Coraz częściej mówi się o tragicznych skutkach bezmyślnych zachowań młodzieży jak i dorosłych. Wpływ szkoły i rodziny na kształt wychowania młodych ludzi maleje, w mediach propaguje się agresję i przemoc, młode pokolenie nie jest właściwie przygotowywane do podjęcia dorosłego życia. Kryzys odpowiedzialności zatacza coraz szersze kręgi.
Charakterystyczna dla współczesnych czasów jest powszechna ucieczka od wartości i odpowiedzialności wychowawczej, która wynika przede wszystkim z lekceważenia istoty wychowania oraz marnowania czasu na realizowanie wyzwań nowoczesnej rzeczywistości społecznej. Próbuje się kształtować człowieka „na miarę” czasów, w jakich przyszło mu żyć, nie dostrzegając skutków zaniedbań wychowawczych i rozmycia granic odpowiedzialności za drugiego człowieka. Jednak największym grzechem przeciwko zasadom odpowiedzialnego wychowywania młodych pokoleń jest wszechobecny permisywizm moralny. Jest to postawa wychowawcza i społeczna, w ramach której wolność traktuje się na równi z przyzwoleniem na jakikolwiek wybór, okazuje się bezgraniczną tolerancję wobec zachowań innych, a „wolność od” jest głównym motywem działań. U podstaw permisywizmu wychowawczego leżała chęć przezwyciężenia wcześniejszego autorytaryzmu i rygoryzmu w systemie edukacji, jednak zachodzące obecnie zmiany powodują tendencję odwrotną – zdegradowanie roli szkoły i rodziny jako instytucji wychowawczych. Permisywizm udzielił się również pedagogom. Coraz częściej nie stawiają wymagań, nie wspierają ucznia w jego życiowych wyborach, nie protestują przeciwko roszczeniowej postawie, spełniają zachcianki, unikają poczucia odpowiedzialności za jego wychowanie i kształcenie. Oczywiście nie są to tendencje ogólne, znaczna część pedagogów wywiązuje się ze swojej odpowiedzialności za ucznia. Jednak coraz powszechniejsza obojętność na wartości w pracy nauczyciela i wychowawcy niesie ze sobą negatywne skutki: ukształtowanie egoistycznego młodego człowieka, który u progu dorosłego życia ujawnia postawy narcystyczne, nie potrafi wziąć odpowiedzialności za siebie i za innych. Zachodzi tu prosta zależność – brak odpowiedzialności pedagoga przekłada się na brak odpowiedzialności wychowanka. Co stoi zatem u podstaw tak demoralizujących postaw? Przede wszystkim należy dostrzec ścisłą zależność kryzysu wychowania i odpowiedzialności z kryzysem rodziny i szkoły. Media coraz częściej ośmieszają tradycyjne normy i wartości moralne, usprawiedliwiają różnorodne formy przemocy, niszczą prawdziwe autorytety, a propagują wartości hedonistyczne, odnoszące się do najbardziej prymitywnych potrzeb człowieka. Prowadzi to do utylitarystycznego podejścia do życia, charakterystycznego dla cywilizacji konsumpcyjnej. Największym wyzwaniem wychowawczym jest uwrażliwienie uczniów na wartości i właściwe rozumienie pojęcia odpowiedzialność.
Pedagogika jest nauką społeczną, której głównym przedmiotem rozważań są relacje z innymi ludźmi. Zazwyczaj są to relacje nauczyciel-uczeń i wychowawca-uczeń. W te relacje wpisane są takie kategorie autonomiczne, jak: odpowiedzialność, wolność, podmiotowość, tolerancja, twórczość, moralność, itp. Wszystkie są jednakowo ważne i wymagają skrupulatnych rozważań teoretycznych, jak również właściwych zastosowań empirycznych. Jednak to odpowiedzialność jest, moim zdaniem, kluczem do odniesienia sukcesu w ramach „bycia” z drugim człowiekiem, kształtowania jego postaw, wartości, norm i stosunku wobec stawianych wymagań.
Czym jest zatem odpowiedzialność? Szerokie rozumienie odpowiedzialności pedagoga przedstawia ją jako przyjęte zobowiązanie, które wynika z podpisania umowy o pracę oraz z pozytywnego obowiązku mocy sprawczej. Tak interpretowana odpowiedzialność jest współwyznaczana przez: 1) świadomość obowiązków i powinności zawodowych; 2) zdawanie sobie sprawy z własnego dobrowolnie realizowanego postępowania oraz jego następstw; 3) ponoszenie negatywnych i pozytywnych skutków tego postępowania. Odpowiedzialny pedagog jest świadomy konsekwencji własnego sprawstwa i gotowy do ponoszenia odpowiedzialności; przyjmuje postawę pytającą wobec samego siebie; posiada aspiracje zawodowe i własny ideał osobowy; dba o podnoszenie jakości własnej pracy; jest życzliwy dla osób, z którymi współpracuje i szanuje podmiotowość wychowanka; dąży do planowania, kontroli i korekty działania oraz jego zadośćuczynienia w przypadku przekroczenia prawa. Czy pedagog jest w stanie spełnić wszystkie powyższe oczekiwania? Czy podczas przygotowania do zawodu wystarczająco wiele uwagi poświęca kwestii odpowiedzialności? Jaką zajmuje pozycję we współczesnym systemie edukacji i jak ona wpływa na prestiż jego zawodu?
