opanowania i umiejętności zachowania zimnej krwi w sytuacji zagrożenia.

Przed siedmioma laty dziesięcioletnia dziewczynka uratowała życie około stu osobom. Pochodząca z Anglii Tilly przebywała wtedy razem ze swoimi rodzicami i młodszą siostrą na wyspie Phuket w Tajlandii. W czasie zabawy na plaży zauważyła, że woda zachowuje się dziwnie, zaczynają tworzyć się bąbelki, fale cofają się bardziej gwałtownie niż zwykle. Dziesięciolatka w porę przypomniała sobie lekcję geografii, na której nauczyciel mówił, jak można rozpoznać nadchodzące tsunami. Wiedziała, że od tego momentu jest jeszcze dziesięć minut do chwili uderzenia potężnej fali. Dzięki obserwacji Tilly i rozsądkowi dorosłych, którzy nie zlekceważyli zdania dziesięciolatki, ewakuowani zostali wszyscy plażowicze i mieszkający w pobliskim hotelu. Uratowanych zostało około stu osób. Dziewczynka jest od tego czasu nazywana „aniołem z plaży”.

Gdyby zadano nam pytanie, czy w razie potrzeby udzielilibyśmy pierwszej pomocy, zapewne wielu z nas ze strachu przed odpowiedzialnością odpowiedziałoby negatywnie, jednocześnie jednak nadal uważaliby się za ludzi odważnych.

Ponadprzeciętnym opanowaniem i umiejętnością zachowania zimnej krwi okazała się czwórka dzieci z Biechowa: Daria, Diana, Szymon i Damian (najmłodsze z dzieci miało 9 lat, najstarsze 13). Udzielili niezbędnej pomocy przedmedycznej ciężko rannemu motorowerzyście. Wracali sami do domu na rowerach i w pewnym momencie spostrzegli na swojej drodze rannego i unieruchomionego przygniatającym go pojazdem motorowerzystę. Dzieci zrobiły wszystko, co było w ich mocy, aby uratować poszkodowanego. Na szczęście akcja ratunkowa zakończyła się pomyślnie. Najpierw usunęli motorower, rannego ułożyli w pozycji bocznej bezpiecznej. Bez chwili zwłoki wezwali pogotowie, a dodatkowo – aby usprawnić karetce dotarcie – chłopcy wyjechali na skrzyżowanie i wskazali nadciągającej pomocy drogę. Motorowerzysta wyszedł z wypadku bez szwanku tylko dzięki odwadze i dobrej organizacji czwórki małych bohaterów.

Tilly i dzieci z Biechowa to nie jedyni mali bohaterowie, którym wielu dorosłych może zawdzięczać życie. Śp. Brajan Bartłomiej Chlebowski zginął w pożarze łódzkiej kamienicy, mając zaledwie sześć lat. Dzięki bohaterskiej odwadze chłopca uratowano z pożaru kilkudziesięciu mieszkańców kamienicy. Telefon na 112, który wykonał właśnie sześcioletni chłopiec, umożliwił straży pożarnej szybkie dotarcie na miejsce zdarzenia. Samego Brajana nie udało się uratować. Zginął zatruty tlenkiem węgla. Został przez ówczesnego prezydenta Polski odznaczony pośmiertnym medalem za Ofiarność i Odwagę.

 

«« | « | 1 | » | »»

TAGI| ODWAGA

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...