Kształtem, kolorem i symboliką przykuwa wzrok pasażera. Nie tylko wozi podróżnych szlakami sanktuariów związanych z Janem Pawłem II, ale propaguje jego nauczanie. Pociąg papieski to także idea łącząca piękne i głębokie inicjatywy duszpasterskie, by wciąż wzrastał w sercach pociąg do Kościoła. Posłaniec 8/2007
– To jedyny taki pociąg w Polsce – przekonuje, witając pasażerów Józef Dąbrowski, prezes Katolickiego Stowarzyszenia Kolejarzy Polskich. Pociąg Papieski jest wotum wdzięczności polskich kolejarzy za dar pontyfikatu Jana Pawła II. Posiada 152 miejsca siedzące i 8 miejsc specjalnie przystosowanych dla osób niepełnosprawnych; jest monitorowany i zaopatrzony w klimatyzację. Na jego pokładzie usłyszeć można fragmenty papieskich przemówień i homilii. Podczas prezentacji idei pociągu prezes odczytuje okolicznościowy list ks. kard. Stanisława Dziwisza, w którym zeszłoroczny pasażer, udzielając wszystkim podróżującym na Lednicę swego błogosławieństwa pisze: Cieszę się, że młodzież pragnąca dojechać na Lednicę w czasie przejazdu pociągiem papieskim będzie miała okazję lepiej poznać osobę Sługi Bożego Jana Pawła II, a przykład i nauczanie Ojca Świętego będą dla wszystkich inspiracją do chwalenia Boga w Jego dziełach. Gratuluję i życzę (…) organizatorom oraz wszystkim uczestnikom tego szlachetnego przedsięwzięcia głębokich przeżyć duchowych. Prezes Dąbrowski natomiast wyraża nadzieję, że uczestnicy będą mieli ochotę jeździć tym pociągiem częściej. – Myślę, że wrócicie bardzo ubogaceni – dodaje na zakończenie.
– We wrześniu 2005 roku w Krakowskich Łagiewnikach była kolejna pielgrzymka kolejarzy – wprowadza w temat idei pociągu pani Maria Kaczmarczyk, reprezentująca PKP Przewozy Regionalne. – Podczas kazania ks. Ryszard Marciniak poddał pomysł powstania pociągu. Propozycja kapelana kolejarzy mocno ich poruszyła. Dzieło zaakceptował i objął patronatem ks. kard. Stanisław Dziwisz – wyjaśnia. Skład Pociągu Papieskiego powstał zaledwie w cztery miesiące. Choć przedłużająca się mroźna zima roku 2006 utrudniała pracę, wspaniała współpraca wszystkich kolejarzy została uwieńczona sukcesem.
– Pamiętam moją pierwsza wizytę w Nowym Sączu, w Newagu, który jest producentem tego pociągu – opowiada o historii powstawania pani Maria. – Zobaczyłam rysunki, jakiś projekt. A był już marzec! Uspakajano mnie, że jest już konstrukcja, i wszystko zostanie po kolei uzupełnione. Ale na dwa tygodnie przed oddaniem pociągu, nie było jeszcze w środku wyposażenia, tylko mnóstwo kabli… Dopiero, gdy zobaczyłam go w całości, jak się pięknie prezentuje, bardzo się ucieszyłam – dodaje z satysfakcją w głosie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.