Mówię więźniom: „Bóg was kocha”

Jako dobry duch więzienia do Aresztu Śledczego na Piaskach trafiła 12 lat temu. Patrzy ona na polskie więzienie z dystansem obcokrajowca. Uważa, że każde więzienie jak lustro odbija największe społeczne bolączki. U nas jest nią alkoholizm Niedziela, 1 marca 2009



Oni, więźniowie z zaniedbanych totalnie środowisk, właśnie tam wrócą, na tę ulicę. Tzw. normalny świat ich odpycha, nie ma na tyle miejsc pracy, a może jeszcze bardziej – brakuje motywacji do podjęcia pracy w ogóle. Dlatego tak ważne – priorytetowe – pozostaje stopniowe odzyskiwanie osoby ludzkiej, mozolne odbudowywanie jej człowieczeństwa. Ot, choćby od prostej nauki modlitwy „Ojcze nasz”. Tylu z nich nie poznało jeszcze tej modlitwy.

Talenty odrzuconych

S. Nazarena pomaga im odbudować w sobie człowieczeństwo, m.in. przez wykorzystanie talentów, które ujawniają się podczas przygotowywania spektakli o charakterze religijnym, misteriów, liturgii.
Przygotowują przedstawienia jasełkowe, uroczystą oprawę Środy Popielcowej i Drogę Krzyżową w Wielki Piątek.

– To są piękne i głębokie rozważania, aż chciałoby się je wydać drukiem – mówi Siostra. Czas Wielkiego Postu jest ważny, chodzi o wskazanie im tego okresu jako szansy wejścia na drogę nawrócenia. Poza tym to także forma nauczenia ich historii Zbawienia, np. przez pamięciowe opanowywanie fragmentów Pisma Świętego. I wreszcie – te praktyki są sposobem na dowartościowanie, no bo ja też potrafię, ja też chcę, i mnie, może po raz pierwszy w życiu, ktoś bije brawo.

Z rozważań Drogi Krzyżowej w więzieniu

Stacja XII – Pan Jezus umiera na krzyżu:
„(…) Jakże często jesteśmy świadkami tej sceny w naszym życiu i co gorsza, nasza postawa jest identyczna. Żadnych uczuć, żadnego współczucia, tylko ciekawość obserwatora. Panie, spraw, byśmy pokochali swój krzyż, wybaw nas z więzienia naszych grzechów. I tak przechodzimy obojętnie wobec szansy zbawienia. Czy z tej obojętności jest w stanie wyrwać mnie trzęsienie ziemi? Czy wtedy zapamiętam, czym jest dla mnie śmierć Zbawiciela? Po ten dar, po tę łaskę zbawienia każdy musi sam wyciągnąć rękę…”.

Na drodze swojej posługi w więzieniu s. Nazarena spotyka w zasadzie samych sprzymierzeńców: dyrekcję, która popiera te inicjatywy katechetyczno-terapeutyczne, współpracujących i chętnie pomagających wychowawców, księży biskupów. Bp Kazimierz Ryczan żartobliwie mówi o s. Nazarenie – „Siostra Kryminalna”. Pyta o postępy prac w więzieniu, o podopiecznych, służy pomocą, wsparciem. Pomoc i życzliwość ze strony wielu osób są bardzo cenne, dodają sił, bo przecież nie jest lekko. To nie przedszkole, to nie szpital. To więzienie.

– Więźniowie stanęli na mojej drodze życia i stali się dla mnie dobrem, naprawdę... To jakby dar od Pana Boga dla mnie. To lekcja, że wszędzie jest dobro – podkreśla s. Nazarena. – Bo gdzie biedni, tam Bóg – dodaje.

Imiona więźniów zostały zmienione.




«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...