Podobno w Konstantynopolu przekupki na targu rozmawiały o Trójcy Świętej. Dziś miejscem debaty o dogmatach coraz częściej staje się uniwersytet. Niedziela, 27 września 2009
Powrót do normalności
Po 1989 r. zjawiskiem naturalnym była reaktywacja usuniętych w okresie PRL-u wydziałów teologicznych na macierzystych uczelniach bądź powoływanie wydziałów teologicznych na uniwersytetach, gdzie dotąd ich nie było. Obecnie wydziały teologiczne istnieją na uniwersytetach: Adama Mickiewicza w Poznaniu, Mikołaja Kopernika w Toruniu, Opolskim, Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie, Śląskim w Katowicach czy Szczecińskim. Ponadto na Uniwersytecie w Białymstoku działa Katedra Teologii Katolickiej oraz Katedra Teologii Prawosławnej.
W 1989 r. teologię studiowało w Polsce 2,3 tys. studentów. Po upadku komunizmu ich liczba zaczęła wzrastać. Znacząco wzrosła po powrocie katechezy do szkół. Wielu adeptów teologii podjęło bowiem pracę jako nauczyciele religii w różnego typu szkołach. Od dziesięciu lat zainteresowanie studiami teologicznymi utrzymuje się na dość wysokim, stałym poziomie, a liczba studentów teologii wynosi ok. 10 tys. Co roku studia teologiczne wieńczy dyplomem ok. 2 tys. Polaków. To ponad dwa razy więcej niż jeszcze przed 20 laty.
W przyszłym roku Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu będzie areną wyjątkowego spotkania. Wybitni teologowie oraz przedstawiciele wielu innych dyscyplin naukowych z Polski i z zagranicy wezmą tam udział w VIII Kongresie Teologów Polskich. Temat spotkania, które po raz pierwszy odbędzie się na terenie uczelni świeckiej, będzie brzmiał: „Wiara i rozum”. Jak przekonuje bp Andrzej Dziuba, przewodniczący Komisji Naukowej KEP, organizacja kongresu teologicznego na świeckiej uczelni ma szczególną wymowę. – Chcemy przekazać przesłanie wiary, która jest przecież jednym z przejawów kultury i która ma szczególne miejsce w rozwoju cywilizacyjnym ludzkości, bo – jak uczył Jan Paweł II – jest drugim, obok rozumu, skrzydłem, dzięki któremu rozwija się cywilizacja – przekonuje.
*****
Elżbieta Tkocz – doktor teologii
Studia teologiczne traktowałam jako przedłużenie chrześcijańskiej formacji. Wraz z mężem mieliśmy doświadczenie Ruchu Światło-Życie i nie było wątpliwości, że jeżeli studia – to tylko teologiczne. Dlaczego doktorat? Decyzja zrodziła się z przekonania o konieczności permanentnej formacji. Kto stoi w miejscu, ten się cofa. Teologia to dziedzina, która nie daje łatwych odpowiedzi, a tym samym fascynuje, wciąga. Jest też ze mną na co dzień, nie tylko w życiu zawodowym jako katechety i katechetyka, lecz także w życiu rodzinnym (niemal każda rozmowa z dorastającą córką ociera się o teologię.
Bogdan Sadowski – diakon stały
Teologię zacząłem studiować na ATK w czasach, kiedy nie był to najbardziej oblegany wydział. Szczerze mówiąc, wcześniej nawet nie wiedziałem, że istnieje taka możliwość dla świeckich. Były to lata 70. ubiegłego wieku. Ponieważ zawsze byłem mocno związany z Kościołem, odkrycie możliwości takich studiów było dla mnie „jak poranna rosa dla pustynnych roślin”.
Młodszym Czytelnikom trzeba też dopowiedzieć, że była to jednocześnie możliwość uzyskania wiedzy gdzie indziej niedostępnej. Wykłady z historii Kościoła np. zawierały w sobie wiele elementów historii Polski (niezakłamanej!).
Po wielu latach studia okazały się także pomocne w moim przygotowaniu do święceń diakonatu, choć tak naprawdę studiowałem teologię przede wszystkim z myślą o pogłębieniu własnej wiary.
Patrząc z dzisiejszej perspektywy, widzę wyraźnie, że wiedza zdobyta na studiach teologicznych niekoniecznie musi przerodzić się w wiarę. Może jednak być bardzo pomocna na drodze do niej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.