Od początku bieżącego roku powracają co jakiś czas informacje nt. religijności Polaków, o naszych praktykach religijnych i o stanie powołań. Coraz częściej zaczynamy przyznawać, że sytuacja rzeczywiście zaczyna się komplikować. Przewodnik Katolicki, 17 maja 2009
Od kilku już lat coroczne badania dotyczące udziału wiernych w niedzielnej Mszy Świętej są przedmiotem różnorakich analiz i komentarzy prasowych. Podobnie stawia się pytania o stan powołań do kapłaństwa i życia zakonnego.
Chcemy wiedzieć, ilu kandydatów zgłosiło się do seminariów duchownych, ilu było rok temu, pięć i dziesięć lat wcześniej, wreszcie – ilu kończy seminaria przyjmując święcenia kapłańskie. Wszelkiego rodzaju statystyki mają to do siebie, że nas intrygują, a niektórych wręcz fascynują. Wraz z nimi pojawia się jednak również pytanie o przyszłość - jak obecny stan odbije się na naszym życiu za kilka lat.
Kiedy w ostatnich tygodniach pojawiły się wpierw oficjalne informacje nt. liczenia wiernych, które miało miejsce w minionym roku, a potem poinformowano o liczbie kandydatów przyjętych do seminariów duchownych w roku akademickim 2008/2009, mogliśmy usłyszeć wiele komentarzy, poszukiwań przyczyn takiego, a nie innego stanu rzeczy, postawiono też wiele pytań dotyczących właśnie perspektyw na najbliższe lata.
Wierzącemu wiatr w oczy
Przyznam, że poczułem się tym razem z lekka zaskoczony całą sytuacją. Mam wrażenie, iż po raz pierwszy od wielu lat, może jeszcze trochę nieśmiało - ale jednak! - zaczęliśmy przyznawać, że w kwestii naszej polskiej religijności widać jakiś problem.
Coś się zmienia, są wyraźne tendencje spadkowe. Nawet ci, którzy mówili, że pogoda w czasie jesiennego liczenia wiernych była niesprzyjająca i mogła wpłynąć na liczbę uczestników niedzielnej Eucharystii, może z pewnymi oporami, ale mimo wszystko skłaniali się ku stwierdzeniu, że nie wszystko da się pogodą wytłumaczyć.
Zwłaszcza że pogoda dla wierzących w gruncie rzeczy nigdy nie jest sprzyjająca. „Klimaty”, w których żyjemy w Polsce, a jeszcze bardziej te, z którymi mają do czynienia nasi bracia w innych krajach Europy, generalnie rzecz biorąc wierze raczej nie sprzyjały i nie sprzyjają. Chciałoby się powiedzieć: wierzącemu zawsze wiatr w oczy… przecież to właśnie jest klimat, w którym wiara się kształtuje i umacnia. Więc może ta pogoda to jednak nie najlepsze wytłumaczenie… co więcej, nawet potwierdzenie, że dobrze nie jest.
Pytania o duszpasterstwo
Jakikolwiek by nie był wpływ pogody na religijną aktywność Polaków w konkretną listopadową niedzielę, wiele mówią porównania ubiegłorocznego liczenia wiernych z obliczeniami, których dokonano dziesięć czy dwadzieścia lat temu.
Spadek uczestnictwa w praktykach religijnych z takiej perspektywy musi rodzić pytania o duszpasterstwo dziś. Można oczywiście znaleźć pewne przyczyny zmian związane z emigracją czy innymi wprost od nas niezależnymi czynnikami, ale nie można też uciec od pytania o problemy, które dotyczą wprost naszej sytuacji społecznej, religijnej i duszpasterstwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.