Pedagogowi powinno towarzyszyć upodmiotowienie jego odpowiedzialności, tego kim jest i jak pracuje. Jednak w zakresie kształcenia i przygotowywania do zawodu nauczyciela i wychowawcy istnieją mity, które umniejszają jego rolę. Pierwszy mit sprowadza kwalifikacje pedagogiczne do instrumentalności technicznej, do fachowości na wzór zawodów technicznych. Wyrazem tego mitu jest przekonanie, że polska edukacja ma w sobie za dużo teorii, przez co kształtowanie sprawności praktycznych jest na niskim poziomie. Drugi mit mówi o tym, że mimo kwalifikowania pracy pedagoga jako uciążliwej, w rodzajach operacji intelektualnych pracę tę uznaje się za mało złożoną, z dużym udziałem czynności powtarzających się. Trzeci mit próbuje dowieść, że wystarczy wiedzieć, żeby dobrze działać. Jednak praktyka pokazuje, że konstrukcje teoretyczne nie mają zazwyczaj żadnego związku z działaniem praktycznym. Nietrudno o stwierdzenie, że te trzy mity rzeczywiście są wpisane w kształcenie zawodowe pedagogów, co wynika z takich przyczyn, jak: ograniczenie istoty zawodu pedagoga do określonych kwalifikacji, z pominięciem pożądanych dyspozycji psychicznych, moralnych, poznawczych; traktowanie procesu nauczania jako schematu ciągle powtarzających się czynności, gdzie brakuje miejsca na nowatorskie podejście; brak uzupełnienia wiedzy teoretycznej o praktyczne czynności; coraz mniejszy prestiż zawodu pedagoga i coraz większa presja ze strony rodziców, władz, społeczeństwa. Taka sytuacja powinna być sygnałem ostrzegawczym dla władz oświatowych, instytucji społecznych i kulturalnych oraz dla samych osób zainteresowanych szeroko pojętą edukacją przed tym, by podjąć wszelkie działania, mające na celu umocnienie odpowiedzialności pedagogów za siebie, swoją pracę, a przede wszystkich za swoich podopiecznych, dla których są przeważnie autorytetem.
Jaki zatem powinien być współczesny pedagog? Moim zdaniem, powinno charakteryzować go wprowadzone do literatury pedagogicznej przez T. Kotarbińskiego pojęcie „nauczyciel spolegliwy”, które niesie w sobie takie wartości, jak: dobroć, męstwo, uczciwość, dzielność i opanowanie. W kontekście pedagogiki T. Kotarbińskiego portret spolegliwego nauczyciela zawiera myśl: „w pełni dbać o sprawy cudze może ten, kto jest usposobiony życzliwie wobec podopiecznych, nadaje się więc na opiekuna bodaj najbardziej człowiek dobry, o dobrym sercu, wrażliwy na cudze potrzeby i skłonny do pomagania”. Do spełnienia wszystkich wyżej wymienionych pożądanych cech pedagoga konieczne jest właściwe przygotowanie zawodowe, jak również predyspozycja do pracy z dziećmi. Pedagoga powinna cechować miłość do dziecka, kultura i takt, wysoki stopień zaangażowania w pracę społeczną szkoły oraz środowiska, dostateczna wiedza na temat rozwoju dziecka. Konieczna jest również zdolność do ciągłej samooceny i krytycznej refleksji nad swoją pracą. Zawód pedagoga to twórczość polegająca na ciągłym przymierzaniu swoich wymagań do potrzeb i możliwości dziecka, w tej relacji nie można narzucić twardego rygoru i sztywnych reguł postępowania. Należy być odpowiedzialnym za siebie i za innych.
Ilona Gołębiewska – Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, Katedra Edukacji i Kultury
Bibliografia:
1. Kotarbiński T., Traktat o dobrej robocie, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Łódź 1955.
2. Michalak J.M., Odpowiedzialność nauczyciela [w:] Encyklopedia pedagogiczna XXI wieku, red. T. Pilch, t. III, Wydawnictwo Akademickie Żak, Warszawa 2004.
3. Ryk A., Aksjologiczne podstawy kształcenia nauczycieli, [w:] Etyczny wymiar edukacji nauczycielskiej, red. A. Rumiński, Impuls, Kraków 2004.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.