W środowiskach pierwszych chrześcijan przywoływano wydarzenia z dzieciństwa Jezusa nie tyle dla zaspokojenia ciekawości słuchaczy, ile w celu zrozumienia tego wszystkiego, co się później wydarzyło, zrozumienia w świetle proroków, Psalmów i w ogóle w świetle wszystkich pism Starego Testamentu. Niedziela, 3 stycznia 2010
Monika Skarżyńska: – Księże Profesorze, jak doszło do spisania wiadomości o narodzeniu Pana Jezusa?
Ks. prof. Antoni Paciorek: – O narodzeniu Jezusa opowiadają dwa pierwsze rozdziały Ewangelii św. Mateusza oraz dwa pierwsze rozdziały Ewangelii św. Łukasza. Opowiadania tam zamieszczone nazywamy ogólnie Ewangelią Dzieciństwa. Powstały na bazie wspomnień rodzinnych, sąsiedzkich i innych.
W środowiskach pierwszych chrześcijan przywoływano tamte wydarzenia nie tyle dla zaspokojenia ciekawości słuchaczy, ile w celu zrozumienia tego wszystkiego, co się później wydarzyło, zrozumienia w świetle proroków, Psalmów i w ogóle w świetle wszystkich pism Starego Testamentu. Tak powstały opowiadania o początkach ziemskiego życia Jezusa, opowiadania przepełnione miłością do Chrystusa, uwielbieniem dla dzieła Boga i gorącym pragnieniem zrozumienia tego wszystkiego, co wydarzyło się w zapomnianym zakątku rzymskiego imperium.
– Można się domyślać, że wielu było chrześcijan, którzy gromadzili wiadomości o narodzeniu Jezusa, rozmyślali nad tym wydarzeniem, urzeczeni jego niezgłębioną tajemnicą...
– Z całą pewnością. Wśród nich był także ów nieznany nam z imienia chrześcijanin, którego owoc rozmyślań, literacko opracowany, tak zafascynował ewangelistę Mateusza, że zamieścił go na początku swojej Ewangelii. Był też i drugi, który dokładnie takie samo wrażenie wywarł na ewangeliście Łukaszu. Być może byli również inni, ale tylko ci dwaj znaleźli się w Ewangelii Mateusza i Łukasza.
Warto pamiętać, że opowiadania owych anonimowych autorów były autonomiczne, tzn. autorzy nie pisali czegoś, o czym wiedzieli, że będzie potem wkomponowane w większe dzieło literackie. Oni chcieli napisać coś odrębnego o narodzeniu Jezusa, chcieli wyrazić swą najgłębszą wiarę i miłość do Zbawiciela. Obydwaj Ewangeliści – Mateusz i Łukasz najprawdopodobniej zauważyli, że opowiadania te pełne są starotestamentalnych odniesień, pełne natchnionej refleksji i modlitwy, i w związku z tym mają nieco inny charakter niż opisy nauczania i czynów Jezusa.
Może nawet zastanawiali się, czy ten nieco odmienny literacko tekst będzie wystarczająco harmonizował z całą resztą, czy włączyć go w ramy Ewangelii, czy może raczej nie. Na szczęście, a zapewne nie bez pomocy Ducha Świętego, zdecydowali się włączyć. Dzięki temu otrzymaliśmy u Mateusza i Łukasza Ewangelię Dzieciństwa, niezgłębiony skarbiec refleksji nad tajemnicą Wcielenia Bożego Syna.
– Czy owi dwaj anonimowi autorzy Ewangelii Dzieciństwa to Apostołowie?
– Byli z pewnością uczniami Jezusa pierwszej generacji chrześcijaństwa. Czy byli Apostołami, tego nie możemy być pewni. Nie jest także pewne, czy znali się nawzajem. Jest nawet możliwe, że nie, ponieważ ich opowiadania w niczym nie zdradzają obopólnych konsultacji i wpływów. Oczywiście, autor zarówno pierwszego (Mt 1–2), jak i drugiego (Łk 1–2) opowiada o Maryi, o Józefie, o Dziecięciu Jezus narodzonym w Betlejem – ale zarazem żaden epizod opowiedziany u Mateusza nie pokrywa się z opowiedzianym przez Łukasza.
Widoczne jest także to, że opowiadanie u Mateusza przedstawione jest z punktu widzenia Józefa: Józef otrzymuje polecenie zabrania swej Małżonki Maryi do siebie, otrzymuje też polecenia odnoszące się do kolejnych zadań związanych z opieką nad Jezusem i Maryją, jak ucieczka do Egiptu albo powrót do Nazaretu. Opowiadanie u Łukasza natomiast zredagowane zostało z punktu widzenia Maryi. To właśnie tutaj znajdujemy najpiękniejsze sceny Maryjne: zwiastowanie, nawiedzenie, narodzenie, ofiarowanie w świątyni. Należałoby jeszcze wspomnieć, że w opowiadaniu Mateuszowym przeważają ciemne barwy (niebezpieczeństwo ze strony Heroda, ucieczka do Egiptu, śmierć niewinnych), podczas gdy w opowiadaniu Łukaszowym przeważają barwy i tony jasne (radość aniołów, radość pasterzy, radosne hymny ludzi: „Magnificat”, „Benedictus”, „Nunc Dimittis” itp.).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.