„Trzej przyjaciele” to wstrząsające studium zdrady i zakłamania, w jakim pogrąża się dawny opozycjonista Lesław Maleszka. Jeszcze większe wrażenie robią jednak te fragmenty filmu, w których słychać obrzydliwy rechot zadowolonych z życia byłych esbeków. Przewodnik Katolicki, 13 lipca 2008
Piotrowski otoczył się także nimbem ostatniego niezłomnego, „rycerskiego” esbeka. Poprzez wyniosłe milczenie dawał zaś wręcz do zrozumienia, że choć wie o wiele więcej, niż powiedział na procesie toruńskim, to chroni swoich dawnych towarzyszy i mocodawców. Trudno się więc dziwić, że byli koledzy „Grześka” Piotrowskiego, indagowani publicznie, oceniają go nadal jako niezwykle inteligentnego i uroczego człowieka, i zachodzą przy tym w głowę, jak ktoś taki jak on mógł aż tak bardzo „skrewić robotę” z Popiełuszką...
Taka cyniczna postawa nie byłaby jednak możliwa, gdyby nie panująca od lat ubecka „solidarność”, uniemożliwiająca osądzenie winnych komunistycznych zbrodni, a którą można porównać chyba tylko z legendarną omertą - zmową milczenia sycylijskiej mafii.
W ten sposób przez ostatnie kilkanaście lat zachowywali się zomowcy z plutonu specjalnego, którzy w 1981 roku strzelali do górników z „Wujka” i „Manifestu Lipcowego”. Ale za ich milczeniem nie stoi jakaś wybitna lojalność czy koleżeństwo, a jedynie zimna kalkulacja. Bo fachowcy „od bezśladowego skakania po nerkach”, co to niejedną pacyfikację mają na sumieniu, doskonale zdają sobie sprawę, że każdy z nich wie coś kompromitującego o drugim.
Tym bardziej więc należy się cieszyć, że pomimo owej zmowy milczenia katowicki Sąd Apelacyjny kilka dni temu uznał, że wszyscy oskarżeni zomowcy są współodpowiedzialni za pacyfikacją śląskich kopalni i śmierć górników z „Wujka”. Cóż jednak z tego, skoro dowódca plutonu ZOMO Roman Cieślak (skazany na 6 lat więzienia za wydanie rozkazu strzelania do górników) cały czas powtarza publicznie, że sumienie ma czyste i może spokojnie żyć. Podobnie czynią także twórcy stanu wojennego...
Na skruchę dawnych komunistycznych zbrodniarzy przyjdzie więc chyba jeszcze trochę poczekać. A póki co, pozostaje nam jedynie zatykać uszy, słysząc śmiech ludzi, którym „wybaczono”…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.