A w Irlandii marzą o drugiej Polsce

Wraz z rozwojem państwa irlandzkiego w XX w. stawało się ono coraz bardziej katolickie. Było to prawdziwe zwierciadło społeczeństwa: The Irish Free State w 90% było katolickie, Irlandia Północna zaś pozostawała, oczywiście, probrytyjska i protestancka. I oto właśnie zarzewie konfliktu. Przegląd Powszechny, styczeń 2008




W 1923 r. Irlandia staje się niepodległa: z poparciem Kościoła zostało ustanowione The Irish Free State. Jednakże podczas okresu walki o niepodległość pisma kościelne w Irlandii przywiązywały wagę do tego, by nigdy nie popierać przemocy politycznej i respektować – jak nauczał święty Paweł – legalną władzę.

Wraz z rozwojem państwa irlandzkiego w XX w. stawało się ono coraz bardziej katolickie. Było to prawdziwe zwierciadło społeczeństwa: The Irish Free State w 90% było katolickie, Irlandia Północna zaś pozostawała, oczywiście, probrytyjska i protestancka. I oto właśnie zarzewie konfliktu.

Dla większości ludzi było normalne, że Irlandia jest krajem katolickim. Zauważano wręcz, że katolickość przyniosła Irlandczykom ducha uniwersalności. Bardzo kosmopolityczny Kongres Eucharystyczny, który odbył się w Dublinie w 1932 r., podkreślał powszechność wiary. Jednocześnie – gdy myślę o moich rodzicach czy o mojej rodzinie w tamtym okresie – nie przypominam sobie, by byli nietolerancyjni wobec swoich sąsiadów protestantów czy Żydów. Wręcz przeciwnie, protestantów postrzegano jako ludzi bardzo uczciwych i godnych zaufania w interesach. Wiele dużych przedsiębiorstw w Dublinie – Guinness, Jameson Whiskey, Cadbury Chocolates – należało do protestantów, których uważano za bardzo dobrych pracodawców.

Wspólnota żydowska nie była liczna, niemniej jednak byliśmy dumni, że w latach pięćdziesiątych prezydentem Dublina był Żyd, nawet jeśli wcześniej wybrano Żyda na mera w Nowym Jorku…

Większość wielkich pisarzy była protestantami: Yeats, Shaw, Wilde, a nawet O’Casey, gdy tymczasem James Joyce – najbardziej znany na świecie irlandzki geniusz – był odszczepieńcem, katolikiem. Miałam ciotkę, która zauważyła: Lepszy dobry protestant niż zły katolik.

W XX w. władza duchowna w Irlandii rosła w siłę. Politycy popierali jej ekspansję. Pewien poseł zdał sobie sprawę, że gdyby zaprosił biskupa, by ten poświęcił w jego okręgu wyborczym jakąś szkołę czy firmę, zapewne zyskałby na tym wiele. Politycy są sprytni: klasa rządząca chciał wykorzystać prestiż Kościoła do własnych celów. Często Kościół nie odrzucał tej manipulacji.

Pod rządami arcybiskupa Dublina, Johna Charlesa McQuaida, władza Kościoła katolickiego osiąga apogeum. I co więcej, przeważnie taka władza była wspierana przez ludność i politykę.

***

W latach sześćdziesiątych – w Irlandii, tak jak i gdzie indziej – społeczeństwo świeckie doznało wielu wstrząsów. Te wielkie przemiany wydawały się w Irlandii bardziej dramatyczne, ponieważ dotknęły społeczeństwo, które niegdyś było bardzo chronione. Na przykład Anglia w latach 1939-1945 doświadczyła licznych przemian społecznych – w szczególności dotyczących kobiet – które dosięgły Irlandię dopiero 20 lat później. Co więcej, sądzę, że dramatyczność tych zmian wynikała z neutralności Irlandii podczas II wojny światowej.


«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...