Wspólne dzieje Kościoła katolickiego i prawosławnego są wielkim wołaniem o pojednanie. Przecież ich wierni tych Kościołów mają jeden chrzest, wspólną tradycję pierwszego tysiąclecia, tych samych świętych tego pierwszego millenium. W teologii przyjęło się określanie dwóch „ucieleśnień” chrześcijaństwa jako dwóch jego „płuc”. Zgodnie z tą „wizją” jeden Kościół nie może żyć bez drugiego, co wciąż pozostaje wielkim eklezjalnym życzeniem.
Budynki kultu Kościoła prawosławnego, nazywane „cerkwiami” (słowo to w tym przypadku zapisywane jest małą literą), różnią się pod względem architektonicznym od świątyń katolickich. Wystrój cerkwi zatrzymał się niejako w czasie – odsyła do minionych wieków. W prawosławnym budynku sakralnym uwagę przykuwa ikonostas (skomponowany z wielu ikon – obrazów będących przedmiotami kultu), skonstruowany jako przegroda dzieląca całość świątyni na „część” zarezerwowaną tylko dla osób duchownych, gdzie sprawowana jest Eucharystia (prezbiterium) oraz „część” dla wszystkich (nawa). Wystrój cerkwi, liczne ikony, półmrok rozświetlany płonącymi świecami wprowadza modlących się w „klimat” mistycyzmu, tajemniczości. Dominujący wewnątrz świątyni złoty kolor oraz pokryte złotem cebulaste kopuły „wskazuje” na Niebo jako „prawdziwą Ziemię Obiecaną”, do której pielgrzymuje człowiek. W lokalnych Kościołach prawosławnych w Europie i w azjatyckich częściach byłego Związku Sowieckiego językiem liturgii jest język starocerkiewnosłowiański.
W cerkwiach nie ma organów, w odróżnieniu od Kościoła katolickiego, gdzie instrument ten przez wieki – obok spełniania swojej podstawowej funkcji – stanowił ważny element wystroju świątyni. W prawosławiu śpiewy wykonywane są przez chóry. Głos człowieka – twierdzą prawosławni – jest piękniejszy od dźwięku wydobywanego z jakiegokolwiek instrumentu. Wszystkie nabożeństwa, nade wszystko Eucharystia sprawowane są znacznie dłużej niż celebrowanie podobnych świętych czynności w Kościele katolickim. Prawosławie posługuje się wciąż dawnym kalendarzem (juliańskim), który nie jest zbieżny z kalendarzem gregoriańskim (na rachubie czasu wyznaczonej przez kalendarz gregoriański opiera się datowanie przyjęte powszechnie w całym świecie). Kościół prawosławny nie przyjął reformy kalendarza, wprowadzonej pod koniec XVI w. przez papieża Grzegorza XIII. Z tej właśnie racji różne są daty świętowania przez prawosławnych i katolików Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Co kilka lat daty Wielkanocy zbiegają się, co jest związane z regułami wyznaczania Paschy, związanymi z fazami księżyca. Jednakże niektóre Kościoły prawosławne przyjęły tę samą co Kościół rzymski datę celebracji świąt.
Przez blisko tysiąc lat na obu Kościołach ciążyła wzajemnie rzucona na siebie ekskomunika. Już sama nazwa przyjęta przez Cerkiew – „prawosławie”, wskazywać miała na jedyne źródło prawdy, którego spadkobiercą oraz kustoszem mieli być wierni związani z Bizancjum. Katolicy przez wieki nazywali Cerkwię „Kościołem schizmatyckim”. Podobnie twierdzili prawosławni, uważając, że to nie oni odłączyli się od prawdziwego Kościoła, lecz Rzym odszedł od pełni prawdy, odrywając się tym samym od źródeł wiary. Ekskomunika została zdjęta w 1965 r. przez papieża Pawła VI i patriarchę Konstantynopola Atenagorasa. Patriarcha prawosławny rezyduje nieprzerwanie w dawnym Konstantynopolu – dzisiejszym Istambule (tak nazywanym od opanowania Turcji przez islam w połowie XV w.). Patriarcha ten jest honorowym, moralnym autorytetem prawosławia, nie mającym jednakże przywileju władzy nad tym wyznaniem jako całością, analogicznego do uprawnień papieskich.
Dzieje dwóch Kościołów jednego chrześcijaństwa są wielkim wołaniem o pojednanie. Przecież wierni tych Kościołów mają jeden chrzest, wspólną tradycję pierwszego tysiąclecia, tych samych świętych tego pierwszego millenium (np. św. Mikołaja), jedną przyszłość. W teologii przyjęło się określanie dwóch „ucieleśnień” chrześcijaństwa jako dwóch jego „płuc”. Zgodnie z tą „wizją” jeden Kościół nie może żyć bez drugiego, co wciąż pozostaje wielkim eklezjalnym życzeniem. Przyszłość dwóch Kościołów Jednego Niepodzielonego Jezusa Chrystusa jest „w rękach” Boga w Trójcy Jedynego. Zbliża się nieubłaganie czas, kiedy Kościoły te zaczną do siebie powracać. Kiedy nastąpi pojednanie Kościołów? Kiedy „nastanie jedna owczarnia, [i] jeden pasterz” (por. J 10,16). Odpowiedź na te pytania zna tylko Bóg… Człowiek zaś jako jednostka – osoba oraz jako wspólnota wiernych może natomiast odpowiedź tę „przybliżyć”…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.