System jest przede wszystkim sposobem życia, przyjmowanym przez dużą część współczesnego społeczeństwa polskiego jako własny, najczęściej bezrefleksyjnie. Jak sama nazwa wskazuje, tworzy go szereg powiązanych ze sobą elementów: wartości, celów, wzorów myślenia o życiu, codziennego działania, komunikowania się z innymi. W każdej społeczności istnieje wiele sposobów życia, jednak systemem można nazwać tylko ten, który jest najbardziej popularny – czyli sposób życia oparty na konsumpcji.
Antywspólnotowe „ja”
Lata 90. były w Polsce czasem eksplozji rozbuchanej konsumpcji. Po upadku systemu, przyszedł czas „piekła zakupów” i wyrównywania krzywd za lata wyrzeczeń. Szokująca wolność wyboru towarów i usług zderzyła się z bezrobociem i hiperinflacją. Potrzeby gwałtownie wzrosły, podsycane przez media, podczas gdy możliwości ich realizacji były – w pierwszym okresie po transformacji – coraz mniejsze. Za konsumpcję trzeba zapłacić. Aby zdobyć środki na ten cel, konieczna jest ostra konkurencja i nacisk na wymierne rezultaty.
Lata 70. i 80. przygotowały więc podglebie budowanej do dziś – także przez elity – „systemowej” wizji rozwoju społeczeństwa polskiego. Już duża część 21 postulatów Porozumień Sierpniowych wskazywała konsumpcyjny kierunek przemian. Nowa wizja społeczno-gospodarcza – dominująca w dyskursie publicznym po transformacji ustrojowej – nastawiona jest przede wszystkim na zysk, wydajność, osiągnięcia i rywalizację. Elity, które powinny były przeciwdziałać systemowi, często przejmowały jego język i narzędzia.
Zwłaszcza trudna sytuacja na rynku pracy wzmocniła etos rywalizacji. Im większa była przepaść między potrzebami konsumpcyjnymi a sytuacją finansową, tym bardziej spadała aktywność społeczna. W 2002 r., a więc w momencie szczególnie niekorzystnym dla polskiej gospodarki i rynku pracy, jedynie co dziesiąty Polak poświęcił czas na bezpłatną pracę na rzecz innych. Sześć lat później, a więc w okresie boomu gospodarczego, polskich wolontariuszy było już dwukrotnie więcej[2].
Lata 2000-2010 to jednak czasy rozwoju „kultury korporacyjnej”, opartej na rywalizacji i konkurencji, z natury antywspólnotowej. Jest ona jednym z najważniejszych przejawów systemu. Choć jest ściśle związana z panującym w dużych firmach prywatnych „wyścigiem szczurów”, przeniknęła także do instytucji publicznych. Nałożyła się też na myślenie peerelowskie. Dlatego polski system jest specyficzny względem innych krajów.
Wedle tego sposobu myślenia, aby osiągnąć wysoki poziom zamożności i konsumpcji (czyli „wyjść na swoje”), należy:
System charakteryzuje się specyficznym językiem, w którym podkreślane są wymierne osiągnięcia, rezultaty, zyski, sprzedaż, marketing, wizerunek itp. Gubi się w tym człowiek. Język systemowy obecny jest wszędzie – od popkultury przez edukację do funduszy unijnych. Polskie elity – zarówno lewicowe, jak i prawicowe – zachłysnęły się bowiem pragmatyzmem. W prasie lat 90. często zadawano pytanie: „Czemu szkoła nie uczy nas poprawnie wypełniać formularzy PIT?”. Pragmatyzm ten doprowadził do poważnych zmian w systemie oświaty. Początkowo wydawało się, że oparcie systemów egzaminowania o formy testowe i dostosowany do tego sposób nauczania jest drogą do wychowania sprawnych obywateli. Niestety, to myślenie doprowadziło do odtwórczości i jest ono coraz częściej krytykowane (np. podczas Kongresu Obywatelskiego, organizowanego przez Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.