Dzisiejsza pop-kultura rozwija się w cywilizacji nazywanej przez niektórych filozofów „cywilizacją guzika”. Wszystko jest poddane naszej woli, każda maszyna ma ten jeden ważny wyłącznik albo sterowana jest za pomocą pilota... Głos ojca Pio, 47/2007
W drodze przez codzienność, w pielgrzymce ku Bogu chrześcijanin nie jest i nie może być odizolowany od współczesnej kultury. Ma jednak dobrze rozpoznać w niej ślady Bożej obecności, a więc powinien być uważny i odważny. Nade wszystko jednak winien pielęgnować przyjaźnie i tworzyć wspólnoty. Potrzebny jest ten charyzmat spotkania, by móc się spotykać w grupie przyjaciół Boga, którzy w różnych zawirowaniach wypływających z naszej kultury wzajemnie się wspierają: modlitwą, obecnością, towarzyszeniem, dobrym słowem. Dobrze, jeśli uczą się wzajemnie odkrywać to, co wartościowe we współczesnej pop-kulturze.
Myślę, że ta atmosfera bliskości opierającej się na przyjaźni wzajemnej i przyjaźni z Bogiem przeżywanej na modlitwie, na słuchaniu słowa Bożego, na wspólnej celebracji sakramentów będzie przyciągać innych. Bo potrzeba dzisiaj, aby chrześcijanie przełamywali obcość i samotność, która wielu z nich dotyka.
Chrześcijaństwo bowiem pokazuje bliskość inaczej rozumianą. Ukazuje ją Chrystus w przypowieści o miłosiernym Samarytaninie: pobity przez zbójców, leżący przy drodze człowiek nie był ani fajny, ani miły, ani kontakt z nim nie budził wspaniałych uczuć, dlatego zarówno kapłan, jak i lewita go minęli. Jedynie Samarytanin dostrzegł w nim człowieka, dostrzegł w nim kogoś, kto potrzebuje pomocy. Na tym właśnie polega prawdziwe przeżywanie bliskości: odkrycie godności człowieczeństwa, odkrycie potrzeby relacji z kimś, kogo muszę spotkać, komu mam coś do ofiarowania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
O św. Stanisławie Kostce rozmawiają jezuiccy nowicjusze z Gdyni: Marcin, Szymon, Jakub i Mateusz
O kryzysie Kościoła mówi się dziś bardzo wiele, choć nie jest to w jego historii sytuacja nowa.