Zdjęcie Jezusa w 3d

Tryby 4/31/2014 Tryby 4/31/2014

O historii całunu, rekolekcjach całunowych, fascynacji tematyką, a przede wszystkim o zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa z ks. Zbigniewem Dudkiem, paulistą rozmawiali Karolina Mazurkiewicz i Wojciech Podlewski

 

Czyli krótko mówiąc, ksiądz przeżywa całun całym sobą

– Każde rekolekcje o całunie 24 godziny wcześniej przeżywam emocjonalnie. I wtedy jestem człowiekiem nienormalnym. Naprawdę. Bardzo wtedy uważam, żeby się nie pokłócić, żeby nic nerwowo nie powiedzieć. Chyba specjalnie diabeł robi taką atmosferę, żeby mnie wybić z przygotowania duchowego do rekolekcji. Nieraz upadam i kłócę się. Szczególnie drażliwym tematem jest ustawienie fotografii całunu. Ustawienie całunu nieraz jest najtrudniejsze, kosztuje najwięcej nerwów. Dlaczego? Bo trzeba tak ustawić, żeby widzieli wszyscy w Kościele. Nie prowadzę rekolekcji z ambony, tylko przed całunem. Szczerze, nie znam ambon w kościołach, bo z nich nie korzystam.

Bł. Jakub Alberione, mówił, że jest marnym pędzlem w rękach Boga, którym Bóg dokonuje wielkich rzeczy. Czy ksiądz też się czuje jak bł. Jakub ?

– Ja się czuje jak zardzewiała maszyna, która próbuje coś robić i jest naoliwiana nowymi pomysłami. Ta rdza to wszystkie trudności życiowe. Powinienem dla Pana Boga zgadzać się na wszystko, jak zgadzali się święci, a często się nie zgadzam i to właśnie jest ta moja rdza. Św. Franciszek, który pojechał do papieża zatwierdzić swój zakon usłyszał od kardynałów i biskupów, żeby szedł do świń. On wyszedł załamany ze swoimi współbraćmi i poszedł do zagrody pełnej świń i powiedział: „Idziemy do nich, bo tak nam kazali”. I spali ze świniami. W nocy papież Innocenty II miał sen, aby zatwierdzić zakon Franciszka. Wysłał kardynała po nich, a ten znalazł ich w tej zagrodzie. Cuchnęli jak nie wiem i tak poszli do papieża.

Jak ostatecznie została zatwierdzona autentyczność całunu?

– Jan Paweł II powiedział najpiękniej: „Całun turyński jest niemym świadkiem śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa”. Bo tak wyglądał Jezus w chwili śmierci i zmartwychwstania. A ludzie mają z nim problem, bo sami mają problemy. Kościół czci, ludzie się modlą. Na każdym publicznym wystawieniu całunu w Turynie jest ok. 5 mln oglądających ludzi, część z nich ma taką wiedzę jak ja, a część nie wie nic. Nauka za pomocą swoich metod próbuje udowodnić, że na całunie jest Jezus z Nazaretu. Nie chce mówić o autentyczności, gdyż nauka musiałaby mieć świadectwo samego Jezusa, który by powiedział: „Tak. To ja jestem i dajcie sobie spokój wreszcie”. A nawet jakby tak powiedział, to już Twoje dziecko nie będzie tego wiedziało od Niego.

Całun ucierpiał w pożarze w 1532 r., potem był łatany przez siostry zakonne i niestety w późniejszych wiekach do badań często brano właśnie te naszyte części, skąd brała się ta nieautentyczność.

– Pożar w 1532 r. spowodował 28 różnej wielkości otworów. Całun był wtedy złożony na cztery części na szerokości, na dwanaście części na długości. Podczas pożaru ścianki srebrnego relikwiarza zaczęły topnieć i krople srebra wpłynęły do środka wypalając dziury. I gdy rozłożono całun był po prostu dziurawy. Dzięki Bogu nie zniszczona została twarz Pana Jezusa, ale niestety 39 proc. plamy krwi Jego przebitego boku zostało spalone. Dwa lata później siostry klaryski, w prezbiterium na kolanach, podczas śpiewów psalmów, z wielkim szacunkiem w białych rękawiczkach i złotymi igłami zaszyły te dziury, białymi i kolorowymi łatami z płótna. Natomiast na zwiotczały całun od lewej strony naszyto płótno holenderskie. I tak zostało do XXI w. W 2002 r. została zdjęta poszewka, która wzmacniała całun. Zaś listwa doszyta w średniowieczu na dworze cesarskim służyła to po, by wszyscy biskupi, którzy trzymali przy wystawieniu całun, nie trzymali go bezpośrednio, tylko za listwę. To wszystko było bardzo podobne do struktury całunu, nie odróżniano tego i nie zastanawiano się nad tym. W latach 70. XX w. podczas badania węglem C14 nauka o całunie nie była tak posunięta, dlatego wzięto próbki z brzegów doszytego płótna.  

Jak ludzie uczestniczący w księdza rekolekcjach odnoszą się do całunu?

– Różnie. Zawsze po rekolekcjach rozprowadzam książki i widzę, jak ludzie, wychodząc z kościoła, przeżywają rekolekcje. Po każdej Mszy Św. ludzie podchodzą do całunu i modlą się przy poszczególnych ranach. Spotykając się z nimi, mam bardzo dużo osobistych podziękowań. Podczas nauk ludzie „łamią się”, słysząc że 49 nauk zajmuje się sprawą całunu turyńskiego i ja z 49 punktów widzenia mówię o Jezusie. Ta cała wiedza zgromadzona w jedno pokazuje nam jeden kierunek, którego celem jest całun.

A był ksiądz świadkiem jakiegoś cudu przy prawdziwym całunie?

– Omijam cudowności. Przekazuję wiedzę o całunie, jaką zna Kościół, a ludziom mówię, że mają wiarę w Jezusa, w Jego zmartwychwstanie. Wiemy, że całun turyński to odbycie, a nie malowidło. Tam nie ma żadnych farb, pigmentów, syntetyków. podczas zmartwychwstania eksplozja światła i ciepła, które emanowały z ciała Pana Jezusa naświetliła jak na kliszy negatyw fotograficzny. A więc Bóg nam zostawił swoje zdjęcie ze zmartwychwstania. Co prawda swojej twarzy poranionej i spuchniętej. Kiedy badano całun turyński w laboratoriach armii Stanów Zjednoczonych okazało się, że wizerunek Jezusa jest przestrzenią trójwymiarową.

Może to prozaiczne pytanie, ale ile wzrostu miał Pan Jezus?

– Między 176 a 184 cm. Trzeba tu wziąć pod uwagę rozciągliwość materiału, zagięcia. Teraz mówi się o 186cm.

 

 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...