Jaka jest temperatura ognia piekielnego?

Jakiś czas temu pewien znany, dziś już nieżyjący, niemiecki egzegeta zapytał mnie z chochlikiem w oczach, czy dogmatycy w końcu ustalili, w jakiej tonacji – dur czy moll – zadmą trąby w dzień Sądu Ostatecznego. W drodze, 11/2009



Odczytywanie obrazów

Oczywiście, nawet jeżeli nie da się zastąpić obrazów pojęciami, otwarte pozostaje pytanie, jak należy te obrazy rozumieć, do czego je odnieść. Obrazy coś znaczą, do czegoś nawiązują, chcą zwrócić na coś naszą uwagę i na coś nas otworzyć. Obrazy można również źle zrozumieć, zwracając uwagę na jakiś wątek poboczny, czy wręcz na jakieś aspekty mylące, nie zauważając właściwej intencji wypowiedzi. Stąd pytanie: W jaki sposób należy odczytywać obrazy nadziei wiary chrześcijańskiej, obwieszczające ostateczną, przynoszącą spełnienie przyszłość?

Nie należy interpretować ich – jak niegdyś w teologii – jako informacji o konkretnych zdarzeniach w przyszłości (zmartwychpowstanie umarłych, zagłada świata, sąd) lub przestrzeniach (niebo, piekło), lecz – z uwagi na to, że ich źródłem jest wiara w osobowego Boga – pojmować je trzeba same ściśle „osobowo”. Oznacza to: Wiara chrześcijańska nie pokłada nadziei w tym czy owym, co ewentualnie nastąpi albo będzie, lecz stawia na ostateczną, osobową wspólnotę z Bogiem i wieloma ludźmi, braćmi i siostrami.

Puentując, można by powiedzieć tak: Człowiek mający nadzieję nie ma nadziei na niebo jako błogosławiony stan raju, lecz pokłada nadzieję w Bogu, który, gdy Go zyskamy i do Niego dotrzemy, będzie niebem, czyli spełnieniem wszystkich tęsknot za wieczną ojczyzną, za domem, za komunikacją, miłością i pokojem. Albo: Człowiek wierzący nie boi się piekła, lecz obawia się, ażeby nie rozminąć się z Bogiem i na wieki wieków nie żyć w wyizolowaniu i samotności; to właśnie jest piekło.

Mający nadzieję nie oczekuje też sądu w sensie wielkiego dramatycznego widowiska na końcu świata, lecz wie, że przed Bogiem i ludźmi będzie musiał zdać sprawę z odpowiedzialności za siebie i za swe życie i że odpowiedzialność ta, ponieważ nieustannie okrywał się i okrywa winą, ma w sobie coś przygniatającego i napełnia obawą. W tym sensie człowiek nadziei nie patrzy na sąd i czyściec jak na jakieś wydarzenie na końcu świata albo na miejsce pobytu, ale oczekuje zarówno oczyszczającego spotkania z Bogiem-Sędzią, jak i spotkania z ludźmi, których przebaczenia potrzebuje, i z innymi, którym sam musi przebaczyć. W tym sensie sąd i czyściec to pozbawione udawania osobowe spotkanie z Bogiem i ludźmi, braćmi i siostrami.

Mającemu nadzieję nic nie wiadomo na temat kosmicznego spektaklu w przyszłości na końcu dziejów, nie musi więc wyobrażać sobie, co się wydarzy i w jaki sposób; ufa, że gdy wszystko, co zostało stworzone na świecie, dojdzie do kresu, Bóg podejdzie do niego, a on do Boga; to właśnie wyraża obraz przyjścia Syna Bożego na końcu czasów na ten świat („ponowne przyjście”).

Obrazy nadziei Pisma należy zatem interpretować osobowo. Z tego też względu relacje interpersonalne, panujące między ludźmi tu i teraz, i to, co wydarza się w tych relacjach, są źródłem właściwej analogii i bazą doświadczalną, by wyraźniej zobaczyć to, co ostateczne i definitywne. Niech te pierwsze wskazówki wystarczą tymczasem jako wyjaśnienie, co mam na myśli, mówiąc o osobowej interpretacji obrazowych wypowiedzi na temat ostatecznej przyszłości. Nie chodzi o przepowiadanie przyszłości, a także nie o wiedzę na temat jakichś dramatycznych wydarzeń na końcu czasów, lecz o wyraz ufności, że to Bóg jest nadzieją człowieka i że przyszłość ta jest przyszłością dobrą właśnie dlatego, że jest to przyszłość Boga.

przeł. Joanna Kubaszczyk



Niniejszy tekst jest fragmentem książki Życie silniejsze niż śmierć. O nadziei chrześcijańskiej, która ukaże się nakładem Wydawnictwa W drodze.


GISBERT GRESHAKE ur. 1933, niemiecki ksiądz i teolog, studiował w Münster oraz Rzymie, w latach 1960–1974 był współpracownikiem Waltera Kaspera, następnie profesorem dogmatyki na Uniwersytecie w Wiedniu, w latach 1985–1999 wykładał dogmatykę i ekumenizm we Fryburgu Bryzgowijskim, obecnie jest profesorem wizytującym Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...