Jak wyobrażamy sobie dziś katolickiego świętego? Z pewnością jako mistyka i wizjonera, natchnionego kaznodzieję, a może także uzdrowiciela albo cudotwórcę. Jeśli przyłożyć te wymagania do konkretnego przypadku, to okazuje się, że ojciec Stanisław Papczyński pasuje jak ulał. Przewodnik Katolicki, 24 czerwca 2007
Podobnie brzmiących świadectw nie brakuje także wśród korespondencji skrzętnie przechowywanej przez Księży Marianów: „Bardzo długo modliłam się o potomstwo, którego nie mogliśmy się z mężem doczekać. (...) Pewnego dnia mój wujek, ksiądz proboszcz z Tarnowa, dał mi obrazki, na których odwrocie była Nowenna o potrzebne łaski za przyczyną Sługi Bożego Ojca Stanisława Papczyńskiego. Zaczęłam ją natychmiast odprawiać (...) Wkrótce zaszłam w ciążę i w dziewięć miesięcy później urodziłam córeczkę, która obecnie ma pięć lat” – pisze „Wdzięczna matka Czesława”. Podobny w treści jest wyznanie kobiety, która będąc w trudnej sytuacji życiowej i rodzinnej, dowiedziała się najpierw o tym, że ma guzy na piersiach, a później że jest w ciąży z trzecim dzieckiem: „Mimo dużych żylaków i obaw ginekologa ciąża zakończyła się szczęśliwie. Zginęły bolesne guzy. W samo Boże Narodzenie przyszła na Świat nasza córeczka. Cały czas karmiłam ją piersią . Dziś czuję się zdrowa i szczęśliwa” – opisuje swoje przeżycia „wdzięczna Anna”. Ona i wielu jej podobnych nie ma najmniejszych wątpliwości. Cuda, jakich doświadczyli, wydarzyły się za sprawą wstawiennictwa Sługi Bożego Ojca Stanisława Papczyńskiego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.