O przygotowaniu duchowym do kanonizacji Jana Pawła II
Rachunek sumienia
Na pewno potrzebny jest na początku drogi duchowego przygotowania do kanonizacji szczery rachunek sumienia. Spojrzenie na drogę, na której kiedyś byliśmy i na której obecnie jesteśmy. Warto powrócić pamięcią do zdarzeń sprzed lat. Wszak „pamięć i tożsamość” – to cenne wskazanie dla każdego z nas. To przypomnienie, że nie można wybierać tylko przyszłości, zapominając o teraźniejszości, a zwłaszcza o przeszłości.
Wróćmy pamięcią do naszych spotkań z Janem Pawłem II. Odbudujmy tę pamięć. Spiszmy wspomnienia. Może nie dane nam było uczestniczyć w prywatnych audiencjach z Ojcem Świętym, ale każdy z nas był zaproszonym uczestnikiem tych audiencji narodowych, tutaj w Polsce. Spiszmy wspomnienia, odkryjmy na nowo zapominane słowa „godność”, „solidarność”, „uczestnictwo”, „dobro wspólne”, „człowiek jest drogą Kościoła”.
Zechciejmy spróbować spotkać się raz, potem drugi, i trzeci, i dalej... Zechciejmy spotykać się w każdy drugi dzień miesiąca w naszych kościołach. Stworzyć wspólnotę Eucharystii o godz. 20.00. Potem trwać do 21.37 na modlitwie. Ale zechciejmy czegoś więcej jeszcze.
Chciejmy podjąć ducha Jana Pawła w nas, pokazać, że nie zapomnieliśmy, że nie możemy zapomnieć. Chciejmy wyznaczyć sobie dobrowolnie, ale konsekwentnie etapy w naszej drodze duchowej za Janem Pawłem II do Boga. Te etapy to swoiste ścieżki duchowości codziennej – Bóg bogaty w miłosierdzie, Chrystus Odkupiciel i Maryja.
Ci z nas, którzy zechcą wejść na tę drogę, mogą zobowiązać się do codziennej modlitwy Koronką do Miłosierdzia Bożego. Każda taka modlitwa może zostać poprzedzona krótkim rozważaniem z bogactwa myśli Jana Pawła II. Posłuchajmy: „Nasze uprzedzenia na temat miłosierdzia są najczęściej wynikiem takiej właśnie zewnętrznej tylko oceny. Nieraz na drodze takiej oceny dostrzegamy w miłosierdziu nade wszystko stosunek nierówności pomiędzy tym, kto je okazuje, a tym, który go doznaje. I z kolei gotowi jesteśmy wyciągnąć wniosek, że miłosierdzie uwłacza temu, kto go doznaje, że uwłacza godności człowieka. Przypowieść o synu marnotrawnym uświadamia nam, że jest inaczej: relacja miłosierdzia opiera się na wspólnym przeżyciu tego dobra, jakim jest człowiek, na wspólnym doświadczeniu tej godności, jaka jest jemu właściwa” (DM nr 6).
Nabożeństwo do miłosierdzia, kult Bożego miłosierdzia – to jedna ze ścieżek za Janem Pawłem II do Boga.
Modlitwa i zawierzenie
Ścieżka druga to modlitwa – medytacja wydarzeń zbawczych z życia Jezusa. Jan Paweł podejmował ją – jak wielu zaświadcza – codziennie w postaci rozważania nabożeństwa Drogi Krzyżowej. Możemy podjąć ją wspólnie raz w miesiącu, w każdy pierwszy piątek miesiąca. Kto jednak będzie chciał i mógł, może podejmować tę medytację i drogę częściej. Pomocą będą mu także służyły teksty – myśli i słowa wiary Jana Pawła II. Wsłuchajmy się, wczytajmy: „Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez krzyż i Mękę Swoją świat odkupić raczył.
Chrystus przybity do krzyża, ubezwładniony w tej straszliwej pozycji, wzywa Ojca. Wszystkie te wezwania świadczą, że stanowi jedno z Nim. «Ja i Ojciec jedno jesteśmy». Oto najwyższe, oto szczytowe działania Syna w zjednoczeniu z Ojcem. Tak, w zjednoczeniu – właśnie wówczas woła: «Eli, Eli, lama sabachtani – Boże mój, Boże mój czemuś mnie opuścił?». Te rozpięte ramiona z najwyższym wysiłkiem ogarniają całą ludzkość i cały świat. Oto człowiek. Oto Sam Bóg – «w Nim żyjemy, poruszamy się i w Nim jesteśmy». W Nim: w tych rozpiętych wzdłuż poprzecznej belki krzyża ramionach. Oto tajemnica Odkupienia!Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!”.
Wreszcie trzecia ścieżka, to zawierzenie Maryi, włączenie naszych codziennych historii w historię zbawienia – w tajemnice radosne, światła, bolesne, chwalebne. Każdy z nas może zobowiązać się do przynajmniej jednej dziesiątki Różańca dziennie, wspartej rozważaniem myśli Jana Pawła II. Tak naprawdę to niewielkie zobowiązania, ale ważne, by stały się znakiem naszej miłości do Boga i wierności Janowi Pawłowi II.
Jesteśmy mu winni tę wierność.
Przypomnijmy sobie te wszystkie impulsy, te inspiracje, pomysły, działania, manifestacje żywej wiary z kwietnia 2005 r. Białe marsze z pierwszej rocznicy jego śmierci. Co dzisiaj możemy zrobić? Jak okazać to, że zawdzięczamy mu wiele, że jesteśmy dzięki niemu tym, kim jesteśmy?
Nie bójmy się odważnych, śmiałych pomysłów. Nie bójmy się organizować spotkań, manifestować ślady naszej pamięci.
Ale nade wszystko nie bójmy się być codziennymi świadkami Jego wiary, miłości, patriotyzmu, wrażliwości na drugiego człowieka, bezkompromisowej obrony życia, jego nauczania prawdy.
Pamiętajmy w naszych rodzinach, że przyszłość świata idzie przez rodzinę...
pamiętajmy w naszych parafiach, że człowiek jest drogą Kościoła,
pamiętajmy w naszych cierpieniach, że jesteśmy współodkupicielami z Chrystusem,
pamiętajmy w naszych miejscach konfliktów interesów, że miłosierdzie jest ponad sprawiedliwością,
pamiętajmy w naszych szpitalach, że Ewangelia miłości Boga do człowieka i Ewangelia życia stanowią jedną i niepodzielną Ewangelię, pamiętajmy w naszych obszarach życia politycznego, że demokracja bez wartości łatwo staje się systemem totalitarnym,
pamiętajmy w naszych obawach, że trzeba otworzyć drzwi Chrystusowi i nie lękać się!
Być może chcemy o tym pamiętać, ale zapomniane zostały niektóre słowa, zatarte zostały treści. Uczmy się Jana Pawła II, tak jak uczymy się literatury i historii, jak uczymy się katechizmu i modlitwy. Jan Paweł II wołał kiedyś: Polska woła o ludzi sumienia.
Powiedzmy sobie dziś tak: Polska woła o pokolenie JPII.
Poczujmy w sobie tę młodość, którą On nam dawał. Odkryjmy w sobie na nowo bogactwo nadziei, które jest wpisane w młodość niezależnie od wieku biologicznego. Pomocą w tym wędrowaniu w głąb własnej młodości niech się staną nasze refleksje wokół orędzi Jana Pawła II do ludzi młodych – nasz przewodnik bogactwa nadziei, która jest w nas.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.