Tajemnica spowiedzi obowiązuje księdza spowiednika. Czy tylko jego? Przewodnik Katolicki, 1 marca 2009
Opowiadanie z detalami o swoich grzechach poza spowiedzią nie przynosi duchowej korzyści. Owszem, czasami ktoś dając świadectwo o Bożym działaniu w swoim życiu wspomina o popełnionych grzechach. Nie one jednak są w centrum uwagi, lecz Bóg i Jego łaska, która doprowadziła do nawrócenia i życia zgodnie z Ewangelią. Opowiadanie zaś o swoich grzechach jest co najmniej nieroztropne, gdyż ktoś, kto nie jest spowiednikiem, będzie miał trudności z przyjęciem tej prawdy i z zachowaniem jej tylko dla siebie.
Podobnie nie należy do dobrych zwyczajów plotkowanie o spowiednikach i radach przez niego udzielanych. Zwykle są one dostosowane do sytuacji jednej konkretnej osoby i nie dają się zastosować ot tak, po prostu, do życia kogoś innego. Poza tym penitent jest też zobowiązany do naturalnego sekretu i powinien zachować dla siebie pouczenie spowiednika.
„Omawianie” na jakichś spotkaniach towarzyskich lub nawet grup parafialnych pouczeń i zachowania spowiedników, a zwłaszcza ocenianie publiczne pouczeń nie pomoże w dobrym przeżyciu sakramentu pokuty. Poza tym żaden spowiednik nie może się bronić, gdyż obowiązuje go tajemnica. Jeśli ktoś ma jakieś poważne wątpliwości dotyczące rozstrzygnięć problemów moralnych, które usłyszał od spowiednika, niech porozmawia o nich z innym spowiednikiem w trakcie sakramentu pokuty.
Wstyd
- No, tak – skwitował mój rozmówca – ale choć upominam moją dziewczynę, to jednak też wstydzę się iść do spowiedzi do znajomego księdza. Jeździmy na obozy, czasami gramy w tenisa razem i… jakoś trudno mi nagle klęknąć i wyznać moje grzechy.
Rozumiem trudności Maćka. Wielu katolików spowiada się w u kapłanów jak najdalej od własnego domu, aby czasami nie spotkać w konfesjonale znajomych duszpasterzy. Oczywiście każdy jest wolny i może się spowiadać przed jakimkolwiek kapłanem uprawnionym do posługi w konfesjonale. Wiele osób chce, aby ich spowiednik był trochę obok ich codziennego życia. Wtedy można u niego spodziewać się dystansu wobec spraw wypełniających zwykłe dni. Niemało jest też penitentów szukających stałego spowiednika, którego będą znali i który będzie ich znał – łatwiej im wtedy nawiązać kontakt ze spowiednikiem, nie mają oporów, aby pytać o trudne czy kłopotliwe sprawy.
Na bok jednak trzeba odłożyć obawy typu – co ten ksiądz teraz o mnie pomyśli. Jak już mówiliśmy, obowiązuje go tajemnica spowiedzi, a po drugie – każdy spowiednik przeżywa radość z woli pojednania się z Bogiem każdego penitenta i z tego, że może być sługą Bożego Miłosierdzia. Jego radość jest jakimś odbiciem tej radości z odnalezienia każdej zagubionej owcy, o której wspominał Chrystus w swej przypowieści zawartej w piętnastym rozdziale Ewangelii według św. Łukasza.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.