Postawiłem na prostą i czytelną szatę graficzną, powściągliwe tytuły i ograniczone stosowanie zdjęć. Na pierwszej stronie publikowane są najważniejsze teksty, m.in. te, których dalszy ciąg znajduje się na ostatniej stronie. Następne dwie strony poświęcone są polityce międzynarodowej. Niedziela, 24-31 grudnia 2007
Włodzimierz Rędzioch: – We Włoszech bardzo często nazwiska mówią o korzeniach rodziny. Skąd pochodzi nazwisko Vian?
Prof. Giovanni Maria Vian: – Moje nazwisko związane jest z północno-wschodnimi Włochami, a dokłanie mówiąc, z regionem Friuli. Stamtąd pochodził mój przodek, drwal, który zaciągnął się do armii Napoleona; został grenadierem i wysłano go na front rosyjski. Udało mu się ocaleć po klęsce nad Berezyną w 1812 r., ponieważ – choć zabrzmi to dramatycznie – zabił swego konia, rozpruł mu brzuch i schował się w nim na noc. Potem w jakiś sposób przedostał się do Wenecji, gdzie poślubił ostatnią dziedziczkę z wybitnego weneckiego rodu, z którego wywodziło się nawet kilku dożów.
– To tłumaczy związki twojej rodziny z Wenecją oraz wyjaśnia, dlaczego patriarcha tego miasta udzielił ślubu twojemu dziadkowi…
– To prawda. Patriarcha Giuseppe Sarto udzielił ślubu mojemu dziadkowi Agostinowi tuż przed wyjazdem na konklawe w 1903 r., na którym został wybrany na papieża (przyjął wówczas imię Pius X). Agostino Vian był urzędnikiem państwowym, a równocześnie głęboko wierzącym człowiekiem, który działał w ruchu katolickim, m.in. współpracował także z „L’Osservatore Romano”.
– Twój dziadek miał związki z Piusem X, natomiast twój ojciec, Nello, pracował w Bibliotece Watykańskiej i był przyjacielem Pawła VI. Co możesz powiedzieć o tej przyjaźni?
– Ojciec znał ks. prał. Montiniego od bardzo dawna. Świadczy o tym fakt, że przyszły papież ochrzcił mnie w Bazylice św. Piotra w odległym 1952 r. Montini miał wielki dar zachowywania przyjaźni, a związki między nim a moim ojcem są tego najlepszym dowodem, chociaż nie była to przyjaźń ostentacyjna, lecz powiedziałbym cicha. Wraz z moimi braćmi Lorenzem i Paolem odkryliśmy wiele nieznanych aspektów tej przyjaźni, gdy po śmierci ojca przeczytaliśmy jego archiwum.
– Jesteś określany jako „montiniano” – zwolennik papieża z rodu Montinich. Oczywiście, myślę, że nie wynika to jedynie z faktu, iż cię ochrzcił…
– Dla mnie Montini jest wielkim świadkiem Jezusa w naszych czasach. Był przede wszystkim kapłanem, który przybliżył wielu ludziom Chrystusa, i papieżem, który starał się dawać Mu świadectwo w świecie współczesnym. Zawsze miał wyraźną świadomość swej roli następcy Piotra.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.