Nieźle siebie zmaltretowałem

Myślę, że trzeba mieć pewną odwagę, żeby powiedzieć: nie chcę tego albo nie będę tego robił. Pomimo że za „tego” można otrzymać całkiem sensowne materialne apanaże i człowiekowi nieraz coś tam podszeptuje - nie bądź głupi, nie odrzucaj tego, pozostaję niewzruszony. Przewodnik Katolicki, 15 kwietnia 2007




Pańskie życie to jedna wielka wędrówka i poszukiwanie: kabaret Tey, później praca na poczcie, po niej O.B.O.R.A, a teraz Platforma…

– W Oborze chcieliśmy stworzyć prawdziwą świątynię sztuki. A kiedy okazało się, że nie można tego uczynić, odszedłem. Poza tym sztuka nie może współistnieć z browarem. Coraz częściej nachodzą mnie czarne myśli, że nasze życie zamieni się w uperfumowany i przypudrowany grill, który stał się symbolem polskiego, kulturalnego życia, polegającego na grzaniu białej kiełbasy popijanej piwem… Platforma niestety nie ma swojej sali. Pozostajemy bezdomni od roku 1984, kiedy to towarzysze wyrzucili nas z Sali przy ul. Masztalerskiej, uzasadniając to, że przez nasze występy klasa robotnicza nie może spać. I choć żyjemy już ponoć w IV Rzeczypospolitej, decyzje owych towarzyszy wydają się być wciąż wiążące.

Słyszałam, że jest Pan zdecydowanym przeciwnikiem wprowadzania coraz nowocześniejszych nowinek medialnych w Kościele…

– To prawda. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem medialnego Kościoła, chociażby dlatego, że przy pomocy jednego przysłowiowego kliknięcia ktoś nieuczciwy może stworzyć nam „cud”, a chyba nie o to chodzi. Boję się, że kiedyś włączę radio i usłyszę: proszę Państwa, a teraz łączymy się z Królestwem Niebieskim…

Media w Kościele to mimo wszystko dla mnie jest profanum, a ja chcę bronić swojej wiary. Schodząc ze sceny uczyniłem to właśnie w przekonaniu, że światła jupiterów, kamer oraz głośniki są poważną i niebezpieczną przeszkodą w obcowaniu z Istotą.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...