O „Solidarności” inaczej

Każda rewolucja czy bunt ma swój etos, który się rozpada po zmianie systemu. To reguła, że po zwycięstwie ujawniają się wewnętrzne różnice w ruchu. Specyfiką Polski był fakt, że wielu działaczy przeszło do sfery władzy państwowej, co, oczywiście, spowodowało zamieszanie w związku, który pozostał związkiem zawodowym. Przegląd Powszechny, 9/2009



– Znany francuski socjolog Alain Touraine badał „Solidarność” jako ruch społeczny. Jego zespół wyróżnił trzy wymiary ruchu: demokratyczny (obywatelski), społeczny (interesy robotników) i narodowy (sprzeciw wobec narzuconej władzy). W „Klęsce Solidarności” wymiar narodowy nie odgrywa żadnej roli, dlaczego?

– Napisałem dwie książki o „Solidarności”, pierwsza została wydana w 1990 r. („Solidarity and the Politics of AntiPolitics”, Filadelfia), drugą jest „Klęska Solidarności”. W pierwszej rzeczywiście odgrywa on małą rolę, ponieważ tematem była nowa teoria i praktyka demokracji, którą ucieleśniała „Solidarność”. Teoria ta była tworzona przeważnie przez nienarodowych opozycjonistów demokratycznych w latach siedemdziesiątych; na czele związku stali ludzie wierzący i niewierzący, odnoszący się z szacunkiem do tej tradycji, ale jej nie podporządkowani.

Wśród głównych doradców „Solidarności” w 1981 r byli: Michnik, Kuroń, Modzelewski, Geremek. Przecież to nie mit komunistów, tak było w rzeczywistości. Nurt narodowy po prostu nie był kluczowy w polityce „Solidarności” do czasu stanu wojennego. Co by było potem gdyby... tego nie wiemy. Natomiast w drugiej książce wymiar narodowy jak najbardziej istnieje, jako – w pewnym sensie – nowa ideologia związku „Solidarność”, która być może rozwiązała kryzys tożsamości po 1989 r., ale niewiele dała swoim członkom.

– Twoja perspektywa lewicowego intelektualisty nie miała żadnego wpływu na interpretację rzeczywistości?

– Powtarzam, nurt narodowy w rzeczywistości nie odegrał ważnej roli w polityce pierwszej „Solidarności”. Byli zapewne narodowcy tu i tam, nieraz pełnili ważne funkcje, ale oni sami ciągle się skarżyli, że są na drugim planie. Mieli rację.

– „Solidarność” wybuchła po pierwszej pielgrzymce Jana Pawła II do Polski. Wszyscy pamiętają słowa papieża wypowiedziane podczas mszy św. w Warszawie: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi!” Na płocie stoczni i w sali obrad wisiały krzyże, wszędzie były zdjęcia papieża-Polaka, strajkujący stali w kolejkach do konfesjonałów. Roli Kościoła też nie dostrzegasz.

– Każdy o niej wie. Ale chyba na tym polegała genialność strategii działaczy opozycyjnych. Adam Michnik napisał książkę „Kościół, lewica, dialog”. Pisał absolutnie szczerze, ale jednocześnie była to strategia dotarcia do ludzi religijnych. Chciał im pokazać, że „jesteśmy razem”. Polityka polega na tym, by umieć zebrać i zmobilizować ludzi do pracy na rzecz wielkich przemian.

Ktoś, kto ma taki cel, musi umieć porozumiewać się z narodem, z ludźmi, którzy go otaczają. Przewrót zrobiła lewica laicka, która, wbrew odczuciom wielu osób, współpracowała z Kościołem – Kościół jej nie przeszkadzał. Nurt narodowy i robotniczy działały razem, ukazywało się pismo „Robotnik”. Dzięki temu, w sposób demokratyczny, można było zrobić rewolucję. Na tym polegał geniusz ruchu – każdy zdolny działacz musi znaleźć symbole, które motywują.

– Wizerunek Maryi w klapie marynarki czy sławny, wielki długopis ze zdjęciem Jana Pawła II to była strategia Lecha Wałęsy? Jest osobą głęboką wierzącą. Robotnicy wspólnie się wtedy modlili.

– Oczywiście Lech Wałęsa jest osobą głęboko wierzącą, tak jak ogromna liczba członków „Solidarności”. Natomiast postawa członków organizacji jest czymś innym niż model polityki, który ta organizacja prowadzi. W każdym ruchu społecznym, np. rewolucji bolszewickiej czy rooseveltowskiej koalicji „Nowego Ładu” [New Deal] w USA istnieje duża przepaść między polityką tego ruchu a osobowością członków.



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...