W amerykańskich sądach w ostatnich latach zapadło kilka wyroków przyznających gigantyczne odszkodowania za nielegalne ściąganie z internetu filmów i utworów muzycznych. Przewodnik Katolicki, 31 stycznia 2010
Kilkanaście dni temu odnotowano kolejny taki przypadek. Zgodnie z wyrokiem tamtejszego sądu, student Uniwersytetu Bostońskiego, który ściągnął z sieci i dzięki systemowi P2P udostępnił innym 30 piosenek, ma zapłacić blisko 700 tys. dolarów kary. Jednak student się nie poddaje i po wynajęciu adwokata zamierza walczyć o zmianę wyroku, gdyż - jak mówi - uznaje karę za zbyt wysoką i niesprawiedliwą.
Te i podobne zdarzenia po raz kolejny wywołały gorącą dyskusję na temat podobnego zjawiska w Polsce i tego, czy powinno się z nim walczyć, czy też nie.
Temat piractwa internetowego od wielu lat spędza bowiem sen z powiek organizacjom, organom ścigania i samym poszkodowanym. Straty powodowane przez proceder nielegalnego kopiowania i powielania programów komputerowych, filmów, muzyki i innych utworów chronionych prawem autorskim sięgają wielu milionów złotych.
W Polsce problem ten jest szczególnie duży, bowiem pod względem skali piractwa wśród 27 krajów europejskich plasujemy się na czwartym miejscu. Krajami o wyższej od nas skali piractwa są jedynie Grecja, Rumunia i Bułgaria. Jednak trzeba też wiedzieć, że nie każde ściągnięcie filmu czy piosenki jest przestępstwem. - W Polsce odpowiadamy za przywłaszczenie autorstwa, za rozpowszechnianie, a nie za samo ściąganie z internetu pliku wideo czy muzycznego - informuje mł. asp. Agnieszka Hamelusz z Komendy Głównej Policji.
Artyści: to kradzież
Taka sytuacja nie podoba się artystom, którzy najwięcej tracą na działalności internautów. - Każdego dnia jesteśmy okradani z efektów naszej ciężkiej pracy – przekonuje znany kompozytor Zbigniew Hołdys. - Nie ściągam plików nielegalnie, bo to po prostu złodziejstwo – wtóruje mu znany dziennikarz muzyczny i producent Hirek Wrona.
Podobne opinie wyrażali uczestnicy konferencji zorganizowanej przez Bussines Center Club „Piractwo (nie)dozwolone?”. Według nich ograniczenie piractwa komputerowego w ciągu czterech kolejnych lat w Polsce przyczyniłoby się do powstania blisko 2 tys. nowych, dobrze płatnych miejsc pracy w IT. Budżet państwa zyskałby blisko 2,7 mld zł. Problem ma więc wymiar nie tylko etyczny, nie tylko prawny, lecz także finansowy. - Poza tym nielegalne ściąganie plików to zwykły obciach – stwierdził Jacek Murawski, dyrektor generalny polskiego oddziału Microsoftu.
Internauci: wszystko jest ok.
Internauci są jednak innego zdania. Jak wynika z badań przeprowadzanych w sieci, 51 proc. młodych respondentów nie uważa ściągania plików za kradzież, 29,2 proc. potępiło takie postępowanie, a brak opinii na ten temat zadeklarowało 19,8 proc. ankietowanych.
- Ściąganie filmów czy muzyki to żaden obciach czy przestępstwo, tylko zupełnie normalne ogólnoświatowe zjawisko. Jest ono powszechne – przekonuje Tomek, student Politechniki Warszawskiej. – Obciachem jest zachowanie koncernów fonograficznych, które próbują z nas zedrzeć pieniądze. Dodaje, że internauci w zdecydowanej większości nie czerpią żadnych zysków ze ściągniętych plików, tylko dzielą się nimi z innymi ludźmi.
Zwolennicy ściągania muzyki i filmów z internetu dodają, że paradoksalnie artyści także czerpią korzyści z ich działalności. – Dzięki temu ich muzyka staje się dużo bardziej popularna i dociera do większej liczby ludzi, co może np. zaowocować, że więcej fanów przyjdzie na ich koncert – przekonują.
Czy zmieni się prawo?
Teraźniejsza sytuacja może się wkrótce zmienić. Obecny na konferencji BCC wiceminister spraw wewnętrznych Adam Rapacki zapowiedział wprowadzenie zmian w prawie, które doprowadzą do zniesienia „dozwolonego użytku” – prawa, na którym dziś opiera się ściąganie filmów i muzyki z internetu. - To jest tak, jakbyśmy dali przyzwolenie na dokonywanie kradzieży raz w miesiącu... Do tego można w jakiś sposób porównywać ten „dozwolony użytek”, który dzisiaj jakby nie jest przestępstwem – przekonuje Rapacki.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.