Ekstaza to taki moment zjednoczenia z Bogiem, a więc przebywania w Jego obecności, kiedy człowiek na kilka sekund traci świadomość fizyczną. Ale ekstaza nie tworzy istoty życia duchowego ani istoty mistyki. Niedziela, 16 grudnia 2007
Milena Kindziuk: – Nie mam objawień, wizji, nie wpadam w ekstazy. Nigdy więc nie zostanę mistykiem!
Ks. prof. Stanisław Urbański: – Ale nic podobnego!
– Jak to?
– Rzeczywiście, w potocznym rozumieniu mistyka wyraża jedynie zjawiska nadzwyczajne: ekstazy, wizje, objawienia. Panuje przekonanie, że jest to dziedzina życia duchowego dostępna tylko dla wybranych, tych, którzy modlą się całymi godzinami albo przebywają w klasztorach kontemplacyjnych.
– A tak nie jest?
– Oczywiście, że nie. Byłoby to ogromnym zawężeniem tego określenia, wręcz ujęciem fałszywym.
– Ale przecież wielcy święci mieli właśnie różnego rodzaju wizje, objawienia, ekstazy. I o nich mówi się, że byli mistykami.
– Wśród mistyków są tacy, którzy mieli dary nadzwyczajne, ale są i tacy, którzy byli ich pozbawieni. Trzeba pamiętać, że wszelkie dziwne zjawiska, stygmaty czy wizje są tylko dodatkowym darem od Boga. Mistyk może je otrzymać, ale nie musi. One nie tworzą istoty życia duchowego, ani też nie są konieczne do zbawienia. Zauważmy: ojciec Pio miał stygmaty, z jego ciała sączyła się krew. Ale nie to było znakiem jego świętości.
– A co nim było?
– Całe życie. Stygmaty stanowiły dar dodatkowy.
– Jak zatem można określić mistykę?
– Oznacza ona po prostu normalny rozwój życia duchowego, które może prowadzić każdy z nas.
– Każdy zatem może być mistykiem?
– Każdy chrześcijanin jest do tego wręcz zobowiązany. Od momentu chrztu aż do śmierci ma obowiązek rozwijać w sobie życie duchowe i w ten sposób troszczyć się o własne zbawienie. Ale oczywiście, na ile to się uda, decyduje każdy z nas sam. Są ludzie, którzy poświęcają minimum swego czasu na rozwój życia duchowego. I oni nie mogą osiągnąć najwyższego na ziemi stanu zjednoczenia z Bogiem ani też doświadczyć obecności Boga w swoim życiu. Inni natomiast przywiązują do tego większą wagę. Wśród ludzi wierzących są i tacy, którzy pragną odnaleźć Boga, ale nie zawsze szukają Go w ramach Kościoła. Stąd idą często na manowce pseudomistyki lub religii Dalekiego Wschodu. Dopiero potem się rozczarowują, bo dostrzegają, że ich potrzeby duchowe nie są do końca zaspokojone.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.