Kiedy słyszymy, że mamy dobrowolnie pokutować, poddać się umartwianiu, dostajemy gęsiej skórki. Po co zadawać sobie dodatkowych zmartwień? Dlaczego odmawiać przyjemności? Przewodnik Katolicki, 11 marca 2007
Nie ma Wielkiego Postu bez umartwienia. Bo – jak pisze św. Teresa z Ávila – nonsensem jest przekonanie, że Pan dopuści do zażyłej przyjaźni z sobą ludzi rozpieszczonych i unikających trudu. Dlatego każdy człowiek powinien podjąć pokutę na miarę własnych możliwości. Dla jednego będzie to punktualność, dla innych rezygnacja z czekolady, kina, telewizji, a dla jeszcze innych bycie serdecznym dla rodziców, rodzeństwa, znajomych.
Katechizm Kościoła Katolickiego o umartwieniu Katechizm Kościoła Katolickiego przywiązuje wielką wagę do praktyki umartwienia. W paragrafie 2015 czytamy: „Droga do doskonałości wiedzie przez Krzyż. Nie ma świętości bez wyrzeczenia i bez walki duchowej. Postęp duchowy zakłada ascezę i umartwienie, które poprowadzą stopniowo do życia w pokoju i radości błogosławieństw”. Poprzez umartwianie człowiek wzrasta duchowo. To wzrastanie św. Grzegorz z Nyssy przyrównał do wspinaczki: „Ten, kto wspina się, nie przestaje zaczynać ciągle od początku, a tym początkom nie ma końca. Nigdy ten, kto się wspina, nie przestaje pragnąć tego, co już zna”. Katechizm przypomina też słowa Chrystusa z Ewangelii wg św. Mateusza: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje”.Pokuta jest miła Bogu Głosiciele prawdy i wszyscy słudzy Bożej łaski, którzy od samego początku aż do naszych czasów wyjaśniali nam, każdy w swoim czasie, zbawczą wolę Boga, powiadają, iż nie ma nic tak drogiego Panu i odpowiadającego miłości jak to, że ludzie nawracają się do Niego powodowani prawdziwą pokutą. Aby to ukazać w sposób bardziej Boski niż inni, najświętsze Słowo Boga i Ojca, poniżywszy się w niewypowiedziany sposób i nachyliwszy ku nam, raczyło zamieszkać wśród nas. Słowo to, żeby nas pojednać z Bogiem i Ojcem, uczyniło, wycierpiało i powiedziało za nas to wszystko, co my sami winniśmy zrobić, gdyśmy jeszcze byli nieprzyjaciółmi i wrogami Boga. Tak więc znajdując się daleko od błogosławionego życia w wieczności zostaliśmy do niego z powrotem wezwani przez Chrystusa. (…) Dlatego Chrystus wołał: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. I dalej: „Weźcie moje jarzmo na siebie” nazywając jarzmem przykazania bądź też życie inspirowane Ewangelią. A wielki ciężar pokuty, który wydaje się uciążliwy, określa jako lekki mówiąc: „Jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”. Gdy zaś uczy o świętości Boga i Jego dobroci, mówi rozkazując: „Bądźcie święci, bądźcie doskonali, bądźcie miłosierni jak Ojciec wasz niebieski”. „Odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone”. I wreszcie: „Wszystko, co byście chcieli, żeby ludzie wam uczynili, i wy im czyńcie”. List św. Maksyma Wyznawcy, opata