Międzyepoka

Rok 2009 to był dziwny rok. Podsumowanie minionego roku można rozpocząć niemal tak samo jak Sienkiewicz zaczął swoje „Ogniem i mieczem”. Przewodnik Katolicki, 27 grudnia 2009



Otrzymaliśmy do ręki narzędzia pozwalające na pogłębienie integracji, aż po federalizację Europy. Ale wiatr historii wieje w kierunku przeciwnym i następuje w Unii renesans polityki egoizmów narodowych, uczenie zwany renacjonalizacją. W rezultacie na najwyższe unijne stanowiska wybrano polityków słabych i nieznanych. A Polska, która twardo broniła się przed nadmierną federalizacją UE, znalazła się w niewygodnej sytuacji państwa, które zderza się z decyzjami zbiorowymi podejmowanymi jednak w interesie narodowych graczy, najsilniejszych albo najsprawniejszych w brukselskich korytarzach. Na pewno nadchodzący rok będzie dla nas czasem obowiązkowego i przyspieszonego kursu gry zespołowej w Brukseli. Na pewno świadomość Polaków jest coraz bliższa tego, że decyzje unijne dotyczą każdego z naszych domów.

A skoro o świadomości mowa, to wypada zauważyć, że rok 2009 przyniósł poważne zmiany w naszym postrzeganiu sąsiadów. Oczywista bliskość Polski z Litwą i Ukrainą przestała być politycznym dogmatem. Zarówno z Kijowem, jak i z Wilnem rozmawia się nam dużo gorzej niż w latach wcześniejszych. Tutaj również zderzamy się z powrotem nacjonalizmów. A politykę częściej kształtują organizatorzy różnych rajdów ku czci Bandery niż rozmawiający spokojnie dyplomaci. W ogóle miniony rok to mniej regionu i sąsiadów w naszym myśleniu i praktyce politycznej, a więcej mocarstw i globalnych konfliktów.

Rok Palikowa

Polityka dla Polaków to jednak przede wszystkim to, co dzieje się w kraju. Pisuję o sprawach wewnętrznych zwykle z niechęcią, bo polityka przeniosła się w dużej mierze do telewizyjnych programów. To co wydawało się patologią, że politycy swoje działania podporządkowują najbliższemu wydaniu telewizyjnych wiadomości, stało się normą. I rok 2009 można spokojnie uznać za rok Janusza Palikota. Ten polityk, traktowany wcześniej jako harcownik o marginalnym znaczeniu, został wiceszefem największego klubu parlamentarnego i publicznie zapowiada, że wkrótce zajmie fotel wicepremiera. A wszystkie te stanowiska zajął nie dzięki dobremu pomysłowi, jakim jest zapomniana komisja „przyjazne państwo”, tylko w efekcie wymachiwania przed kamerami gadżetami z sex shopu. Przykre. Zwłaszcza że po stronie opozycji awansują postaci podobnie traktujące dyskurs publiczny.

Ale rok 2009 to przede wszystkim rok tzw. afery hazardowej i powstania komisji śledczych. Napisałem tak zwanej afery, bo widząc gołym okiem, że wokół ustaw dotyczących hazardu działo się coś złego, nie bardzo potrafimy wskazać, gdzie była afera i kto był w nią zamieszany. Jak dotąd afera powoduje postępującą erozję resztek autorytetu polityków. A równocześnie nie drgnęła nawet „betonowa” struktura życia politycznego. Nadal wybór pozostaje pomiędzy PO i PiS. Próby tworzenia trzeciej siły spaliły na panewce. Wygląda na to, że politycy skupią się teraz na kampanii prezydenckiej, próbując odkładać na rok 2011 rozbicie betonowej struktury partyjnego duopolu.

Czas międzyepoki

Był rok 2009 czasem międzyepoki. W polskiej polityce czasem pogarszania jej jakości i dominacji źle rozumianego PR. W polityce światowej czasem braku nowych inicjatyw i powrotu upiorów nacjonalizmu. Doskonałą ilustracją marności mijającego roku może być decyzja dotycząca przyznania pokojowej Nagrody Nobla prezydentowi Obamie. Nie za to, co zrobił, ale za to, co wydawało się, że zrobić może. Telewizyjna pseudo-polityka tak polska, jak i światowa odniosła w mijającym roku triumf. Ale jednocześnie coraz więcej sygnałów wskazuje na to, że obywatele mają takiej polityki dosyć. To nie był dobry rok. Ale nadchodzi właśnie czas nadziei. Ta nadzieja pozwala na powiedzenie, że międzyepoka zawsze dość szybko dobiega końca.



«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Pobieranie... Pobieranie...