Z pewnością był jednym z najchętniej pokazywanych przez włoską telewizję kapłanów. Wyróżniał się nie tyle elokwencją czy medialnym stylem bycia, co konsekwencją (a właściwie upartością) w działaniu i ujmującym uśmiechem. Przewodnik Katolicki 18 listopada 2007
Ks. Benzi mówił, że „żadna kobieta nie rodzi się prostytutką, ale zawsze jest ktoś, kto chce, by ona się nią stała”. Stąd właśnie był zwolennikiem karania ich klientów i nawoływał do walki z nierządem także poprzez odpowiednie regulacje prawne. Zachęcał wielokrotnie do pełnej delegalizacji prostytucji, odwołując się m.in. do ustawodawstwa włoskiego, które przewiduje kary dla tego, kto w jakikolwiek sposób jej sprzyja. „W obliczu tego prawa – mówił - pierwszym odpowiedzialnym jest klient. Ponieważ prostytucja jest złem, nie należy jej ograniczać, lecz wyrwać z korzeniami”. Udało się to zrobić w Rimini, gdzie dzięki inicjatywom ks. Oreste już od kilku lat nie ma prostytutek na ulicach, a podobne działania podejmuje się już obecnie na terenie Ferrary.
W ciągu kilkunastu lat swojej działalności na tym polu ks. Benzi doprowadził do zerwania z prostytucją prawie 6 tysięcy młodych dziewcząt. Jakimś symbolicznym zwieńczeniem tej działalności był dzień, gdy na Plac św. Piotra, na audiencję Jana Pawła II, przyprowadził grupę kobiet, które odwiódł od uprawiania nierządu.
Przy wystawionej trumnie ks. Oreste biskup Rimini Francesco Lambiasi odczytał słowa zapisane przez niego właśnie na 2 listopada, tegoroczny Dzień Zaduszny, który stał się dniem jego śmierci - krótki komentarz do czytania z Księgi Hioba: „W chwili, gdy zamknę oczy na tej ziemi, ludzie stojący blisko powiedzą: «Nie żyje». Tak naprawdę to kłamstwo. Umarłem dla tych, którzy na mnie patrzą, którzy stoją obok. Moje ręce będą lodowate, moje oczy niczego już nie zobaczą, w rzeczywistości jednak nie ma śmierci, ponieważ kiedy tylko zamknę oczy na tej ziemi, otworzę się na nieskończoność Boga".
Żegnając tego niezwykłego kapłana, bp Lambiasi, z pogodą ducha, która towarzyszyła zawsze ks. Oreste, powiedział: „Odpoczywaj i szybko powracaj, by nam pomagać. Teraz nie będziesz już potrzebował ani różańca, ani komórki”.
Jeśliby szukać jakichś symboli życia ks. Benzi, być może właśnie różaniec i telefon komórkowy byłyby tu rzeczywiście najwłaściwsze. Mimo swoich 82 lat zadziwiał bowiem aktywnością w działaniu oraz zaufaniem Bogu, które rodziło się z głębokiej modlitwy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.