Ile w nas z postawy tego, który choć nie był marnotrawnym, to przecież zmarnował wiele lat, będąc w domu Ojca?
Co z tego masz, że wierzysz w Boga, chodzisz do kościoła, starasz się uczciwie żyć? Są tacy, co sugerują, że nie tylko nic z tego nie masz, ale jeszcze tracisz! Coś dobrego cię w życiu omija. Bo Bóg ciągle przecież tylko czegoś zabrania, wymaga i żałuje. A Bóg? On MÓWI:
„Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną,
i WSZYSTKO, CO MOJE, DO CIEBIE NALEŻY.”
WSZYSTKO!
Szok!
Nawet włosy na mojej głowie On policzył i strzeże. I zsyła deszcz, kiedy potrzebuję wsparcia, bo bywa trudno, ale z Nim… mogę WSZYSTKO!
Wytrzymam i przejdę.
Każdą „ciemną dolinę” i dół już wykopany.
No, chyba, że jestem jak ten „grzeczny syn” z przypowieści o marnotrawnym bracie – zgorzkniały, rozgniewany i zazdrosny, bo choć zawsze jestem w kościele, to nie czuję się tu jak w domu. Staram się nie przekroczyć żadnego nakazu, wypełniać skrupulatnie polecenia przełożonych, lata całe służę Bogu… ale…
jak niewolnik
- nie syn!
Ile w nas z postawy tego, który choć nie był marnotrawnym, to przecież zmarnował wiele lat, będąc w domu Ojca?
Mając WSZYSTKO,
Nie wziął NIC!
I jeszcze żałował innym…
Nie złośćcie się więc, ale CIESZCIE ZE MNĄ!
Bo WRÓCIŁ! ODNALAZŁ SIĘ! OŻYŁ!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.