Krajobraz po trąbie powietrznej

Widziałam drzewa, które kładły się jak trawa – opowiada Grażyna, nasza redakcyjna koleżanka, która znalazła się na drodze sierpniowego tornada, pustoszącego połowę kraju. A droga jego wiodła przez Opolszczyznę, Śląsk, Mazowsze, po północne rejony kraju, by zatrzymać się na Mazurach i Warmii. Niedziela, 31 sierpnia 2008



W innym miejscu pięciu mężczyzn z wyraźnym trudem wykłada na płot ociekający wodą dywan. Kobieta wynosi do ogródka kołdry i poduszki. Jej mąż fotele. O boczną ścianę opiera obrazy. Na płocie wiesza gęsto ubrania. Kobieta chowa na chwilę twarz w dłoniach. Mąż chwyta ją za rękę i całuje. Stoją objęci na tle białego domku, z którego został jedynie parter i dwie kolumny podtrzymujące zapewne ganek. Do wczoraj…

– Jak to jest, niech mi Pani powie, u sąsiada naprzeciwko pelargonie w donicach nadal kwitną, sąsiadowi z lewej nie ruszyło ani dachówki, to samo po prawej. A do mnie przyszło tornado. Do mnie osobiście przyszło. Wybraniec jestem. Odcięło mi to draństwo dom na wysokości pierwszego piętra. Jak nożem. Równiutko. Zdążyłem tylko wepchnąć rodzinę do piwnicy, gdy na niebie fruwały kawałki blach i papieru… Jest w tym jakaś logika?! – mężczyzna sprzed domu w Kalinie macha ręką, jakby tym gestem chciał pokazać rozmiar swojego nieszczęścia i bezsilność wobec spraw, na które żadną miarą nie mamy wpływu.

– Gdyby tornado przeszło dwa metry obok… Ale nie przeszło i nie ma w tym żadnej logiki.



Życie toczy się dalej


Rzecznik prasowy śląskich strażaków – mł. kpt. Aneta Gołębiowska mówi o 3,5 tys. strażaków, którzy od razu, wieczorem 15 sierpnia, przyszli z pomocą ofiarom kataklizmu. Tylko w tej jednej wsi, w Kalinie, uszkodzonych jest 80 domów. W Stobiecku także ok. 80. Z trasy A1 widać kompletnie zrujnowane domy, powyginane w pałąki drzewa.

Meteorolodzy mówią, że trzeba się przyzwyczaić do kataklizmów. Efekt cieplarniany, zmiany klimatyczne, rabunkowa gospodarka zasobami naturalnymi w dalekiej Amazonii odbijają się „czkawką” w Europie Środkowej. Szaleją nam nad głowami tornada, twistery. Ktoś ze sztabu kryzysowego radzi: – Nauczmy się budować domy, z których wiatr nie zerwie dachu.

Zrozpaczonym trzeba pomóc tu i teraz. Odbudować domy, kupić meble i ubrania, bo i te porwało szalejące tornado. Pod Radomskiem są ludzie, którzy nadal szukają po okolicy dachów swoich domów. Dzieci, które na widok ciemnych chmur uciekają do piwnic. Psy, które nie wychodzą z bud. 74-letnia pani Wanda ze Stobiecka dziękuje Bogu, że ocalała jej rodzina. Dom, w którym mieszkała od ponad pół wieku, nie ocalał. – Odbudujemy się, dobrzy ludzie pomogą – mówi i płacze jednocześnie. – Życie toczy się dalej, prawda?

W cudownie ocalonym kościele w Blachowni następnego dnia po tragedii pięć par wzięło ślub. Życie toczy się dalej…



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...