O składaniu ofiar mówi się w Starym Testamencie wiele i często. Zatem jako chrześcijanie mamy obowiązek pochylić się czasem nad tamtymi tekstami w duchu wiary. Prawo Mojżeszowe nie zostało przecież przez Pana Jezusa zniesione, ale wypełnione. W drodze, 8/2009
Prorocy będą wprost mówili, że ofiary składane przez ludzi nieautentycznie religijnych nie tylko nie są Bogu miłe, ale wręcz pobudzają Go do gniewu. Przypomnijmy kilka charakterystycznych wypowiedzi proroków na ten temat, zazwyczaj mają one postać mowy samego Boga.
„Przestańcie składania czczych ofiar! – woła Bóg na początku Księgi Izajasza. – Obrzydłe Mi jest wznoszenie dymu; święta nowiu, szabaty, zwoływanie świętych zebrań. Nie mogę ścierpieć świąt i uroczystości. Nienawidzę całą duszą waszych świąt nowiu i obchodów; stały Mi się ciężarem; sprzykrzyło Mi się je znosić! Gdy wyciągniecie ręce, odwrócę od was me oczy. Choćbyście nawet mnożyli modlitwy, Ja nie wysłucham. Ręce wasze pełne są krwi. Obmyjcie się, czyści bądźcie! Usuńcie zło uczynków waszych sprzed moich oczu!” (Iz 1,13–16).
Równie stanowczo przemawia Bóg przez współczesnego Izajaszowi, ale działającego w królestwie północnym proroka Amosa: „Nienawidzę, brzydzę się waszymi świętami. Nie będę miał upodobania w waszych uroczystych zebraniach. Bo kiedy składacie Mi całopalenia i wasze ofiary, nie znoszę tego, na ofiary biesiadne z tucznych wołów nie chcę patrzeć. Idź precz ode Mnie ze zgiełkiem pieśni twoich, i dźwięku twoich harf nie chcę słyszeć” (Am 5,21–23 ).
Podobne słowa nieprzejednanej krytyki pod adresem fałszywej religijności, która chciałaby składać Bogu krwawe ofiary zamiast własnego serca, znajdziemy u proroka Micheasza (6,7), Ozeasza (6,6), Jeremiasza (6,20), Malachiasza (1,10–13). Przypomnijmy, że znacznie wcześniej, na samym początku izraelskiej monarchii, król Saul usłyszał następujące upomnienie: „Czyż milsze są dla Pana całopalenia i ofiary krwawe od posłuszeństwa głosowi Pana? Właśnie, lepsze jest posłuszeństwo od ofiary, uległość – od tłuszczu baranów” (1 Sm 15,22). Ma się rozumieć, nie są to wszystkie wypowiedzi biblijne, w których relatywizuje się znaczenie ofiar ze zwierząt na rzecz oddania nas samych Panu Bogu.
Wszystkie te wypowiedzi zawierają w sobie ukryte założenie, że Bóg nie potrzebuje żadnych ofiar i one w niczym Go nie wzbogacają. Jeżeli zaś potrzebuje nas samych, to również nie dlatego, że bez nas byłby uboższy albo mniej spełniony, ale dlatego, że nas po prostu kocha, i to absolutnie bezinteresownie.
Ta prawda, że Bóg ofiar nie potrzebuje, najmocniej wybrzmiała w Psalmie 50: „Do Mnie należy cała zwierzyna po lasach, tysiące zwierząt na moich górach. Znam całe ptactwo powietrzne, i do Mnie należy to, co się porusza na polu. Gdybym był głodny, nie musiałbym tobie mówić, bo mój jest świat i to, co go napełnia. Czy będę jadł mięso cielców albo pił krew kozłów?”.
I kończy się powyższy wywód stwierdzeniem, że w gruncie rzeczy Bóg oczekuje tego, iż człowiek będzie Mu składał w ofierze sam siebie: „Złóż Bogu ofiarę dziękczynną i wypełnij swe śluby złożone Najwyższemu, wtedy wzywaj Mnie w dniu utrapienia: Ja cię uwolnię, a ty Mnie uwielbisz”. Spójrzmy na jeszcze inne sformułowanie tej prawdy, że Bóg czeka nie tyle na moje ofiary, ile na mnie samego: „Ty się bowiem nie radujesz ofiarą i nie chcesz całopaleń, choćbym je dawał. Moją ofiarą, Boże, duch skruszony, nie gardzisz, Boże, sercem pokornym i skruszonym” (Ps 51,18n).
Poniekąd podsumowaniem starotestamentalnej nauki na temat ofiar składanych Bogu są zapisane w Ewangelii słowa uczonego w Piśmie: „Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary” (Mk 12,33).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.