Kim jest istota zwana człowiekiem? Błogosławieństwem czy śmiertelnym zagrożeniem dla życia innych istot? Czy „błękitna planeta” jest bogatsza dzięki jego istnieniu? Posłaniec, 8/2008
Ziemia zapewne dałaby sobie radę i bez człowieka, bo przecież najpiękniejsze i najbogatsze ekosystemy to te, w które ludzie najmniej wkroczyli. Jednak Bóg uczynił Ziemię mieszkaniem dla wielu istot z człowiekiem włącznie, co więcej, z człowiekiem nazwanym w Biblii najwspanialszym dziełem Stwórcy. Bóg bowiem, kończąc wcześniejsze etapy stwarzania, widział, że te dzieła były dobre, a gdy stworzył ludzi, stwierdził z zadowoleniem, że teraz całe dzieło było bardzo dobre (Rdz 1, 31).
Biblia ukazuje człowieka jako koronę stworzenia, ale to “szlachectwo” zobowiązuje i jest zadaniem. Być pomocnikiem Boga w dziele tworzenia świata to wielka godność, ale nie zapominajmy, że szefem jest nadal tylko Bóg i praca ma być wykonana według Jego projektu, z zachowaniem Jego wartościowania fenomenu życia i każdego ze stworzeń. Szef może prowadzić dzieło sam, bez niczyjej pomocy, i wynik nie będzie gorszy ani prace nie potrwają dłużej z powodu braku rąk do pracy. Jednak zechciał wciągnąć nas do współpracy, dał pełnomocnictwa i wyznaczył granice kompetencji. Wiedział, co robi, i był świadomy możliwych konsekwencji. Na koniec każdego swojego sługę sprawiedliwie rozliczy z wyników administrowania dobrami Pana, które mu zostały powierzone.
Gdyby chodziło tylko o przywileje związane z byciem koroną stworzenia, człowiek mógłby abdykować w dowolnym momencie, uznając się niegodnym piastowania królewskiej godności wśród wszystkich dzieł Boga. Kiedy jednak to królowanie rozumiemy według Chrystusa Króla mającego za tron sam krzyż, kiedy królować znaczy tyle, co służyć, to nie możemy zrzec się obowiązków, jakie Stwórca na nas nałożył. Nie możemy podać się do dymisji.
Nie raz i nie dwa razy w ciągu całej historii zbawienia Bóg wzywał obdarzonych wolnością ludzi do opamiętania i do nawrócenia. Dzisiaj można chyba odczytać znaki zagrożeń ekologicznych jako ponowne wezwanie skierowane do ludzkiej inteligencji i ludzkiego serca. Bóg nigdy nie odmawiał swojego miłosierdzia grzesznikom. Także dzisiaj ofiaruje miłosierdzie nam, grzesznikom ekologicznym, i zaprasza do nawrócenia.
Jan Paweł II w encyklice Redemptor hominis wyraził swoje zaniepokojenie jakością postępu rozwijanego przez panującą cywilizację oraz przedstawił obawę, że może przezwyciężyć dążenie zwłaszcza do tego, aby cały rozwój materialny, techniczno-produkcyjny wykorzystać dla celów wyłącznego panowania nad drugimi, dla celów takiego czy innego imperializmu. Zauważył też z troską, że współczesny człowiek zdaje się często nie dostrzegać innych znaczeń swego naturalnego środowiska, jak tylko te, które służą celom doraźnego użycia i zużycia. Tymczasem Stwórca chciał, aby człowiek obcował z przyrodą jako jej rozumny i szlachetny „pan” i „stróż”, a nie jako bezwzględny „eksploatator” (RH 15). Papież dostrzegał porażki, ale także niewątpliwe osiągnięcia współczesnej cywilizacji świadczące o wielkości człowieka. Wskazywał na cienie współczesności i jednocześnie pokazywał znaki budzące nadzieję na dobre wypełnienie przez człowieka jego szczególnego powołania. W encyklice Centesimus annus Jan Paweł II postulował chronienie nie tylko środowiska naturalnego, ale także zadbanie o ekologię ludzką, czyli respektowanie naturalnej i moralnej struktury człowieka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.