O biologicznym i duchowym ojcostwie opowiada o. Tomasz Jędruch SP, rektor Seminarium Zakonu Pijarów w Krakowie.
Kim jest ojciec?
Ojciec jest tym, który daje życie i stwarza – nieustannie. Ale na tym zadanie ojca się nie kończy. Jest on tym, który to życie podtrzymuje i ciągle tworzy. Sprawia, że to życie rozwija się, wzrasta, dojrzewa, że dochodzi do momentu kiedy nowy człowiek staje się samodzielny, ukształtowany, dojrzały i później sam może podejmować wybory, przyjmować nowe role.
Dzisiejsi ojcowie spełniają taką rolę?
Bywa różnie. Możemy dziś zobaczyć ojców, którzy realizują swoją misję – robią to bardzo dobrze, na różne sposoby. Są też i tacy, którzy tej roli nie wypełniają, albo redukują pojęcie ojcostwa do uczestnictwa w poczęciu dziecka. Później ograniczają się do roli, np. zarabiania na życie dla rodziny, zainteresowania dzieckiem tylko przy wyjątkowych okazjach, do roli „straszaka” lub „egzekutora”; nie przyjmują roli tego, który JEST przy dziecku a potem przy młodym człowieku. Przez to, nie dają mu tego wszystkiego, dzięki czemu może wzrastać i dochodzić do samodzielności.
Jakie cechy wyróżniają ojca?
Ojciec to ten, który kocha. Dlatego rodzi, dlatego towarzyszy, dlatego zależy mu na wzroście i dojrzewaniu dziecka. Czym ta miłość się wyraża? Najpierw przez obecność. Dalej ojciec to ten, który jest czuły i wymagający jednocześnie oraz … oddający siebie. W tych cechach obecna jest też praca dla rodziny. To ważny element nie tylko ze względu na utrzymanie dziecka, ale także ze względu na to, że również w ten sposób wyraża do niego miłość.
Rozumiem, że ta perspektywa ojcostwa dotyczy nie tylko fizycznego rodzicielstwa, bycia biologicznym ojcem, ale jest znacznie szerszym pojęciem?
W takim wymiarze patrzę na ojcostwo ze względu na fakt, że jestem kapłanem, pijarem. Jak mówiłem, ojcostwo jest rodzajem tworzenia, zatem można zrodzić człowieka nie tylko do życia, ale też do wiary, do dojrzewania w samodzielnym wyborze Chrystusa i pójścia za Nim. Każdy mężczyzna powołany jest do tego, by kształtował do życia wartościami – miłością, dobrocią, przebaczeniem i szeregiem pozostałych cnót.
Archiwum prywatne
o.Tomasz Jędruch
Skupmy się na chwilę na ojcostwie biologicznym. Jakich ojców potrzebuje dzisiejszy świat, dzisiejsza młodzież?
Kiedyś przeczytałem takie kameruńskie powiedzenie: „Żeby być dobrym wychowawcą, trzeba być równocześnie czulszym od matki i twardszym od kamienia”. To jest pewien ideał. Z jednej strony każdy z nas potrzebuje miłości, która jest obecnością i czułością. Ale do dobrego wychowania potrzeba też stawiania granic i wymagań.
Na czym polegałaby wtedy czułość ojcowska?
Na obecności z dystansem. Dziecku wystarczy świadomość, że on jest, że może na niego liczyć. Daje poczucie bezpieczeństwa, bo jest obecny, cały czas jest przy nim blisko. Z drugiej strony ojciec powinien dawać dużo wolności i możliwości próbowania. Dziecko powinno podejmować wyzwania, nawet gdy się lęka. Ojciec nie może wszystkiego zrobić za nie, ale ma mobilizować, popchnąć kiedy trzeba, czuwać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.