Zrozumienie zarówno problemów współczesnego wychowania młodego pokolenia, stosunku dzisiejszych dorosłych do własnego życia, jak wreszcie sytuacji ludzi starych wymaga bliższego przyjrzenia się sensowi nadawanemu tym trzem pojęciom – drogi, rozwoju i postępu
Trzy tytułowe pojęcia – droga, rozwój i postęp – występują w dzisiejszej kulturze w różnych kontekstach i konfiguracjach. Jest to widoczne m.in. w języku. Mówimy: „drogi rozwoju”, „droga postępu”, „rozwój i postęp”, „postęp na drodze rozwoju”. W odniesieniu do konkretnego człowieka – „wszedł na drogę rozwoju”, o społeczeństwie – „weszło na drogę postępu”, w odniesieniu do dziedzin życia – „rozwój techniki”, „rozwój kultury”, wreszcie pedagogicznie – „to dziecko dobrze się rozwija”, „zapewniamy młodemu pokoleniu dobre warunki rozwoju”. Nie pytamy, co ma na myśli ktoś mówiący o „rozwoju”, ale i o „niedorozwoju”, „rozwojowym zacofaniu” czy „cofaniu się w rozwoju”. Rzadko sformułowaniom tym towarzyszy głębsza refleksja nad ich sensem. Rozwój powszechnie kojarzony jest z narastającymi w czasie, pozytywnymi zmianami. Zmianami, które powinny być stymulowane i wspierane indywidualnie oraz społecznie, ponieważ są oczywistą pozytywną prawidłowością, normą, której zachwianie powinno niepokoić, budzić potrzebę interwencji.
Hasła i programy prorozwojowe dotyczące jednostek i społeczeństw formułowane są głównie z perspektywy krajów rozwijających się i rozwiniętych – tzn. osiągających minimum ekonomicznych, technologicznych i politycznych standardów „rozwojowych” oraz dążących do ich podwyższania w skali indywidualnej i społecznej, kulturowej i cywilizacyjnej. I to kraje rozwinięte wyznaczają arbitralnie wskaźniki tak rozumianego rozwoju oraz drogi ich osiągania, co wywołuje w różnych gremiach coraz bardziej burzliwe dyskusje. Ten sposób myślenia prowadzi do uznawania za rozwój jednostki takich zmian, które pozwalają jej poprawnie funkcjonować i uczestniczyć w rozwoju technologicznym, ekonomicznym i politycznym społeczeństwa. Jakość tego funkcjonowania i uczestnictwa określają aktualne potrzeby cywilizacyjne.
Widoczny dziś brak głębszego namysłu nad sensem rozwoju, postępu i ich dróg wynika w znacznej mierze z nieuświadomionego do końca przyjmowania stanowiska biologistycznego. Wszystkie organizmy żywe ze swej natury rozwijają się, podlegają procesom, które od jakiegoś „zalążka”, przez fazy przejściowe prowadzą do pełnego rozwoju i natura sama „programuje” efekt. Jeśli efekt ten może przynosić profity – zysk, przyjemność itp., warto szukać sposobów korygowania procesu naturalnego rozwoju i jego wyników – jego przyspieszania, intensyfikowania, zmieniania ze względu na pożądane skutki.
Możemy obserwować coraz szersze angażowanie nauki w poszukiwanie takich sposobów. Wzrasta ilość wiedzy o warunkach i mechanizmach rozwoju, a tym samym – możliwościach manipulowania rozwojem jednostek, grup, procesów społecznych, gospodarczych itd.
Zrozumienie zarówno problemów współczesnego wychowania młodego pokolenia, stosunku dzisiejszych dorosłych do własnego życia, jak wreszcie sytuacji ludzi starych wymaga bliższego przyjrzenia się sensowi nadawanemu tym trzem pojęciom – drogi, rozwoju i postępu.
W naukach pedagogicznych podkreśla się dziś, za współczesną psychologią, potrzebę stymulowania i wspierania rozwoju człowieka przebiegającego nie tylko w okresie dzieciństwa i wczesnej młodości, ale przez całe życie. Jest to ważna konstatacja współczesnych nauk o człowieku. Zwiększa wrażliwość na problemy ludzi w różnym wieku i na różnych etapach „drogi życiowej”. Wyjaśniając źródła kryzysów związanych z wchodzeniem w kolejne fazy rozwoju, takich jak kryzys dojrzewania czy kryzys wieku średniego, uspokaja podkreślając „normalność”, a nawet ważne „prorozwojowe” funkcje wymuszonych kryzysem zmian myślenia i działania. Liczba wyróżnianych tradycyjnie okresów życia człowieka – dzieciństwo, młodość, dorosłość, starość – dziś zdecydowanie się zwiększyła, obejmując okres prenatalny, niemowlęctwo, wczesny i późniejszy wiek przedszkolny, wczesny i późny wiek szkolny, wczesną i późniejszą młodość, wczesną i późną dorosłość, wiek „poprodukcyjny”, wiek „trzeci” (przywoływany w nazwie coraz bardziej popularnych „uniwersytetów III wieku”) i „czwarty”. Ich szczegółowe charakterystyki zwracają uwagę na specyfikę rozwojową każdego etapu, podkreślają ważną – niezależnie od wieku – aktywność oraz rolę stawianych sobie zadań i celów.
W konsekwencji wzrasta zainteresowanie literaturą psychologiczną i medyczną o charakterze poradnikowym, dostarczającą norm poprawnego, właściwego rozwoju, wskaźników satysfakcjonujących postępów w różnych dziedzinach aktywności psychicznej i fizycznej. Spada zaufanie wobec trudnych do mierzenia i weryfikowania działań rodziców i wychowawców, wobec rad osób bliskich na rzecz diagnoz i wskazań profesjonalnych terapeutów i doradców. Oczekuje się sprawdzonych, doraźnych sposobów wspierania rozwoju, optymalizowania norm, osiągania pożądanych „parametrów rozwojowych”, ale także korygowania niepożądanych zmian rozwojowych, manipulowania ich tempem (np. przyspieszania rozwoju określonych funkcji psychicznych i fizycznych dziecka, zmian wyglądu u niecierpliwych, dojrzewających młodych ludzi, spowalniania procesów starzenia się).
Jest wiele bardziej lub mniej profesjonalnych źródeł takich norm, specjaliści podkreślają jednak ich względność, potrzebę ostrożności w ocenie, uwzględnianie licznych uwarunkowań wewnętrznych i zewnętrznych. Jednakże źródła popularne, a przede wszystkim media, zainteresowane określonymi, korzystnymi dla siebie zachowaniami odbiorców, wyostrzają przekaz o prawie nieograniczonych możliwościach dowolnego, łatwego i szybkiego regulowania rozwoju, na co dzień dostarczając wzorów manipulowania sobą i innymi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.