Każda sytuacja zdrady ma swoje indywidualne uwarunkowania w cechach osobowości zarówno osoby zdradzonej, jak i zdradzającej. Dlatego jedyną, uniwersalną receptą jest dialog. Zranione relacje można odbudować i więź po zdradzie może być silniejsza, a miłość dojrzalsza. W drodze, 12/2007
Każda sytuacja zdrady ma swoje indywidualne uwarunkowania w cechach osobowości zarówno osoby zdradzonej, jak i zdradzającej. Dlatego jedyną, uniwersalną receptą jest dialog, poprzedzony wzajemnym poznaniem swoich osobowości. Jedno jest pewne: Zranione relacje można odbudować i więź po zdradzie może być silniejsza, a miłość dojrzalsza.
Mąż zdradził mnie już w pierwszym roku naszego małżeństwa – podzieliła się z nami swoją historią Grażyna. – Nie wiedziałam, co się stało. Nagle się dowiedziałem, że ma inną. To była jego dziewczyna sprzed czasów naszej znajomości i naszego małżeństwa. Ale powiedział, że zerwał. Wrócił. Bardzo dużo czasu zabrało mi pozbycie się wstrętu i nienawiści. Chyba aż rok to trwało, ale teraz mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że kocham męża. Teraz jestem trochę inna, bardziej stanowcza i pewna siebie, nie tak nadskakująca jak kiedyś. Wybaczyłam mu, chociaż miałam żal, że nie próbował rozmawiać ze mną o tym, co mu nie pasowało w naszym małżeństwie. Nie chciał być ze mną. Po prostu odszedł, nie wyjaśniając do dzisiaj dlaczego. Chyba mnie wtedy nie kochał. Nie rozumiem tego nadal, ale staram się już o tym nie myśleć. Teraz Bóg zwrócił mi męża takiego, o jakim zawsze marzyłam i jakiego zawsze pragnęłam. Teraz rzeczywiście czuję się kochana i szczęśliwa.
– Mąż ma inną dziewczynę – sięgam znów do korespondencji sprzed lat – i chociaż zapewnia, że kocha nas obie i że ja jestem ważniejsza, to jednak nie deklaruje porzucenia tamtej.
Odpisałem wtedy kilka słów zachęty do cierpliwości i wytrwania. Po przeszło dwóch latach przyszedł kolejny list. W wigilię Bożego Narodzenia osoba ta napisała znowu, ale jej mąż też się podpisał. Czytałem m.in.:
Byłam wtedy bardzo zagubiona i bardzo cierpiałam (…) Potem było źle i bardzo źle jeszcze przez całe dwa lata. Mąż na te dwa lata odszedł z domu. Potem zaczęło się pomyślniej układać. Teraz znowu jesteśmy razem i od nowa budujemy nasze szczęście.
To był najpiękniejszy prezent gwiazdkowy, jaki mogłem otrzymać. Później pisali do nas jeszcze kilka razy. Przysłali swoje zdjęcie z maleńkim synkiem.
Nie każda zdrada kończy się takim happy endem. Chociaż każde małżeństwo ma szansę przeżyć taki happy end. Potrzebne jest do tego rozpoznanie swoich cech osobowości, szans i zagrożeń, mocnych i słabych stron osobowości małżonka oraz otwarcie się na łaskę Bożą, otwarcie się na Chrystusa, który podtrzymuje i umacnia korzystanie z mocnych stron naszej osobowości. Po zdradzie pozostanie blizna. Można z nią żyć, ale nie należy jej rozdrapywać wypominaniem. Raczej wspólnie wyciągnąć wnioski, by w przyszłości nie doszło znowu do poranienia. A to wymaga wspólnego otwarcia się na nowe sposoby pielęgnowania miłości. Warto. Tędy prowadzi droga do miłości coraz dojrzalszej.
PS. Dla wielu małżeństw miejscem umocnienia łaską Bożą nadwerężonego małżeństwa, także po zdradzie, stały się rekolekcje Spotkania Małżeńskie (www.spotkaniamalzenskie.pl). Zapraszamy!
[1] W teologii dla podobnych zachowań stosowane było pojęcie „namiętność”. Znajdziemy je m.in. u św. Tomasza z Akwinu (Suma teologiczna, t. 10: Uczucia, Londyn 1965). „Namiętność” określa uczucie ontologicznie dobre, należące do Bożego porządku stworzenia. Jednakże niepoddane rozumowi, prowadzi do postaw destrukcyjnych, jak chociażby w przypadku namiętności żywionej przez króla Dawida do Betszeby. W podobnym kontekście opisy namiętnej miłości znajdziemy w literaturze pięknej, np. u Szekspira. We współczesnej psychologii namiętność analizuje Bogdan Wojciszke w: Psychologia miłości. Intymność. Namiętność. Zaangażowanie, Gdańsk 1988. O ile namiętność bywa popularnie używana także w określeniu postaw pozytywnych (np. pasji), o tyle amok opisuje postawy jednoznacznie destrukcyjne. W tym artykule pojęcia amok używam w znaczeniu patologii sfery emocjonalnej.
[2] Szerzej o potrzebach psychicznych w małżeństwie w: Jerzy Grzybowski, Małżeńskie drogowskazy, Kraków 2004 oraz Dialog jako droga duchowości, Kraków 2004.
[3] Korzystam tu z określeń cech osobowości wg popularnej klasyfikacji René Le Senne’a. Szerzej o wpływie naturalnych cech osobowości na więź małżeńską w: Jerzy Grzybowski, Małżeńskie temperamenty, Kraków 2007.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.