Przynajmniej raz w roku w Kościele słyszę modlitwy o powołanie do kapłaństwa. W moim życiu też tylko raz usłyszałem, że ci oto zostali powołani do miłości małżeńskiej (przy okazji ślubu). Czy bycie singlem jest czymś nieodpowiednim? Przewodnik Katolicki, 1 marca 2009
Show-biznes o tobie pamięta
Singiel, według definicji socjologicznej, to osoba między 25. a 55. rokiem życia, niezależna zawodowo, bez stałego partnera i żyjąca we własnym gospodarstwie domowym. Według różnych źródeł w Polsce takich ludzi jest już 5 milionów, a w Europie ponad 160. Myślę też, że takich osób będzie coraz więcej. Oczywiście sfera rozrywkowo-konsumpcyjna też o tym wie: popularna wyszukiwarka internetowa pod hasłem „singiel” odnajduje ponad milion stron. Jedna z nich na wstępie proponuje dwie ścieżki: można tu znaleźć „dawkę adrenaliny” albo „drugą połowę”. Tej pierwszej dostarczą nam przeróżne niekonwencjonalne propozycje: quady, przeloty balonem lub motolotnią, skoki ze spadochronem, rejs szybką motorówką, przejazd jeepem czy… czołgiem. Wszystko dla ciebie, drogi singlu!
Bez ożenku krócej
Na progu XXI wieku znikają takie określenia, jak starokawalerstwo czy staropanieństwo. Życie bez „partnera” nie jest przecież złe, a nawet – o czym przekonują tytuły poradników dla singli – dobre, wygodne i lepsze niż z kimś, z kim trzeba się liczyć i kto nieustannie w domu tylko zrzędzi. Niezależność i brak zobowiązań staje się wartością nadrzędną. Coraz częściej bycie kawalerem lub panną to stan, który albo przedłuża się bardzo mocno, albo okazuje się być wyborem na całe życie. Kiedyś alternatywa była raczej prosta: celibat (życie duchowne) albo ożenek.
Obecnie jednak rośnie odsetek wykruszających się z powyższej dychotomii. I nie przekonują nawet badania: np. dr Anna Lipowicz z wrocławskiego Zakładu Antropologii PAN dowodzi, że kawalerowie (nawet z wyższym wykształceniem) częściej skarżą się na dolegliwości układu oddechowego i nadciśnienie. Miewają też problemy ze wzrokiem i podwyższony poziom cukru, a ci, którzy wybrali ślubny kobierzec, żyją dłużej. Dla przeciwwagi: żonaci mężczyźni wykazują mniejszą aktywność fizyczną i częściej są otyli.
Single w Kościele
O coraz liczniejszej grupie tzw. singli rozmawiałem z księdzem profesorem Adamem Przybeckim z Zakładu Teologii Pastoralnej UAM. Zwrócił uwagę, aby w sposób mechaniczny nie przenosić pojęć stosowanych np. w badaniach socjologicznych na płaszczyznę opisu doświadczenia osób wierzących, które żyjąc samotnie, nie utożsamiają się z lansowanym w pewnych środowiskach stylem życia czy swoistą filozofią singli.
Różne bowiem mogą być powody życia w samotności: niemożność spotkania odpowiedniego kandydata na współmałżonka, zobowiązania wobec własnych rodziców, porzucenie przez małżonka, wdowieństwo czy wreszcie świadomy wybór takiej drogi w ramach realizacji własnego powołania życiowego. Nie ukrywał zarazem, iż jego zdaniem refleksja teologiczna nie nadąża za bardzo szybkimi zmianami, dokonującymi się we współczesnym życiu społecznym. - Rejestrujemy zjawiska, lecz zbyt powolnie na nie odpowiadamy.
Praktyka życia nieubłaganie idzie do przodu – przyznaje ks. prof. Przybecki, dodając, że Kościół promuje taki styl życia, który jest motywowany miłością. – Podstawową drogą wiernych pozostaje wspólnota życia, zazwyczaj rodzina. Od początku jednak było miejsce dla osób, które wybierały życie samotne ze względu na jakiś cel ich powołania. Najważniejszy w tym wszystkim jest powód, dla którego dokonujemy wyboru konkretnej drogi życia. To jest najważniejsze – wyjaśnia ks. prof. Przybecki. Jeśli człowiek nie kieruje się miłością wobec drugiego człowieka, lecz tylko czystym hedonizmem, wygodnictwem i egoizmem, to trudno to uznać za wybór podyktowany Ewangelią.
Na pytanie dotyczące duszpasterstwa singli usłyszałem wprost, że mój rozmówca nie spotkał się z tak nazywaną formą działalności pastoralnej. Zna natomiast liczne propozycje duszpasterskie kierowane do osób żyjących samotnie z bardzo różnych powodów, o których wspominał wcześniej. Byłoby dobrze, aby single znaleźli w tych inicjatywach propozycje dla siebie. – Są bowiem także częścią Kościoła! Takie spotkania mogłyby stać się świetną okazją do refleksji, której tak często brakuje, pozwalając zmierzyć się im z pytaniem o wybór drogi własnego życia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.