Czy łatwo zostać heretykiem?

Wydaje się, że ów przenośny sens pojęcia „heretyk” wywiera niemały wpływ na fakt nadużywania tego słowa w odniesieniu do poglądów konkretnych teologów. Przykładem może być tutaj refleksja o. Dariusza Kowalczyka SJ, który częstokroć przedstawiał swoje poglądy w internecie. Przegląd Powszechny, 9/2008



Skrzydło bardziej radykalne, czyli Kościół Katolicki Mariawitów, naucza o trzech wcieleniach Osób Boskich Trójcy Świętej: Bóg Ojciec wcielił się w Maryję, Matkę Bożą, Syn Boży w Jezusa Chrystusa, a Duch Święty w siostrę Feliksę Kozłowską. Co więcej, dopiero Duch Święty działający w Mateczce, dopełniając Ofiarą Swoją Mąk Chrystusowych dopełnił tym samym Ofiary Ciała i Krwi Pana Jezusa tak, aby ta Ofiara była doskonała i stanowiła Przymierze i Testament Wieczny Boga z ludźmi. (...) Od czasu Ofiary Mateczki i dopełnienia przez tę Ofiarę Tajemnicy Eucharystii, w Przenajświętszym Sakramencie jest obecna cała Trójca Święta wcielona, tj. Chrystus Syn Boży, Maryja Ojciec Niebieski i Mateczka Duch Święty [37].

Już ta krótka prezentacja różnych rodzajów herezji pokazuje, iż także w ramach herezji można mówić o ich stopniowalności czy hierarchii. Niektóre z nich są bowiem możliwe do przezwyciężenia w ramach dialogu ekumenicznego, inne zaś stanowią znaczącą przeszkodę na drodze do jedności, inne wreszcie traktowane są wręcz z przymrużeniem oka, jak choćby te, głoszone przez Kościół Katolicki Mariawitów.



Łatwiej jest zostać heretykiem czy doktrynerem?


Aby odpowiedzieć na powyższe pytanie, trzeba najpierw określić, czym właściwie różni się heretyk od doktrynera oprócz tego, że stoją na dwóch przeciwnych sobie biegunach w odniesieniu do konstruowania opinii teologicznej. Otóż jedną z istotnych różnic jest ta, iż twórca herezji musi ją stworzyć, a doktryner jedynie ocenia to, co już zostało stworzone przez innych. A zatem, by stworzyć iście porządną herezję, trzeba wykazywać się nadzwyczajną wiedzą teologiczną połączoną ze zdolnością odważnego i samodzielnego myślenia. Jeśli zaś twórca herezji wykazuje się tylko odwagą w myśleniu teologicznym, ale jego wiedza teologiczna nie jest ponadprzeciętna, należy się spodziewać, że stworzona przez niego herezja nie znajdzie wielkiego posłuchu.

Rola doktrynera jest odtwórcza. Genezy doktrynerstwa należy doszukiwać się w postawie chowania się za oficjalne stanowisko Kościoła katolickiego. Tak o niej pisze świecki, polski teolog, Józef Majewski: Niekiedy zbyt wąsko rozumie się teologię. Wiele racji jest w stwierdzeniu ks. Andrzeja A. Napiórkowskiego, że „specyfiką uprawiania teologii między Bugiem a Odrą stało się (...) przesadne zawężanie źródeł teologicznych do współczesnego Magisterium Kościoła” [38] (...) Czasami można odnieść wrażenie, że dla niektórych teologia sprowadza się do komentowania wypowiedzi Magisterium Kościoła, zwłaszcza papieża. (...) Mocne akcentowanie nauczania Magisterium daje gwarancję ortodoksyjności, może mieć pozytywne znaczenie dydaktyczne, może służyć umacnianiu więzi ze Stolicą Piotrową, ale może grozić zachwianiem źródłowej równowagi teologii, a także zahamowaniem jej rozwoju, dynamiki i otwartości na problemy i wyzwania, jakie niesie z sobą życie. Taka teologia, zachowując wprawdzie doktrynalną poprawność, może okazać się nazbyt abstrakcyjna dla wierzących, może nie otwierać przed nimi nowych horyzontów wiary, nowych pytań i odpowiedzi. Magisterium Kościoła sankcjonuje, ochrania integralność wiary, ale (zasadniczo) nie jest po to, by kreować, wytyczać nowe drogi dla wiary i teologii [39].



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...