Dlaczego biały człowiek z północnego kraju jedzie na drugi koniec świata? Jakby nie mógł mówić o Bogu na miejscu. Ks. Krzysztof Domagalski uważa, że każdy ksiądz nosi w sobie marzenie o wyjeździe na daleką misję. Nie każdemu wystarcza tylko odwagi. Niedziela, 21 października 2007
– To ogromny problem, ewangelizuje się ludzi, którzy choć przyznają się do chrześcijaństwa, nogami tkwią w animizmie – tłumaczy ks. Krzysztof.
Dla Europejczyka egzotyką Afryki jest nie tylko przyroda, ale także mentalność jej mieszkańców. Pytanie, co będzie jutro, pojutrze – nie istnieje.
– Dla człowieka z Wielkopolski taki brak planowania jest męczący – przyznaje ks. Krzysztof.
W pracy duszpasterskiej pomaga tłumacz. Mszę św. odprawia się w języku lokalnym. Części nieprzetłumaczone wygłaszane są w języku francuskim. Ks. Krzysztof podjął się zadania niezwykłego – kompletuje lekcjonarz w języku lele, w którym mówi większość jego parafian.
Każdy wyjazd poza centrum parafii przygotowany jest według pewnego scenariusza. Celebry odbywają się pod drzewami. Ogromne, monumentalne drzewa nadają się do funkcji sakralnych doskonale. Dają też nieco cienia. Ale nim rozpocznie się Eucharystia, ksiądz siada pod tym drzewem i spowiada. Około godziny, czasem dłużej. Ten czas potrzebny jest, by wierni zeszli się. A schodzą się powoli, choć od tygodni wiadomo, że przyjeżdża ksiądz. Spóźnianie się na Mszę św. pół godziny bywa normą. Ta ospałość nie jest jednak lekceważeniem – wynika z owej afrykańskiej mentalności. Tubylcy mają takie powiedzonko, że Europejczyk ma zegarek, a Afrykanin czas.
Niech Światowy Dzień Misyjny będzie okazją, aby pamiętać w modlitwie o tych naszych braciach i siostrach w wierze i o wszystkich, którzy nadal trudzą się na rozległej niwie misyjnej. Prośmy Boga, aby ich przykład budził wszędzie nowe powołania oraz nową świadomość misyjną w społeczności chrześcijańskiej. Każda chrześcijańska wspólnota jest bowiem z natury misyjna, zaś odwaga, jaką wierni przejawiają w głoszeniu Ewangelii, jest miarą ich miłości do Chrystusa. Możemy zatem powiedzieć, że poszczególni wierni nie mają już tylko współpracować w dziele ewangelizacji, ale powinni czuć się jego aktywnymi uczestnikami, współodpowiedzialnymi za misję Kościoła.
Benedykt XVI – z Orędzia misyjnego na 2007 r.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.