Jeśli mamy do czynienia ze skandalem w Kościele, zgorszenie polega na tym, że pokazanie pewnych rzeczy może tworzyć fałszywy obraz usprawiedliwiający inne zło. A to z kolei prowadzi do myślenia typu: skoro biskup oszukuje, to po co ja mam mieć skrupuły przy moich oszustwach – tłumaczy. Niedziela, 25 marca 2007
O. Kowalczyk: – Zawsze tak było, że doświadczenie ciemności, także grzechów Kościoła, których przez dwa tysiące lat przecież nie brakowało, było powodem pytań w rodzaju: Jak nie utracić wiary? Mówi, że takie pytania stawiają również duchowni, zwłaszcza młodzi księża, którzy po opuszczeniu seminarium i zderzeniu z brutalną rzeczywistością popadają w kryzysy. – Dlatego przez całe życie trzeba pamiętać, że fundamentem jest Jezus Chrystus. W takich sytuacjach trzeba pytać o moją osobistą relację z Jezusem – mówi o. Kowalczyk.
Istnieje też druga strona medalu. Wielu ludzi powtarza: mam dość takiego Kościoła, mam dosyć grzesznych księży, biskupów. Odchodzę. – A ja pytam: Człowieku, a gdzie jest lepszy świat? Dokąd chcesz odejść? Do czego? – pyta retorycznie o. Kowalczyk. Na ziemi nie ma lepszego świata. Nie ma świata idealnego, anielskiego. Wszędzie jest ziemia i w gruncie rzeczy nie ma dokąd pójść. – Dlatego dla mnie Kościół jest najlepszym miejscem – mówi o. Kowalczyk.
Zaglądać w swoje sumienie
Grzechów ludzi Kościoła nie należy też uogólniać. Gdy pojawią się one w jednym przypadku, nie znaczy to, że każdy ksiądz ma skłonności homoseksualne.
Ks. Moszoro-Dąbrowski mówi: – Świat to nie tylko newsy przeczytane w gazetach lub widziane w TV. Na pewno wokół nas jest wiele dobra. Trzeba tylko to dobro zauważyć. Choć, oczywiście, trzeba też się modlić za Kościół i księży. Chrześcijaństwo głosi, że wszyscy zostaliśmy „ulepieni z tej samej gliny”. Bardzo kruchej gliny. Znając trochę nasze własne słabości, warto zawsze pamiętać, że inni są tacy sami jak my: słabi, grzeszni, skłonni do upadku i grzechu. Święty jest tylko Pan Bóg!
Ks. Moszoro-Dąbrowski tłumaczy też, że postawa zgorszenia czasami jest czystą wymówką, aby samemu nie walczyć z wadami. Często widzimy u innych wady, które sami mamy. Jest takie hiszpańskie przysłowie: „Złodziej myśli, że wszyscy są złodziejami”. A myśli tak, by się usprawiedliwić. W przypadku poważnych spraw, obiektywnie złych, odpowiedź zawsze jest ta sama: trzeba szukać Chrystusa. Trzeba się modlić za Kościół i za tych ludzi, których postawa czy postępowanie nas oburza lub gorszy. Trzeba zadośćuczynić za te grzechy i czynić rachunek sumienia. Kościół oczekuje naszej osobistej świętości.
Dlatego logika chrześcijaństwa jest taka, że nie należy się nadto gorszyć złem popełnianym przez innych.